Reklama

ORLEN Team pomaga. Wylicytuj kask Kubicy i wesprzyj chore dzieci

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

17 sierpnia 2022, 13:48 • 2 min czytania 4 komentarze

Jeśli jesteście fanami motorsportu, macie trochę kasy i chcecie zrobić coś dobrego – mamy dla was idealną propozycję. W dwóch akcjach charytatywnych organizowanych przez ORLEN Team możecie wylicytować kaski Roberta Kubicy i Bartka Marszałka, jedynego Polaka w Formule H2O, wodnym odpowiedniku F1. Zysk z licytacji przeznaczony zostanie na pomoc dwójce dzieci chorujących na SMA – rdzeniowy zanik mięśni. 

ORLEN Team pomaga. Wylicytuj kask Kubicy i wesprzyj chore dzieci

SMA to rzadkie schorzenie, uwarunkowane genetycznie. W fachowym języku przejawia się ono niszczeniem motoneuronów rdzenia kręgowego. Tłumacząc na bardziej potoczny: mięśnie zanikają. Po prostu. Choroba często kończy się brakiem możliwości poruszania, choć stopnie jej przebiegu i natężenia są różne, zależą też od wieku, w którym dana osoba zaczyna wykazywać objawy. W przypadku Oliwiera, dla którego można wylicytować kask Roberta Kubicy oraz voucher na przejazd wodnym bolidem z Bartkiem Marszałkiem, choroba uderzyła już po dwóch miesiącach od narodzin i zagraża jego życiu. Podobnie u Zosi, którą wesprzeć można licytując kask Marszałka.

W obu przypadkach celem jest zebranie 10 milionów złotych na terapię genową, a wsparcie można wykazać i na inne sposoby. Licytacje ORLEN Team znajdziecie tu:

Kask Bartka Marszałka (do 20.08)

Kask Roberta Kubicy (do 25.08)

Voucher na przejazd wodnym bolidem z Bartkiem Marszałkiem (do 18.08)

Co jeszcze warto dodać? Że w obu przypadkach są to kaski unikatowe. Ten Kubicy został specjalnie zaprojektowany na event upamiętniający 100. rocznicę Bitwy Warszawskiej. Z tego samego eventu pochodzi kask Marszałka, w którym jeździł kręcąc „Cud nad Wisłą”. Film możecie obejrzeć poniżej, a my zachęcamy was do wsparcia licytacji. Jeśli te nie są na waszą kieszeń, to w obu grupach znajdziecie znacznie więcej możliwości wsparcia.

Reklama

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

4 komentarze

Loading...