Derby prawie idealne. Gdyby dało się wcisnąć „mute”
Derby, derby i po derbach. Tym razem bez wyrywania krzesełek, bez skazanych na porażkę walk z ogrodzeniem i bez obrzucania się nawzajem pirotechniką. Za to z trzema golami i lisem, żywym intruzem na murawie. Najwięksi optymiści mogą śmiało przyjąć, że ci, dla których postawiono na nogi kilkuset policjantów, zachowali się wzorowo. Gdyby jeszcze na stadionie dało się wcisnąć „mute”, jak na pilocie od telewizora, wyciszyć wszystkie odgłosy – może poza typowym stadionowym „lalala”, bębnami, gwizdami, […]
Piotr Tomasik
• 4 min czytania
1