Real Madryt po czternastu kolejkach ligowych zmagań nie jest już liderem hiszpańskiej ekstraklasy. Królewscy zanotowali trzeci z rzędu remis w LaLiga i osunęli się na drugie miejsce w tabeli ze stratą jednego punktu do Barcelony. Tym razem podopieczni Xabiego Alonso nie zdołali pokonać Girony, mimo że w końcowej fazie meczu Kylian Mbappe czy Vinicius Junior mieli wyśmienite szanse, by przechylić szalę zwycięstwa na korzyść swojego zespołu. No i oczywiście nie mogło też zabraknąć dużej, sędziowskiej kontrowersji.

Ostatnie tygodnie były dla Realu Madryt niełatwe. Może nie od razu kryzysowe, ale dołek formy Królewskich był ewidentny.
Girona – Real Madryt. Królewscy znowu w tarapatach
Wyliczmy:
- 04.11 – porażka 0:1 w Lidze Mistrzów z będącym w kiepskiej formie Liverpoolem
- 09.11 – bezbramkowy remis z Rayo Vallecano
- 21.11 – kolejna strata punktów w lidze, tym razem w starciu z Elche
- 26.11 – wywalczone z trudem zwycięstwo w wyjazdowej konfrontacji z Olympiakosem
Sporo tych kłopotów, które – co gorsza – trudno w jakikolwiek sposób sprowadzić do wspólnego mianownika.
Realowi zdarzało się bowiem okrutnie męczyć w ofensywie, ale rażące pomyłki przytrafiały się również madrytczykom w grze obronnej. Zespół zaczął więc jednocześnie szwankować na wielu płaszczyznach, a nie tylko w pojedynczym elemencie. A na to wszystko nałożyła się lawina pogłosek na temat nie najlepszych relacji Xabiego Alonso z grupą piłkarzy Realu. Dziennikarz Miguel Angel Diaz informował nawet, że szkoleniowiec Los Blancos został zmuszony do zwołania specjalnej narady, by oczyścić atmosferę w szatni. Przepadły zatem pozytywne nastroje, która jeszcze nie tak dawno towarzyszyły madryckiej drużynie po triumfie w El Clasico.
I w pierwszej połowie dzisiejszego spotkania również było widać, że Real jest w kiepskiej dyspozycji. Królewscy cierpieli w ataku pozycyjnym, a okazji do swoich ulubionych, szybkich wypadów pod bramkę rywala mieli niewiele, bo rzadko udawało im się odzyskać futbolówkę w środku pola i złapać Gironę na wykroku. W efekcie nie kreowali sobie wielu klarownych okazji strzeleckich, poza sytuacyjnymi uderzeniami posyłanymi panu Bogu w okno przez Kyliana Mbappe czy Viniciusa Juniora.
A jak już temu pierwszemu w końcu dopisało szczęście w podbramkowym zamieszaniu i skierował piłkę do sieci z najbliższej odległości, to po analizie VAR wyszło na jaw, że pomagał sobie ręką przy opanowywaniu futbolówki i jego trafienie zostało słusznie anulowane przez arbitra głównego.
Ładny gol dla Girony, przebudzenie Realu po przerwie
Co na to wszystko Girona?
Gospodarze zaczęli mecz z dużym respektem dla Realu. To było widać. Koncentrowali się przede wszystkim na defensywie, w ataku praktycznie nie istnieli. Ale po jakichś 20 minutach zdali sobie sprawę, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Że nie są wcale skazani w tym spotkaniu na desperacką obronę bezbramkowego remisu, że mogą postraszyć wyżej notowanych oponentów. No i jeszcze przed przerwą to odważniejsze podejście przełożyło się na bramkę dla gospodarzy.
Całkiem ładną bramkę, dodajmy. Azzedine Ounahi kapitalnie huknął, a i sprytne odegranie Wiktora Cyhankowa należy docenić.
