Reklama

Podgrzewane murawy? Nie chcemy. Termin FIFA? Nie gramy

redakcja

Autor:redakcja

22 marca 2018, 13:01 • 7 min czytania 26 komentarzy

Chojniczanka – jeden mecz z trzech. Raków Częstochowa – jeden z trzech. GKS Katowice – jeden z trzech. Stomil Olsztyn – jeden z trzech. Dziesięć kolejnych klubów – dwa z trzech. W całej I lidze tylko Miedź Legnica, Zagłębie Sosnowiec, Podbeskidzie Bielsko-biała i Pogoń Siedlce rozegrały wiosną trzy na trzy spotkania zgodnie z terminarzem. W najbliższej, weekendowej kolejce planowo odbędzie się zaś cały jeden mecz – Odry Opole z GKS-em Katowice. Jak słusznie zauważył na Trybunie użytkownik Staszek Anioł, w tym sezonie odwołano już 12% pierwszoligowych starć. Doliczając do tego te z najbliższego weekendu, dobijemy już do 14%.

Podgrzewane murawy? Nie chcemy. Termin FIFA? Nie gramy

Wspomniany Staszek Anioł umieścił w swoim tekście stosowną grafikę, którą jednak – w związku z ośmioma przełożonymi spotkaniami, które miały być rozegrane w najbliższych dniach – trzeba nieco zaktualizować.

nice i liga

Zły stan murawy, na której mają być rozgrywane spotkania pierwszoligowe to w tym sezonie prawdziwa zmora. Wciąż nie doczekaliśmy się bowiem inauguracji grania na stadionie w Chojnicach, Olsztynie, Częstochowie i Bytowie. Nie usłyszeliśmy też pierwszego gwizdka w pierwszym planowanym meczu w Niepołomicach i Grudziądzu, gdzie dopiero na drugie domowe spotkanie doprowadzono murawę do stanu używalności.

O ile jednak z pogodą czasami trudno dojść do porozumienia (choć idealną byłaby sytuacja, w której płyta jest tak przygotowana, by móc rozegrać mecz w każdych warunkach), o tyle – jak widać – dużo więcej zamieszania powstaje w momencie, gdy rozsyłane są powołania do reprezentacji. W myśl przepisów wystarczy jedno, by drużyna mogła się ubiegać o przełożenie spotkania. W związku z tym, terminarz 23. kolejki Nice I Ligi zaplanowanej na 23-25 marca wygląda tak (za 90minut.pl):

Reklama

Zrzut ekranu 2018-03-22 o 11.10.26

I nie jest to bynajmniej pierwszy taki przypadek.

7 kolejka

Efekt jest taki, że po 23. kolejce nie będzie w Nice I Lidze choćby jednej drużyny z 23 rozegranymi spotkaniami na koncie. Gdyby do kompletu odwołano też mecz Odry Opole z GKS-em Katowice, okazałoby się, że GieKSa musi pomiędzy rozpisanymi w terminarzu kolejkami zaliczyć trzy nadprogramowe wyjazdy. Jako że taka sytuacja rodzi całą masę wątpliwości, postanowiliśmy rozwiać wszystkie raz na zawsze w rozmowie z Łukaszem Wachowskim z Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN.

Skoro już dziś wiadomo, że osiem z dziewięciu meczów 23. kolejki I ligi odbędzie się 11 kwietnia, nie można było od razu ustalić tego terminarza tak, by nie kolidował z terminami gry reprezentacji? Problem z przekładaniem spotkań z powodu powołań ciągnie się już przecież od jakiegoś czasu.

No tak, tylko że to jest efekt jakiegoś kompromisu z I ligą. Za to, że kolejka niemal w całości nie odbędzie się w ten weekend, odpowiedzialne są w tym momencie kluby. Z naszej strony padła swego czasu propozycja: zróbcie podgrzewane płyty, to nie będziemy grać w terminach FIFA. Odpowiedź? My nie chcemy podgrzewanych płyt, w zamian za to godzimy się na granie w terminach FIFA. Teraz skarżenie się przez trenerów, że nie mogą korzystać ze swoich zawodników, powinno być skargą skierowaną do swojego prezesa. Czyli na przykład trener klubu X niech idzie do swojego prezesa i powie: „Panie prezesie, dlaczego ja nie mam swojego zawodnika w okresie, kiedy powinienem go mieć? Nie wiem, jaki jest ostateczny harmonogram gier, skoro to pan zdecydował, że nie będzie podgrzewanych płyt w I lidze”. My, jako PZPN, zrobiliśmy wszystko, a nawet więcej, żeby wszystkie mecze zostały rozegrane w terminach, ale niestety – kluby działają tak, jak działają.

Reklama

Skoro więc kluby poszły na to ustępstwo, o którym pan mówi, to dlaczego wciąż mają możliwość odwołania spotkania w terminie FIFA, gdy przyjdzie powołanie dla ich zawodnika?

