Reklama

Niedawny przeciwnik Lecha Poznań urwał punkty Realowi Madryt!

Marcin Ziółkowski

09 listopada 2025, 18:12 • 4 min czytania 21 komentarzy

Spotkanie 12. kolejki La Liga pomiędzy Rayo Vallecano a Realem Madryt miało być dla tych drugich świetną okazją, aby odkuć się po mizernym występie w Lidze Mistrzów z Liverpoolem. Choć szans pod bramką Augusto Batalli nie brakowało, to skuteczności – i owszem. Ale też trzeba przyznać, że niedawni rywale Lecha Poznań zagrali bardzo dobre spotkanie. 

Niedawny przeciwnik Lecha Poznań urwał punkty Realowi Madryt!

Krótka wycieczka Królewskich na przełamanie

Rayo Vallecano podchodziło do spotkania z ligowym liderem w bardzo dobrych humorach. Niedawny mecz na Estadio de Vallecas z Lechem Poznań zakończył się spektakularną remontadą. Na dwadzieścia sekund przed końcem spotkania z mistrzem Polski, Alvaro Garcia pokonał Bartosza Mrozka po kapitalnym dalekim podaniu Pathe Cissa. Rayo jeszcze w 83. minucie przegrywało 1:2. Inigo Perez zgodnie z oczekiwaniami wyszedł najmocniejszym składem – Jorge de Frutosa i Isiego Palazona w takim meczu po prostu zabraknąć nie mogło.

Reklama

Drużyna Xabiego Alonso z kolei była pełna złości po porażce z Liverpoolem w Lidze Mistrzów. Co prawda The Reds wygrali u siebie tylko 1:0, ale ich przewaga była ogromna. Gdyby nie Thibaut Courtois, starcie dwóch europejskich potęg zakończyłoby się zupełnie innym wynikiem. Spotkanie na Vallecas (zlokalizowanym raptem 20 minut drogi od Estadio Santiago Bernabeu) było więc doskonałą okazją, aby zapomnieć o europejskim niepowodzeniu w środku tygodnia.

 

Były trener Bayeru Leverkusen zmienił dwóch piłkarzy w porównaniu do wyjściowego ustawienia na Anfield. W miejsce Edera Militao Alonso posłał do boju Raula Asencio, a zamiast Aureliena Tchouameniego od pierwszej minuty zagrał Brahim Diaz. Francuz nie wystąpił na Vallecas z powodu kontuzji, która wykluczy go na trzy tygodnie z gry.

Real Madryt bez gola w pierwszej połowie. W Poznaniu łagodnie się uśmiechnięto

Choć mecz zaczął się dość niemrawo, to za dobrą wiadomość dla Realu należało uznać żółtą kartkę Andreia Ratiu. Rumuński prawy obrońca powstrzymał w pobliżu linii środkowej Viniciusa, na którego grał tego popołudnia, co oznaczało, że już po kwadransie musiał bardzo uważać na swoje poczynania. Wkrótce dobre podanie do Mbappe posłał Jude Bellingham, a po kolejnych kilkunastu sekundach skiksował Augusto Batalla – na szczęście dla Rayo bez większych konsekwencji.

Z rzutu rożnego zagrożenia nie było, ale z ponownej próby dośrodkowania Raul Asencio był o krok od otworzenia wyniku i zabrakło mu niewiele. Wspomniany wcześniej Ratiu sprawiał wiele kłopotów Alvaro Carrerasowi. Rumun w pierwszej połowie najprawdopodobniej wypadał najlepiej ze wszystkich piłkarzy na murawie. Pod koniec zablokował w dogodnej sytuacji Viniciusa, a to wszystko pomimo żółtej kartki na koncie. Następnie ponownie zapędził się pod bramkę Courtois, czym wpędził w kolejne zakłopotanie byłego piłkarza Benfiki.

W 27. minucie Rayo musiało dokonać pierwszej zmiany. Pedro Diaz po starciu z Federico Valverde nienaturalnie wygiął kolano i nie był w stanie grać – zastąpił go podstawowy wybór Inigo Pereza na Lecha Poznań – Alfonso Espino.

Dobrym podsumowaniem pierwszej części meczu były fatalne próby Carrerasa i Viniciusa, które nastąpiły krótko po sobie.

