Reklama

Jan Urban słusznie pominął Oskara Pietuszewskiego?„Robimy z niego najlepszego w Europie”

Jakub Radomski

04 października 2025, 09:00 • 7 min czytania 33 komentarzy

Znamy powołania do dorosłej reprezentacji Polski i największa dyskusja dotyczy 17-latka z Jagiellonii Białystok. To pokazuje, że na pewno mówimy o kimś wybitnie utalentowanym. Oskar Pietuszewski nie znalazł się jeszcze w dorosłej kadrze, październikowe zgrupowanie spędzi w młodzieżówce. Czy słusznie? Przy okazji wizyty na meczu Jagiellonii Białystok z Hamrun Spartans w Lidze Konferencji zapytaliśmy o zdanie Adriana Siemieńca, Jesusa Imaza i kolejną legendę klubu, Ryszarda Karalusa.

Jan Urban słusznie pominął Oskara Pietuszewskiego?„Robimy z niego najlepszego w Europie”

W kontekście powołań do dorosłej reprezentacji Polski najwięcej mówi się o 17-latku, dla którego miejsca w składzie nie znalazł selekcjoner. Urban w rozmowie z Goal24.pl tłumaczy to tak: – Powiem szczerze: ja podziwiam tego chłopaka, bo ma predyspozycje na naprawdę świetnego piłkarza i już broni się grą w lidze i europejskich pucharach. Dodatkowe obciążenie i emocje związane z powołaniem do pierwszej reprezentacji nie są jednak Pietuszewskiemu w tym momencie potrzebne. Stąd taka, a nie inna decyzja.

Reklama

Trener-legenda o Oskarze Pietuszewskim: Robimy z niego najlepszego w Europie

Ryszard Karalus to legenda Jagiellonii. Kiedyś piłkarz, później przez lata trener. Wychował wielu znanych zawodników i działa w klubie do dzisiaj. – Jan Urban jest świetnym fachowcem i myślę, że wybrał dobrze. Z jednej strony Włodzimierz Lubański miał 16 lat, gdy debiutował w reprezentacji Polski i jeszcze strzelił gola Norwegii. Oskar to bardzo ciekawy chłopak z olbrzymim talentem. Wszyscy widzieliśmy, co zrobił w debiucie w młodzieżówce. On się ciągle rozwija, ale jednocześnie mam wrażenie, że za bardzo robimy z niego najlepszego w swoim roczniku w Europie. Ten chłopak na razie jest skromny, pełen pokory, ale jeśli za szybko by mu odbiła sodówka, to co będzie dalej? Nie wiadomo. Dlatego uważam, że to słuszna decyzja – mówi Karalus w rozmowie z Weszło.

O Pietuszewskim już w ubiegłym sezonie mówiono jako o wielkim talencie. Jego ogólny bilans w Jagiellonii nie powala na kolana: 38 meczów, trzy gole, dwie asysty. W tym sezonie jest trochę bardziej konkretny: w lidze w dziewięciu meczach dwa razy trafiał do siatki i raz zaliczył ostatnie podanie. Ale w Lidze Konferencji w ogóle nie ma liczb. W czwartkowym spotkaniu przeciwko Hamrun Spartans (1:0), mistrzowi Malty, próbował, szarpał po skrzydle, ale niewiele z tego wynikało.

Ktoś mówi o grze defensywnej, a ja uważam, że rzeczą do poprawy u Oskara są ciągle skuteczność i ostatnie podanie. Pamięta pan sytuację z meczu przeciwko Wiśle Płock, kiedy Jagiellonia prowadziła 1:0 i Pietuszewski z Jesusem Imazem wychodzili dwóch na jednego w doliczonym czasie? Popsuł wtedy proste podanie i było widać, że jest na siebie wściekły. Oskar jest jeszcze w takim momencie, że piłka to dla niego permanentna edukacja – dodaje Karalus.