𝐖𝐎𝐎𝐎𝐎𝐖! 🤯 𝐀𝐓𝐎𝐌𝐎𝐖𝐄 𝐔𝐃𝐄𝐑𝐙𝐄𝐍𝐈𝐄! 🚀
Najpierw anulowane trafienie Kyliana Mbappe, a teraz Girona obejmuje prowadzenie! 💥 #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/ggwGiHoC8V
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 30, 2025
Jak gdyby tego mało, zaraz po przerwie Girona miała świetną okazję do podwyższenia przewagi. Szansy jednak nie wykorzystała, a w okolicach 60. minuty do głosu zaczęli wreszcie dochodzić madrytczycy. Naprawdę długo trzeba było czekać, by podopieczni Xabiego Alonso wrzucili w tym spotkaniu wyższy bieg, ale jak to w końcu uczynili, to gospodarze zaczęli się bardzo szybko gubić. Problemy z szarżującym nieustannie Viniciusem mieli zwłaszcza Hugo Rincon oraz Arnau Martinez. No i w 67. minucie ten pierwszy sfaulował Brazylijczyka w polu karnym, a jedenastkę na wyrównującego gola zamienił przeciętnie dziś dysponowany Mbappe.
𝐑𝐄𝐀𝐋 𝐒𝐓𝐑𝐙𝐄𝐋𝐀 𝐍𝐀 𝐑𝐄𝐌𝐈𝐒! 🔥
Piłkarzom Królewskich szło jak po grudzie, ale wreszcie przełamali defensywę Girony! 👊 Czy uda im się jeszcze wywieźć trzy punkty? 🤔 #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/PmWJy5ogTH
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 30, 2025
Wywalczenie karnego jeszcze bardziej rozzuchwaliło Viniciusa, który kręcił defensorami Girony jak szalony i raz po raz dochodził do strzeleckich sytuacji. Nie potrafił się jednak wstrzelić w światło bramki. Królewscy nie otrzymali też drugiej jedenastki, tym razem za faul (?) na dryblującym Rodrygo.
Kontakt – był. Ale czy to on spowodował upadek Brazylijczyka? Raczej nie.
𝐒𝐏𝐎𝐑𝐀 𝐊𝐎𝐍𝐓𝐑𝐎𝐖𝐄𝐑𝐒𝐉𝐀! 🚨 𝐊𝐀𝐑𝐍𝐘 𝐂𝐙𝐘 𝐍𝐈𝐄? 🫢
Sędzia nie podyktował w tej sytuacji jedenastki dla Realu Madryt! 😬 Uważacie, że podjął dobrą decyzję? 🧐 #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/cK8TuJIJaI
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 30, 2025
Los Blancos z trzecim ligowym remisem z rzędu
Trzeba oddać Realowi, że do ostatnich sekund szukał zwycięskiego trafienia. I niewiele brakowało, by się doczekał. W doliczonym czasie gry piłkę meczową na stopie miał Mbappe, lecz nie udało mu się uderzyć celnie. Jako się rzekło – to nie był wielki dzień Francuza, abstrahując od gola zdobytego z wapna.
Zresztą cała drużyna Los Blancos zaprezentowała się poniżej oczekiwań, mimo tej ofensywnej nawałnicy pod bramką Girony w końcowej fazie meczu. Znowu zobaczyliśmy bowiem Real przypominający zespół z finiszu drugiej kadencji Carlo Ancelottiego na Estadio Santiago Bernabeu. To znaczy – totalnie uzależniony od indywidualnych popisów poszczególnych gwiazd, na czele z Vinim oraz Mbappe. A przecież Xabi Alonso miał właśnie z tym uzależnieniem zerwać. Wzmocnić pressing w wykonaniu Królewskich, uaktywnić drugą linię, rozwinąć bocznych defensorów. Jednak dziś – i nie tylko dziś – kompletnie nie było tego widać na boisku.
Na tym etapie sezonu Real zdaje się być po prostu dość czytelny dla oponentów. Seria trzech ligowych remisów z rzędu świadczy o tym dobitnie.
Girona FC – Real Madryt 1:1 (1:0)
- 1:0 – Ounahi 45′
- 1:1 – Mbappe 67′ (rzut karny)
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wielki problem Realu. Xabi Alonso nie ma zdrowych stoperów
- Hansi Flick jest wykończony. Barcelona nie gra tak, jak chce
- Atletico ustanowiło rekord. Nie dokonał tego Real czy Barcelona
fot. NewsPix.pl