Reklama

Barca żegna Xaviego, Real żegna kiepski sezon…

redakcja

Autor:redakcja

23 maja 2015, 22:00 • 3 min czytania 0 komentarzy

Dwadzieścia cztery lata. Choć bardziej na miejscu byłoby chyba określenie: dwudziestoczteroletnie pasmo sukcesów, kto wie, możliwe, że zwieńczone potrójną koroną. Xavi Hernandez dokonał niemożliwego – przyćmił mistrzowską fetę udowadniając tym samym, że Barcelona potrafi żegnać swoje legendy z niesamowitą klasą. Co napisać o meczu z Deportivo? Wszystko zawarliśmy chyba TUTAJ, w tekście o dość nierozsądnych opiniach polskich komentatorów tego spotkania. O tym, że Barcelona komukolwiek cokolwiek odpuściła będzie się jednak mówić tylko u nas.

Barca żegna Xaviego, Real żegna kiepski sezon…

Reszta zajmie się Xavim.

Liczba trofeów, liczba jego fantastycznych zagrań, liczba meczów, asyst… Towarzyszenie Messiemu w jego najlepszych latach, ciągnięcie Barcelony również w latach chudszych. Ciężko w ogóle określić to wszystko słowami, dlatego ograniczymy się do jeszcze jednej kompilacji.

Reklama

W Barcelonie feta, w Madrycie zaś rozległy się gwizdy, po raz kolejny. Oto Real, który miał przynajmniej honorowo pożegnać się z własną publicznością po – tu chyba nikt nie ma wątpliwości – nieudanym sezonie, przegrywa 1:2 z Getafe. Nieważne, że do końca meczu pozostaje ponad godzina, a Cristiano i spółka za moment te straty odrobią z nawiązką. Gwizdy jednak słychać. Cóż, kibice Realu są w tym sezonie mało wyrozumiali…

To był dziwny mecz i aż nadto było widać, że o pietruszkę. Real wyszedł i kopał piłkę tak, jakby był na treningu: bez przesadnego zaangażowania, bez wielkiej spiny i również bez większego problemu. W ten oto sposób wyklepał siedem goli, z czego do siatki trafił nawet Jese. Ale luz Królewskich był dziś tak duży, że kosztował ich utratę trzech bramek. No i te gwizdy (choć były później też oklaski, np. dla Casillasa).

Dziwne w tym meczu było wszystko, bo Real – mówcie, co chcecie – nie jest przyzwyczajony do gry o nic, mając jednocześnie na koncie sezon bez sukcesów. Copa del Rey: 1/8 finału. Liga Mistrzów: 1/2 finału. Primera Division: drugie miejsce. A do tego wszyscy mówili dziś o odejściu Carlo Ancelottiego. Gianluca Di Marzio, znany w środowisku gość, poinformował, że warunki rozstania Realu z obecnym trenerem są przesądzone. Ale to wciąż nie jest wiadomość w pełni potwierdzona.

I takie wrażenie w trakcie tego meczu odnosiliśmy: jakby wraz z ostatnim gwizdkiem miała zostać postawiona kropka kończący rozdział. W ten nowy Królewscy muszą wejść, zapominając o kończącym się dziś sezonie. Albo, to nawet lepsze, wyciągając z niego wnioski. Zresztą, dziś zobaczyliśmy nawet debiutującego Martina Odegaarda. To może być drobny symbol nowej epoki, bo chłopak ma 16 lat, pięć miesięcy, sześć dni.

Image and video hosting by TinyPic

A teraz odpowiedzcie sobie sami: co wy robiliście w jego wieku? Bo on został najmłodszym piłkarzem w historii Królewskich.

Reklama

Real wygrywa 7:3. Stwierdzenie, iż żegna się godnie, byłoby na wyrost, bo na nikim zwycięstwo z Getafe nie robi wrażenia. Madryt dziś wymaga i za ten sezon oczekuje większej rekompensaty. A o tym to, że Cristiano Ronaldo machnął w 21 minut hat-tricka (i raz z bliska trafił w słupek), że James strzelił gola bezpośrednio z rzutu wolnego, że Jese z Marcelo trafili po razie, szybko się zapomni. Real ma w tej chwili ważniejsze sprawy do załatwienia.

To tyle w tym sezonie La Liga. Mistrzem Barcelona, na plecach Real, dalej Atletico. Na czwartym miejscu – jednak, po niesamowitym dreszczowcu z Almerią – Valencia. Sevilla musi zadowolić się piątym miejscem. Z ligi lecą Eibar, Almeria i Cordoba.

Najnowsze

Hiszpania

Hiszpania

Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Patryk Fabisiak
4
Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...