Koniec kariery Roberta Lewandowskiego to coś, czego jako polscy kibice nieco się obawiamy. Przede wszystkim, wiadomo, z uwagi na brak następców o choćby zbliżonej jakości w reprezentacji Polski, ale także ze względu na potencjalny brak wyraźnego polskiego akcentu w czołowych europejskich rozgrywkach. Ten weekend był pewną symulacją tego, jak może to wyglądać – w ligach top 5 obejrzeliśmy tylko jedną bramkę, przy której udział miał Polak (i nie był to napastnik).
Niemcy: Kacper Potulski z pierwszym golem w Mainz
Lech Poznań w czwartek zremisował z Mainz w Lidze Konferencji i chyba nie musi się tego wstydzić, skoro czerwona latarnia ligi niemieckiej potrafiła w ten weekend wywieźć punkt także z Monachium. Kacper Potulski z pewnością zapamięta swój premierowy mecz na Allianz Arenie, a gdyby nie sytuacja z końcówki spotkania, byłoby to wspomnienie jak ze snu.
W wieku 18 lat zagrać w Bundeslidze przeciwko Bayernowi na jego stadionie to duża sprawa. Strzelić gola w takim spotkaniu? Marzenie. Polak znakomicie odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i strzałem głową pokonał ponad dwa razy starszego od niego Manuela Nueuera.
🇵🇱🔥 𝐊𝐀𝐂𝐏𝐄𝐑 𝐏𝐎𝐓𝐔𝐋𝐒𝐊𝐈 𝐒𝐓𝐑𝐙𝐄𝐋𝐀 𝐁𝐀𝐘𝐄𝐑𝐍𝐎𝐖𝐈
Mainz nie pęka w Monachium, a gol Polaka daje w tej chwili remis ostatniej drużynie tabeli Bundesligi 😱⚽
🇩🇪 #BundesTAK pic.twitter.com/LDIuBcbUa1
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 14, 2025
W drugiej części meczu Potulski dołożył do tego dwie znakomite interwencje w defensywie i do pełni szczęścia brakowało już tylko, by spotkanie zakończyło się zwycięstwem Mainz. Po golu Jae-Sunga Lee było już naprawdę blisko, jednak w samej końcówce meczu polski obrońca nieodpowiedzialnie pociągnął w polu karnym za koszulkę Harry’ego Kane’a. Sędzia to zauważył, przyznał Bawarczykom „jedenastkę”, a Anglik bezbłędnie ją wykorzystał. Mimo to, w ogólnym rozrachunku występ 18-latka należy ocenić na plus.
Kamil Grabara pokonany przez kolegę z drużyny
W dobrym humorze po tej kolejce może być również Kamil Grabara, ponieważ swoją dobrą passę przedłużył Wolfsburg. W ciągu pierwszych jedenastu kolejek Wilki zgromadziły ledwie osiem punktów, a przez ostatnie trzy tygodnie niemal podwoiły ten dorobek. W ten weekend zespół Polaka pokonał 3:1 Borussię Moenchengladbach.
Za brak czystego konta Grabara może mieć pretensje do kolegi zespołu, Konstantinosa Koulierakisa – przy jego samobójczym trafieniu głową był bez szans. Rywale natomiast niespecjalnie go niepokoili. Najbardziej wykazać się musiał w samej końcówce spotkania przy strzale Rocco Reitza. Niemiec przymierzył mocno w kierunku dalszego słupka (choć powtórki nie dają pewności, czy piłka zmierzała do bramki), jednak uderzał z ostrego kąta i dobrze ustawiony Polak sparował uderzenie do boku. Poza tym, obronił strzał z dystansu, który leciał prosto w niego, a raz przed utratą gola uratował go słupek (przy większej celności przeciwnika również byłby bez szans).
Pyrka i Dźwigała walczą o utrzymanie. Kamińskiego też to czeka?
Pod względem wyniku zadowoleni mogli być również Arkadiusz Pyrka i Adam Dźwigała z St Pauli. Pierwszy rozegrał całe spotkanie, drugi pojawił się na boisku w przerwie w wygranym 2:1 meczu z Heidenheim, a więc bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie.
Piąty mecz z rzędu bez zwycięstwa zanotowało natomiast FC Koeln z Jakubem Kamińskim w składzie. Tym razem zespół byłego gracza Lecha Poznań przegrał na wyjedzie 0:2 z Bayerem Leverkusen.