Nieustępliwe Rayo ze świetnym wynikiem 

Druga odsłona na Vallecas, już bez Deana Huijsena, rozpoczęła się dla Realu kiepsko. Federico Valverde z rzutu wolnego uderzył bowiem bardzo niecelnie. Za to gospodarze byli blisko objęcia prowadzenia. Po wrzutce z lewej strony boiska, nieznacznie pomylił się Jorge de Frutos.

Po trzydziestu minutach od ostatniej dobrej okazji, można było ponownie pochwalić Real. Arda Guler spróbował szczęścia spoza pola karnego i naprawdę niewiele zabrakło mu do szczęścia. Kylian Mbappe także miał swoją próbę pod bramką Batalli, ale i rozregulowany celownik. Powoli wydawało się, że goście przejmują w meczu inicjatywę, aż w 66. minucie ponownie gospodarze mieli znakomitą okazję. Z kilku metrów Alvaro Garcia przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką. Real miał furę szczęścia.

Trzy minuty później Valverde w swoim stylu (ale już celnie!) próbował z dystansu, ale górą był Batalla. Real nie miał pomysłu na przełamanie obrony Rayo Vallecano. Na Vallecas z każdą minutą zaczęło pachnieć drugą ligową stratą punktów w 12 kolejkach dla Królewskich.

Gospodarze udowodnili, że dobry mecz z Lechem Poznań to nie dzieło przypadku. Nie może dziwić, że ich trener Inigo Perez przyciąga już zainteresowanie uznanych klubów z europejskiego TOP 5. Niedawno szkoleniowiec miał już odrzucić zaloty AS Monaco, Nottingham Forest oraz Wolverhampton.

W 83. minucie posłał on do boju obserwowanego przez Jana Urbana Alemao. 27-letni Brazylijczyk mógł po raz drugi w sezonie trafić w rozgrywkach ligowych. Nie udało mu się to, choć miał dobrą okazję w 93. minucie. Królewscy także nie dali rady pokonać bramkarza swojego rywala. Spotkanie na Vallecas zakończyło się więc bezbramkowym remisem, więc teraz FC Barcelona, przy ewentualnej wygranej z Celtą Vigo, może zbliżyć się do madrytczyków na trzy punkty.

Rayo Vallecano – Real Madryt 0:0

CZYTAJ WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:

Fot. Newspix

21 komentarzy

Człowiek urodzony w roku stulecia swojego przyszłego ulubionego klubu. Schodzący po czerwonej kartce Jens Lehmann w Paryżu w finale Ligi Mistrzów 2006 to jego pierwsze piłkarskie wspomnienie. Futbol egzotyczny nie jest mu obcy. Przykład? W jednej z aplikacji ma ustawioną gwiazdkę na tajskie Muangthong United, bo gra tam niejaki Emil Roback. Inspiruje się Robertem Kubicą, Fernando Alonso i Ottem Tanakiem, bo jest zdania, że warto dać z siebie sto i więcej procent, nawet mimo niesprzyjających okoliczności. Po szkole godzinami czytał o futbolu na Wikipedii, więc wybudzony nagle po dwóch godzinach snu powie, że Oleg Błochin grał kiedyś w Vorwarts Steyr. Potrafi wstać o trzeciej nad ranem na odcinek specjalny Rajdu Safari, ale nigdy nie grał w Colina 2.0. Na meczach unihokeja w szkole średniej stawał się regenem Lwa Jaszyna. Esencją piłki jest dla niego styl rodem z Barcelony i Bayernu Flicka, bo Zdenek Zeman i jego podejście to życie, a posiadanie piłki jest przehajpowane

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Kacper Tomasiak: Jeśli będzie progres, to za rok powinienem walczyć o miejsca na podium

Sebastian Warzecha
0
Kacper Tomasiak: Jeśli będzie progres, to za rok powinienem walczyć o miejsca na podium
Reklama

Hiszpania

Hiszpania

Kiedy skończyła się perfekcja? Anatomia kryzysu jedenastek Lewandowskiego

Wojciech Górski
15
Kiedy skończyła się perfekcja? Anatomia kryzysu jedenastek Lewandowskiego
Reklama
Reklama