Karma dopadła Szoboszlaia. „Bardzo boli mnie serce”
Węgry – Irlandia (2:3) to był mecz wycięty z jakiegoś scenariusza nacechowanego niemożliwym patosem i podniosłością. Dominik Szoboszlai byłby w nim czarnym charakterem, który nabijał się z przeciwników przy korzystnym wyniku. Po golu Troya Parotta w 96. minucie go jednak zamurowało. Taki zamurowany stał później przy wywiadowej ściance. Po trzech kolejkach Irlandia miała raptem punkt. Nikt normalny nie postawiłby złamanego grosza, że w ogóle cokolwiek jeszcze w tej grupie osiągnie. […]