Kolejne konkrety Żukowskiego, asysta Karbownika
Na zapleczu Bundesligi błysnął za to Mateusz Żukowski, który zanotował asystę i gola (z rzutu karnego) dla Magdeburga w meczu z Holstein Kiel, zremisowanym 3:3. Inny Polak z Magdeburga, Dariusz Stalmach, pojawił się na boisku w 67. minucie meczu. Identycznym rezultatem zakończył się mecz Greuther Fuerth – Hertha, w którym asystę dla ekipy z Berlina zaliczył Michał Karbownik. Kolejnym powtarzalnym elementem był moment pojawienia się na placu gry drugiego Polaka z Herthy – Dawid Kownacki również musiał na to czekać do 67. minuty meczu.
Warte odnotowania jest też kolejne 90 minut Łukasza Poręby w barwach Elversberga (1:0 z Fortuną Duesseldorf). Pomocnik jest pewnym punktem zespołu, który drugi sezon z rzędu walczy o awans do elity. Bartosz Białek z kolei zaliczył – kolejny już – symboliczny występ w Darmstadt (1:0 z Munster), wchodząc na boisko dopiero w doliczonym czasie gry. Maik Nawrocki z powodu urazu znalazł się poza kadrą Hannoveru na mecz z Bochum (0:0).
Anglia: Matty Cash i Aston Villa na zwycięskiej ścieżce
Czy Aston Villa z Mattym Cashem jeszcze przegra mecz w tym sezonie? Pewnie tak, ale na razie wydłużyła swoją serię zwycięstw do dziewięciu dzięki wygranej 3:2 z West Hamem. The Villans w obecnej formie można zdecydowanie uznawać za konkurenta dla Arsenału i Manchesteru City w walce o tytuł, a fakt, że reprezentant Polski jest jednym z podstawowych elementów świetnie funkcjonującej maszyny Unaia Emery’ego może nas tylko cieszyć. Z Młotami Cash jak zwykle harował w defensywie i ofensywie, tym razem jednak nie miał bezpośredniego udziału przy żadnej z bramek, nie był też zamieszany w żadną z tych, które jego zespół stracił.

Matty Cash
A co tam u naszych zawodników w Championship? Zadowolony po weekendzie może być Krystian Bielik, który zagrał trzeci mecz z rzędu w pełnym wymiarze czasowym, a jego West Brom pokonał 2:0 Sheffield United. Całe spotkanie rozegrał też Michał Helik w barwach Oxford City. Zespół polskiego obrońcy przegrał 1:2 z Preston North End i znalazł się w strefie spadkowej. Z kontuzją cały czas zmaga się inny Polak z Oxfordu, Przemysław Płacheta.
Fatalny błąd, choć bez konsekwencji zaliczył za to Jakub Stolarczyk w meczu Leicester City z Ipswich Town. Polski bramkarz podał piłkę wprost do rywala, który następnie skierował ją do bramki. Wydarzyło się to jednak w momencie, gdy Lisy prowadziły już trzema golami.
Włochy: Jakub Piotrowski blisko gola
Pomocnik Udinese ewidentnie chce dać Janowi Urbanowi do myślenia i udowodnić, że warto nie skreślać go z kadry przed zbliżającymi się barażami o mundial. Przed tygodniem Piotrowski zdobył bramkę, w ten weekend rozegrał całe spotkanie z jednym z faworytów do scudetto – Napoli, zakończone zwycięstwem Udinese 1:0 i był bliski, by ponownie wpisać się na listę strzelców.
– Mnóstwo energii w środku pola, gdzie pomocnicy Udinese zdecydowanie wygrywali pojedynki. On nie był wyjątkiem – ocenił Polaka włoski Eurosport, który przyznał mu notę „6,5”.
Piotrowski miał kilka okazji do zdobycia gola – już na samym początku spotkania zdecydował się na strzał z dystansu, który nieznacznie minął bramkę rywala, pod koniec pierwszej połowy uderzał też głową po dośrodkowaniu Nicolo Zaniolo (również niecelnie). Najbliżej bramki był w drugiej części meczu, gdy nieco przypadkowo piłka spadła mu pod nogi w polu karnym. Bramkarz Napoli zdołał wówczas sparować mocny strzał Polaka na poprzeczkę. 28-latek mógł mieć też asystę przy golu Nicolo Zaniolo (ostatecznie nie został uznany), choć byłaby to raczej asysta z gatunku tych mało efektownych.
😲⚽ Jakub Piotrowski blisko gola!
Polak trafia w poprzeczkę w meczu z SSC Napoli – naprawdę niewiele zabrakło do bramki przeciwko mistrzom Włoch 🇮🇹🔥#włoskarobota pic.twitter.com/99VOB6lNat
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 14, 2025
Drugi Polak z Udinese, Adam Buksa, pojawił się na boisku dopiero w 83. minucie spotkania i nie wpłynął istotnie na jego losy.
