Bach, bach, Raków!
Bohaterem jest Sonny Kittel. Przyjął piłkę, łypnął, huknął i władował sztukę Karabachowi. Daleko jeszcze jakichkolwiek rozstrzygnięć w kwestii awansu do trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, ale odczuwamy niczym nieskrępowaną satysfakcję, że to nie w Polsce, a w Azerbejdżanie wybrzmiewa gorzkie: Bach, bach… Raków! Tak, Raków, a nie Karabach. Raków – Karabach 3:2. Za polskie grzechy Dość dziwny był to mecz. Przede wszystkim Mehemmedeliyev w całkiem uprzejmym geście postanowił odwdzięczyć się […]
Jan Mazurek
• 3 min czytania
281