Czego bym teraz nie zrobił, zawsze będę zwycięzcą Wimbledonu
Wyobraźcie sobie, że David Ferrer – 40. w światowym rankingu – rozgrywa nagle turniej swojego życia i wygrywa wielkoszlemowy finał. Najprawdopodobniej na Roland Garros, tam przecież raz już mu się to udało zagrać w najważniejszym meczu. Niemożliwe? Nie, niemożliwe nie istnieje. Jeśli czegoś nauczył nas Wimbledon sprzed siedemnastu lat, to właśnie tego. Piąty set londyńskiego finału. Goran Ivanisević trzyma piłkę. Zaraz podrzuci ją i przebije na drugą […]