Zieliński zastąpił Calhanoglou, Zalewski znów z ławki
Piotr Zieliński zastąpił w roli rozgrywającego kontuzjowanego Hakana Calhanoglou i spisał się przyzwoicie w wygranym 2:1 meczu Interu Mediolan z Genoą. Włoska prasa doceniła jego zaangażowanie, które jednak nie przełożyło się na konkrety. Dwukrotnie próbował uderzać z dystansu i w obu przypadkach jego strzał zablokowali rywale. W 90. minucie został zmieniony przez Stefana de Vrija.
Nicola Zalewski, tak, jak to miało miejsce w większości spotkań Atalanty w ostatnich tygodniach, w meczu z Cagliari wszedł na boisko z ławki rezerwowych. Reprezentant Polski zaznaczył swoją obecność dwoma strzałami, które zmusiły bramkarza rywali do wysiłku. W końcówce nieporadnie interweniował w defensywie przy trafieniu Zito Luvumbo, ale gol dla Cagliari został nieuznany ze względu na spalonego.
Cały mecz przeciwko Milanowi w barwach Sassuolo rozegrał natomiast Sebastian Walukiewicz. Polak zdrzemnął się przy golu Davide Bartesaghiego na 1:1 – gdy zorientował się, że za jego plecami Włoch czai się na strzał, było już za późno. Byłego gracza Pogoni Szczecin można wyróżnić za podłączanie się do ofensywy – jego dośrodkowania dwukrotnie napędziły strachu Rossonerim.
Co poza tym, jeśli chodzi o Polaków na włoskich boiskach? Adrian Benedyczak zagrał 77 minut w meczu Parmy z Lazio (0:1, jedyny gol padł, gdy goście grali w… dziewięciu), Spezia z Przemysławem Wiśniewskim przerżnęła ósmy mecz w tym sezonie Serie B (0:2 z Modeną na własnym stadionie), a Palermo Bartosza Bereszyńskiego i Patryka Pedy (ten drugi zmienił pierwszego w 73. minucie) wygrało 1:0 z Sampdorią.
Turcja: Kolejne czyste konto Mateusza Lisa
W „polskim” meczu w Turcji Goztepe Mateusza Lisa pokonało Gaziantep Kacpra Kozłowskiego 1:0. Były bramkarz Wisły Kraków zachował już dziesiąte czyste konto (w szesnastu meczach) w tym sezonie Super Lig i pod tym względem wyraźnie przewodzi w tureckiej ekstraklasie. Ekipa Kozłowskiego, w tym Polak, niespecjalnie zmusiła go do wysiłku – oddała tylko trzy celne strzały na 19 prób. W utrzymaniu znakomitego bilansu pomógł Polakowi Mohamed Bayo, który z rzutu karnego uderzył obok bramki.

Mateusz Lis
Do miana „polskiego” meczu mogło aspirować też starcie Samsunsporu Alberta Posiadały z Basaksehirem Jakuba Kałuzińskiego, ale obaj piłkarze mogli sobie co najwyżej pomachać z ławek rezerwowych. 45 minut dla Eyupsporu w przegranym 0:3 meczu z Rizesporem rozegrał Mateusz Łęgowski, występ w pełnym wymiarze czasowym zaliczył natomiast Karol Linetty, którego Kocaelispor zremisował 1:1 z Karagumruk. Sakaryaspor Jakuba Szumskiego i Łukasza Zwolińskiego (druga liga turecka), zagra swój mecz w poniedziałek.
Grecja: To nie był dobry weekend Polaków
Karol Świderski i Bartłomiej Drągowski przesiedzieli cały mecz z Volos na ławce rezerwowych Panathinaikosu (ekipa z Aten wygrała 2:1). Panetolikos z Konradem Michalakiem w składzie dostał bęcki 0:5 od AEK-u, niespodziewanie przegrał też PAOK Tomasza Kędziory (0:2 ze znajdującym się w dolnej części tabeli Atromitosem). Sebastian Musiolik z AE Kifisia nie zagrał ani minuty w meczu z Asterasem Tripolis (0:0).
