Reklama

Jude Bellingham trafił! Real Madryt ograł Juventus

Jakub Radomski

22 października 2025, 22:55 • 4 min czytania 4 komentarze

W poprzednim sezonie był piekielnie skuteczny, a w tym – dziś zdobył swoją pierwszą bramkę dla klubu, biorąc pod uwagę ligę i Ligę Mistrzów (ale pamiętajmy, że wraca do regularnej gry po operacji barku). Gol Jude’a Bellinghama dał Realowi wygraną 1:0 z Juventusem. To był dziwny mecz – niby gospodarze mieli przez cały czas przewagę, ale to zespół z Turynu na początku pierwszej i drugiej połowy kreował dobre okazje. Dusan Vlahović, napastnik gości, po raz kolejny udowodnił, że jest zawodnikiem o dwóch obliczach. I potrafi w jednym spotkaniu pokazać oba. 

Jude Bellingham trafił! Real Madryt ograł Juventus

Niby Real miał inicjatywę od samego początku, ale przez pierwszy kwadrans ten mecz był specyficzny. Gospodarze mieli piłkę, ale kiedy ją tracili, robiło się groźnie. Juventus w 15 minut mógł strzelić… trzy gole. Najpierw świetną kontrę spartolił Pierre Kalulu, źle zagrywając w pole karne, choć miał do dyspozycji kilku partnerów, a później dwa celne i mocne strzały gości w dobrym stylu bronił Thibaut Courtois.

Reklama

Później obraz spotkania uległ jednak zmianie.

Jude Bellingham bardzo potrzebował gola dla Realu Madryt

Real przycisnął do tego stopnia, że piłkarze z Turynu zaczęli mieć problem z wymienieniem kilku podań. Ale czy gospodarze kreowali sobie stuprocentowe okazje? Niekoniecznie. Najlepszą zmarnował Kylian Mbappe, po świetnym, ale trochę szczęśliwym zachowaniu Brahima Diaza, który mógł mieć asystę. Później Mbappe mógł jeszcze zaliczyć ostatnie podanie, ale w bramkę nie trafił Eder Militao. Do przerwy było 0:0, ale można było mieć wrażenie, że jeżeli Real będzie konsekwentny w swoim graniu, to prędzej czy później coś strzeli.

I tak się stało, choć druga połowa zaczęła się podobnie do pierwszej. Mogliśmy się też przekonać, że Dusan Vlahović to specyficzny piłkarz. Najpierw oglądaliśmy długi pojedynek biegowy Serba z Militao – Vlahović ruszył z piłką i przebiegł kilkadziesiąt metrów, nie dając się dogonić obrońcy Realu. Jego strzał zatrzymał jednak Courtois. Po kilku minutach kolejna świetna szansa Juventusu: Kenan Yildiz, który ma 20 lat, a dziś był kapitanem Juve, szarżował lewą stroną i świetnie posłał piłkę wzdłuż bramki. Dlaczego Vlahović nie ruszył w to miejsce? Znakomite pytanie.

Naprawdę – oglądając Serba ma się wrażenie, że raz patrzysz na gościa, który mógłby zastąpić Roberta Lewandowskiego w Barcelonie, a za kilka minut na piłkarza, który nie zawyżałby poziomu Rayo Vallecano. Gość o dwóch obliczach, po prostu.

Juventus nie wykorzystywał swoich szans, to w końcu strzelił Real. Do bramki gości trafił Jude Bellingham, który dobił strzał Viniciusa w słupek. W ubiegłym sezonie Anglik w 58 meczach o stawkę dla Realu zdobył 15 bramek i miał tyle samo asyst. W obecnym – strzelił swojego pierwszego gola, biorąc pod uwagę ligę i Champions League. Do tego meczu Bellingham spędził w tych rozgrywkach na boisku ledwie 212 minut i nie dał żadnych konkretów.

Jeżeli ktoś potrzebował dziś bramki, to właśnie on.

W kolejnych minutach Real atakował, ale nie jakimś szturmem. Groźnie strzelał Federico Valverde, ale piłka po rykoszecie nie wpadła do siatki. Juventus, im dłużej trwała druga połowa, tym wyglądał gorzej. Gości ratował ich bramkarz, Michele Di Gregorio, który w jednej akcji najpierw świetnie zatrzymał strzał Mbappe, a później jeszcze dobitkę.

W końcówce goście mieli jeszcze dwie okazje. Najpierw fantastycznym wślizgiem i blokiem popisał się Raul Asencio, a w doliczonym czasie gry uderzenie Filipa Kosticia wybronił Courtois. I wynik nie uległ już zmianie.

Pozycja Igora Tudora w Juventusie jest jeszcze gorsza

Juventus przyjechał do Madrytu jako zespół, który nie wygrał żadnego z ostatnich sześciu spotkań. Zaliczył pięć remisów i doznał jednej porażki, nie mogło więc dziwić, że włoskie media zaczęły pisać o niepewnej pozycji trenera Igora Tudora. Porażka na Bernabeu, mimo przyzwoitych momentów, tylko pogarsza pozycję chorwackiego szkoleniowca.

A Real? Może nie wygrał aż tak efektownie jak Barcelona, która wczoraj odprawiła 6:1 Olympiakos, ale też zwyciężył w ostatecznym sprawdzianie przed El Clasico. Mecz, który elektryzuje cały świat, już w niedzielę. Początek o 16.15.

Real Madryt – Juventus 1:0 (0:0)

  • 1:0 Bellingham – 57′

*Jeśli interesują Cię typy na kolejne spotkania, sprawdź, co oferują legalni bukmacherzy w Polsce i jak prezentują się nasze propozycje typów bukmacherskich na dziś na stronie.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

4 komentarze

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Mistrzów

Hiszpania

Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”

Wojciech Piela
4
Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”
Reklama
Reklama