Transfer Marcina Robaka postępuje – to znaczy, wszystko wskazuje na to, że król strzelców polskiej ekstraklasy przeniesie się do chińskiego Guizhou Renhe, a Pogoń zarobi na nim 400 000 euro. Piłkarz już złożył wniosek o wizę i pod koniec tego tygodnia, albo na początku przyszłego powinien polecieć do Chin na badania lekarskie. Wiele wskazuje, że to nie jedyne osłabienie szczecinian – bliski wyjazdu jest także Takafumi Akahoshi.
Duet Robak – Akahoshi stanowił o sile „Portowców”, w sumie trudno zdecydować, który z tych graczy był ważniejszy. Gdyby zabrakło ich obu… No, może zabraknąć.
Wedle naszych informacji Akahoshi jest bliski przenosin do beniaminki rosyjskiej ekstraklasy, klubu FC Ufa. Jak się domyślamy, nigdy nie słyszeliście o czymś takim jak FC Ufa i nic w tym dziwnego: my też nie. Ale klub istnieje, powstał cztery lata temu i błyskawicznie dostał się do najwyższej ligi. Rozgrywa swoje mecze na małym stadioniku, mogącym pomieścić ledwie 4,5 tysiąca widzów. Niech o potędze FC Ufa świadczy fakt, że na Twitterze ma… 900 obserwujących. A sama Ufa to spore miasto, w środkowej części Rosji, stolica Baszkirii (tak, też mamy wikipedię). Mieszka tam milion osób.
Co miałoby ciągnąć Akahoshiego do Rosji? Oczywiście pieniądze, no i chęć gry w lepszej lidze – co do tego nie ma wątpliwości. Klub – powiedzmy sobie szczerze – raczej badziewny, ale może tym łatwiej byłoby się Japończykowi wybić i z czasem czmychnąć np. do Moskwy. Są minusy i są plusy takiego ruchu.
Transferu absolutnie nie przesądzamy, natomiast to jest właśnie ten tajemniczy kierunek, którego nikt nie mógł zgadnąć. Mówi się, że Akahoshi miałby polecieć pod koniec tygodnia do Rosji na… testy. Z tego co się zorientowaliśmy, chyba chodzi o krótkie testy sportowe. Generalnie cały „deal” może się jeszcze rozsypać ze trzy razy. Ale już sam fakt romansu Japończyka z FC Ufa jest ciekawy.