Le God w krainie “Świętych”
Brakowało mu wytrzymałości. W końcówkach meczów zwykle człapał już po murawie, oddychając rękawami. Tylko cóż z tego, skoro w każdej chwili potrafił zaskoczyć bramkarza zdumiewającym uderzeniem po widłach z trzydziestu metrów? Bez rozbiegu, jak gdyby od niechcenia. Brakowało mu również siły fizycznej w bezpośrednich starciach z obrońcami, lecz był na tyle sprytny, że wyłuskanie mu spod nóg futbolówki i tak graniczyło z cudem. Wiedział, jak się należy zastawić. Piłka była mu bezwzględnie posłuszna. Przede wszystkim brakowało mu natomiast […]
Michał Kołkowski
• 24 min czytania
4