Mateusz Kochalski sprokurował rzut karny
Niespecjalnie narobił się w ten weekend Mateusz Kochalski. Jego Karabach wygrał 5:1 z Arazem, a rywal oddał zaledwie trzy celne strzały. Wystawiony na poważną próbę został dwukrotnie. Za pierwszym razem przy uderzeniu Charlesa Boliego z pola karnego w kierunku bliższego słupka, z którym świetnie sobie poradził. Druga sytuacja to uderzenie Ramona Machado z rzutu karnego, po którym padł gol. Rzutu karnego, dodajmy, sprokurowanego przez Kochalskiego, który sfaulował Brazylijczyka w sytuacji sam na sam. Były gracz Stali Mielec nie był wcale daleko od obronienia tego strzału. Piłka leciała mniej więcej w środek bramki, Polak zdołał ją dotknąć, ale za mocno rzucił się w lewo, by skutecznie interweniować.
Karabach utrzymał dwupunktową przewagę nad drugim w tabeli Sabah Baku Tymoteusza Puchacza, który wygrał 3:1 z Turan Tovuz. „Puszka” rozegrał kolejne pełne spotkanie.
„Lewy” na ławce, kontuzja Frankowskiego
Drobny uraz wykluczył Roberta Lewandowskiego w meczu Barcelony z Osasuną (2:0). Polak byłby w stanie wejść na boisko, by pomóc kolegom, gdyby zaszła taka konieczność, ale Barca – późno, bo późno, ale jednak – poradziła sobie bez niego i nie było potrzeby ryzykowania zdrowiem kapitana Biało-Czerwonych.
Urazem zakończył się udział Przemysława Frankowskiego w meczu Rennes z Brestem. Polak opuścił plac gry w 51. minucie. Zdrowie nie dopisuje ostatnio 30-latkowi – to już jego czwarta kontuzja w tym sezonie. Radosław Majecki, reprezentujący Brest, podziwiał zmagania kolegów z pozycji siedzącej.
Do składu Sturmu Graz powrócił natomiast Filip Rózga, który z powodu urazu nie wystąpił w meczu Ligi Europy z Crveną zvezdą. Polak zameldował się na boisku w 74. minucie przegranego 1:3 meczu z Austrią Wiedeń.
Skóraś wyleciał z boiska
Gent Michała Skórasia zagrało pierwszy mecz pod wodzą nowego trenera – Rika De Mila i cóż, nie był to dla Belga debiut udany. Zespół z Gandawy przegrał 0:2, a Skóraś zakończył spotkanie przedwcześnie z czerwoną kartką po niebezpiecznym faulu na Vincencie Janssenie w końcówce meczu.
🟥 | Michał Skóraś kreeg in het slot van de wedstrijd nog rood voorgeschoteld. 🫣 #GNTANT pic.twitter.com/jVUa2Gi8K0
— DAZN België (@DAZN_BENL) December 14, 2025
Zostając w Belgii – cały mecz przeciwko Standardowi Liege zagrał Łukasz Łakomy z OH Leuven. Jego zespół zwyciężył 1:0. Filip Szymczak dostał 45. minut w Charleroi w przegranym 0:1 spotkaniu z KV Mechelen. Krzysztof Koton nie znalazł się kadrze meczowej Dender na mecz z Club Brugge.
Idąc kluczem geograficznym, zaglądamy do Holandii. Tam jedynie polskie akcenty to dobry mecz Daniela Bielicy (5 interwencji w meczu NAC Breda z FC Utrecht, 1:1) i 15 minut Oskara Zawady z Groningen w meczu z FC Volendam (3:0). Paweł Bochniewicz wciąż czeka na powrót do wyjściowej jedenastki Heerenveen po poważnej kontuzji, Jan Faberski nie podniósł się z ławki rezerwowych Zwolle w meczu z Fortuną Sittard (1:0), mecz Excelsioru Rotterdamu Szymona Włodarczyka został przełożony.
Kolejka jeszcze trwa
Szansa na zobaczenie w akcji reprezentantów Polski będzie jeszcze w poniedziałek. FC Porto Jana Bednarka i Jakuba Kiwiora o 21:45 zagra z Estrelą w ramach 14. kolejki ligi portugalskiej. O 18:00 Fenerbahce Sebastiana Szymańskiego zagra z Konyasporem w ramach 16. serii gier ligi tureckiej. Polski pomocnik wraca po kontuzji, której doznał na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski – w czwartek rozegrał już kilkanaście minut w Lidze Europy w przeciwko Brann.
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKICH PIŁKARZACH ZA GRANICĄ:
- Kacper Potulski strzelił Bayernowi, a na koniec sprokurował karnego [WIDEO]
- Szczęsny wtedy wróci do wyjściowego składu Barcelony!
- Reprezentant Polski z czerwoną kartką! Brutalny faul
Fot. Newspix