Spotkanie 12. kolejki La Liga pomiędzy Rayo Vallecano a Realem Madryt miało być dla tych drugich świetną okazją, aby odkuć się po mizernym występie w Lidze Mistrzów z Liverpoolem. Choć szans pod bramką Augusto Batalli nie brakowało, to skuteczności – i owszem. Ale też trzeba przyznać, że niedawni rywale Lecha Poznań zagrali bardzo dobre spotkanie.

Krótka wycieczka Królewskich na przełamanie
Rayo Vallecano podchodziło do spotkania z ligowym liderem w bardzo dobrych humorach. Niedawny mecz na Estadio de Vallecas z Lechem Poznań zakończył się spektakularną remontadą. Na dwadzieścia sekund przed końcem spotkania z mistrzem Polski, Alvaro Garcia pokonał Bartosza Mrozka po kapitalnym dalekim podaniu Pathe Cissa. Rayo jeszcze w 83. minucie przegrywało 1:2. Inigo Perez zgodnie z oczekiwaniami wyszedł najmocniejszym składem – Jorge de Frutosa i Isiego Palazona w takim meczu po prostu zabraknąć nie mogło.
Drużyna Xabiego Alonso z kolei była pełna złości po porażce z Liverpoolem w Lidze Mistrzów. Co prawda The Reds wygrali u siebie tylko 1:0, ale ich przewaga była ogromna. Gdyby nie Thibaut Courtois, starcie dwóch europejskich potęg zakończyłoby się zupełnie innym wynikiem. Spotkanie na Vallecas (zlokalizowanym raptem 20 minut drogi od Estadio Santiago Bernabeu) było więc doskonałą okazją, aby zapomnieć o europejskim niepowodzeniu w środku tygodnia.
💙 ¡HALA MADRID! 💙 pic.twitter.com/SQvApCZVSh
— Real Madrid C.F. (@realmadrid) November 9, 2025
Były trener Bayeru Leverkusen zmienił dwóch piłkarzy w porównaniu do wyjściowego ustawienia na Anfield. W miejsce Edera Militao Alonso posłał do boju Raula Asencio, a zamiast Aureliena Tchouameniego od pierwszej minuty zagrał Brahim Diaz. Francuz nie wystąpił na Vallecas z powodu kontuzji, która wykluczy go na trzy tygodnie z gry.
Real Madryt bez gola w pierwszej połowie. W Poznaniu łagodnie się uśmiechnięto
Choć mecz zaczął się dość niemrawo, to za dobrą wiadomość dla Realu należało uznać żółtą kartkę Andreia Ratiu. Rumuński prawy obrońca powstrzymał w pobliżu linii środkowej Viniciusa, na którego grał tego popołudnia, co oznaczało, że już po kwadransie musiał bardzo uważać na swoje poczynania. Wkrótce dobre podanie do Mbappe posłał Jude Bellingham, a po kolejnych kilkunastu sekundach skiksował Augusto Batalla – na szczęście dla Rayo bez większych konsekwencji.
Z rzutu rożnego zagrożenia nie było, ale z ponownej próby dośrodkowania Raul Asencio był o krok od otworzenia wyniku i zabrakło mu niewiele. Wspomniany wcześniej Ratiu sprawiał wiele kłopotów Alvaro Carrerasowi. Rumun w pierwszej połowie najprawdopodobniej wypadał najlepiej ze wszystkich piłkarzy na murawie. Pod koniec zablokował w dogodnej sytuacji Viniciusa, a to wszystko pomimo żółtej kartki na koncie. Następnie ponownie zapędził się pod bramkę Courtois, czym wpędził w kolejne zakłopotanie byłego piłkarza Benfiki.
Vini z dystansu w trybuny, słabo to wygląda.
— Los Galácticos (@_LGalacticos) November 9, 2025
W 27. minucie Rayo musiało dokonać pierwszej zmiany. Pedro Diaz po starciu z Federico Valverde nienaturalnie wygiął kolano i nie był w stanie grać – zastąpił go podstawowy wybór Inigo Pereza na Lecha Poznań – Alfonso Espino.
Dobrym podsumowaniem pierwszej części meczu były fatalne próby Carrerasa i Viniciusa, które nastąpiły krótko po sobie.
Nieustępliwe Rayo ze świetnym wynikiem
Druga odsłona na Vallecas, już bez Deana Huijsena, rozpoczęła się dla Realu kiepsko. Federico Valverde z rzutu wolnego uderzył bowiem bardzo niecelnie. Za to gospodarze byli blisko objęcia prowadzenia. Po wrzutce z lewej strony boiska, nieznacznie pomylił się Jorge de Frutos.
Po trzydziestu minutach od ostatniej dobrej okazji, można było ponownie pochwalić Real. Arda Guler spróbował szczęścia spoza pola karnego i naprawdę niewiele zabrakło mu do szczęścia. Kylian Mbappe także miał swoją próbę pod bramką Batalli, ale i rozregulowany celownik. Powoli wydawało się, że goście przejmują w meczu inicjatywę, aż w 66. minucie ponownie gospodarze mieli znakomitą okazję. Z kilku metrów Alvaro Garcia przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką. Real miał furę szczęścia.
Kolejna akcja Rayo! Otworzył nam się ten mecz
— Los Galácticos (@_LGalacticos) November 9, 2025
Trzy minuty później Valverde w swoim stylu (ale już celnie!) próbował z dystansu, ale górą był Batalla. Real nie miał pomysłu na przełamanie obrony Rayo Vallecano. Na Vallecas z każdą minutą zaczęło pachnieć drugą ligową stratą punktów w 12 kolejkach dla Królewskich.
Gospodarze udowodnili, że dobry mecz z Lechem Poznań to nie dzieło przypadku. Nie może dziwić, że ich trener Inigo Perez przyciąga już zainteresowanie uznanych klubów z europejskiego TOP 5. Niedawno szkoleniowiec miał już odrzucić zaloty AS Monaco, Nottingham Forest oraz Wolverhampton.
W 83. minucie posłał on do boju obserwowanego przez Jana Urbana Alemao. 27-letni Brazylijczyk mógł po raz drugi w sezonie trafić w rozgrywkach ligowych. Nie udało mu się to, choć miał dobrą okazję w 93. minucie. Królewscy także nie dali rady pokonać bramkarza swojego rywala. Spotkanie na Vallecas zakończyło się więc bezbramkowym remisem, więc teraz FC Barcelona, przy ewentualnej wygranej z Celtą Vigo, może zbliżyć się do madrytczyków na trzy punkty.
Rayo Vallecano – Real Madryt 0:0
CZYTAJ WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- Genialny Thibaut Courtois nie mógł obronić wszystkiego
- Jak Xabi Alonso rozkochał w sobie Anfield?
- Pomocnik Realu Madryt kontuzjowany
Fot. Newspix