To jest znowu ustępstwo w kierunku klubów. Kluby nam mówiły: „no tak, dajemy wam zawodników do reprezentacji, szkolimy ich, a potem wy zabieracie nam ich na kadrę, kiedy mamy rozgrywać mecz ligowy”. No więc podjęliśmy decyzję, że nawet jeden powołany zawodnik to podstawa do tego, żeby złożyć wniosek o przełożenie meczu. Żeby coś optymistycznego w tym wszystkim było, podgrzewane płyty bardzo możliwe, że zostaną wprowadzone do I ligi, na pewno dla tych, którzy chcą awansować do ekstraklasy, od sezonu 2020/21. Wtedy będzie oblig dla pierwszej szóstki, że jeśli drużyna chce myśleć o awansie, to będzie musiała mieć podgrzewaną płytę. Na chwilę obecną 10 klubów podgrzewane płyty ma, 8 nie ma. Jak damy sobie jeszcze trochę czasu, to pewnie większość klubów I ligi będzie te płyty miała. Może nawet ten obowiązek dla wszystkich będzie wprowadzony ponownie. To nie jest tak, że my nie dostrzegamy problemów. Dostrzegamy je. Jak pan sobie na przykład prześledzi powołania, to do jakich kadr one są? To w większości nie są powołania do reprezentacji U-21 czy U-19. Największy problem jest z reprezentacją U-20, która nie jest rocznikiem wiodącym. Oczywiście, są mistrzostwa świata U-20, ale to są incydentalne zagadnienia, a wiodącymi rocznikami są U-19 i U-21, roczniki uefowskie. Gdybyśmy kadry U-20 nie mieli, pewnie 90% problemów z przekładanymi meczami by się rozwiązało. I nad tym zagadnieniem też się zastanawiamy – co zrobić z kadrą U-20. Nie w kontekście przyszłorocznych mistrzostw, choć i tak zawodnicy z obecnej kadry U-20 będą zawodnikami U-20 na mistrzostwach świata, ale strategicznie.

Można odnieść wrażenie, że ze względu na przekładanie tych meczów – niekoniecznie ze względu już tylko na powołania, ale też choćby na podgrzewane murawy na części stadionów – może skorzystać Miedź Legnica. Oni akurat rozegrali wszystkie mecze, będą grali rytmem sobota-sobota-sobota, gdzie rywale będą pewnie musieli w ekstremalnych momentach rozegrać pięć meczów w dwa tygodnie.

Wie pan, to wynika z mądrości zarządzających ludzi w klubie. Jak chcę myśleć o awansie, to chcę myśleć, jak ten awans wszelkimi dopuszczalnymi środkami zabezpieczyć. Nikt nikomu na przykład w Stomilu Olsztyn nie zabronił zamontować podgrzewanej płyty i grać na normalnym boisku, a nie na jakimś podmokłym bagnie. Normalna kolej rzeczy. Jeśli nie ma wymogu, a ktoś coś robi, usprawnia, to tylko na tym korzysta. To jest jak z opieką lekarską w klubie – jeden ma ją na minimalnym poziomie, a inny ma 25 masażystów i fizjoterapeutów, którzy postawią zawodników na nogi w cyklu trzydniowym. I co, karać za to, że ma lepiej? Tak sobie zorganizował klub, chwała mu za to. Ja też nie czuję się komfortowo z tym wszystkim, ale winy PZPN-u, że mecze są przekładane, nie ma praktycznie żadnej.

Kalendarz to zawsze pewien kompromis, żeby nie grać w styczniu czy w lutym. Też jak sobie przypomnimy zimy poprzednich lat, to były inne, dużo łagodniejsze. A też przecież kadry grały i tak dużo meczów nie odwoływaliśmy. Tak naprawdę, jak pan sobie spojrzy w kalendarz, na wiosnę jest przewidziana jedna kolejka rezerwowa. Zawsze ustalamy ją właśnie pod termin kadry – jeśli ktoś ma zawodnika powołanego, wskakuje w ten termin rezerwowy. Pech chciał, że nie ma podgrzewanych płyt i z jednego potrzebnego terminu rezerwowego zrobiły się nagle trzy. Chociaż liczbowo, tych meczów odwołanych z uwagi na pogodę tak strasznie wiele nie było.

Osiem. Niemal 1/3.

Na 27 meczów nie odbyło się 8. Trochę mniej niż 1/3. Pogoda nie sprzyjała, jest dziesięć podgrzewanych płyt, z czego jedna, w Łęcznej, tak jakby jej nie było, bo mecz Górnika z Głogowem się nie odbył. Wszystkie pozostałe nieodbyte mecze, poza Grudziądzem, gdzie nie udało się włączyć płyty, to stadiony, na których nie ma podgrzewanych boisk.

Taki GKS Katowice cierpi, bo u siebie grać mógł, ale wypadły mu dwa wyjazdy na boiska, gdzie grać się nie dało.

Z klubem z Katowic, z prezesem Janickim, kilkukrotnie telefonicznie rozmawiałem i były to bardzo konstruktywne rozmowy. Znajdziemy takie terminy, żeby kluby czuły, że mają wsparcie z naszej strony. Że nie narzucamy nic arbitralnie: „macie zagrać tego i tego”, tylko szukamy rozwiązań elastycznych. W kolejce reprezentacyjnej, jak mówię, większość powołań to te do U-20. Oprócz tego jest Głogów, który oddaje płytę na U-17, więc tutaj nie powołania, tylko sytuacja, której nie da się przewidzieć.

Nie dało się go umiejscowić gdzie indziej? Wiadomo było, że wtedy Chrobry będzie grać u siebie i że to spowoduje przesunięcie terminu meczu?

W Głogowie nie gra reprezentacja Polski, owszem, ale gra w Legnicy, bo to jest mini-turniej na cztery drużyny. Takie są wymogi FIFA, że trzeba podać miejsce z dwoma, albo nawet z trzema stadionami. Ciężko znaleźć w Polsce, w terminie, który jest terminem ligowym, miejsce, żeby wyłączyć trzy stadiony, na których nie byłoby meczów. Zawsze jakieś mecze będą w tym okresie, gdziekolwiek pojedziemy. Nie za bardzo widzę taką możliwość.

SZYMON PODSTUFKA

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
1
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
4
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
4
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Komentarze

26 komentarzy

Loading...