Oskar Pietuszewski w meczu z Hamrun Spartans

Oskar Pietuszewski w meczu z Hamrun Spartans

Wojciech Kowalczyk widzi go w dorosłej kadrze

Z jednej strony można powiedzieć, że Pietuszewski w Jagiellonii nie ma imponujących liczb, ale w reprezentacji młodzieżowej zaliczył wejście smoka. Zadebiutował w niej mając wcześniej 15 spotkań i cztery gole w kadrze U-17. Wszedł na boisko w 63. minucie spotkania z Macedonią Północną (3:0) i po pięciu minutach zdobył piękną bramkę. Kolejny mecz, wyjazd przeciwko Armenii (4:0)? W nim skrzydłowy Jagiellonii po pół godzinie gry zmienił Filipa Rózgę i nie dość, że dwa razy trafił do siatki, to jeszcze miał jedno ostatnie podanie.

Ledwie 87 minut na boisku. Trzy gole. Asysta. To musi robić wielkie wrażenie i skłaniać do pytań, czy jego miejsce nie jest już szczebel wyżej.

Uważa tak m.in. Wojciech Kowalczyk, który tak pisał w swoim komentarzu: „Nie pamiętam takiego talentu w polskiej piłce jak Oskar Pietuszewski. Dla mnie ten chłopak pod względem potencjału przewyższa wszystkich, o których mówiło się, że będą wielcy – jak na przykład Wolski czy Kozłowski. Jeśli ta kariera zostanie dobrze poprowadzona i zdrowie dopisze, on będzie lepszy niż Zalewski i Kamiński razem wzięci”.

I jeszcze drugi fragment: – Pstryczek w nos dla Brzęczka, że trzymał go na ławce rezerwowych w czasie ostatnich meczów kadry U-21. Jeśli chłopak wchodzi, strzela gola Macedonii, a potem w pojedynkę roznosi Armenię, to znaczy, że selekcjoner popełnił błąd w ustawieniu jedenastki i prosiłbym go, żeby więcej tych błędów nie popełniał. A jeśli chce marnować Pietuszewskiego na rezerwowego, to niech go weźmie do siebie Urban i też najlepiej do pierwszego składu.

Na razie nie wziął, Pietuszewski ma dawać jak najwięcej młodzieżówce.

Zbigniew Boniek i Jesus Imaz tonują nastroje

Spokojniej w kontekście utalentowanego zawodnika Jagiellonii wypowiada się Zbigniew Boniek. – Wiemy doskonale, że on ma charyzmę, pewność siebie i mocne nogi. Lubimy, jak zawodnicy w taki sposób wspinają się na szczyt, ale jesteśmy dopiero na początku. Nie myślmy, że Oskar już jest piłkarzem na pierwszą reprezentację, tak jak mówią niektórzy w Polsce. Spokojnie, niech to wszystko idzie pomału do przodu. Natomiast to pokazuje, że dobry, utalentowany chłopak może zaistnieć w naszej ekstraklasie – powiedział były prezes PZPN w rozmowie na kanale „Prawda Futbolu”.

W spotkaniu z Hamrun Spartans Pietuszewski dostosował się do szarzyzny swoich kolegów. Jeżeli ktoś dał Jagiellonii w tym meczu dużo, to zdobywca jedynej bramki, Jesus Imaz. Po spotkaniu spytałem Hiszpana, co najbardziej imponuje mu w Pietuszewskim.

Jest młody, ciągle próbuje odważnej gry, nie boi się. To bardzo dobre cechy w tym wieku. Ale jednocześnie musi zachować spokój i mieć w głowie, że to dopiero początek. To taki moment, że wszyscy o nim mówią. Myślę jednak, że uda mu się pozostać na ziemi, nie podniecać się tym za bardzo i osiągnie w przyszłości bardzo wiele – stwierdził Hiszpan.

A jak Imaz patrzy na głosy, nawołujące do powołania Oskara do pierwszej kadry? – Wydaje mi się, że byłoby dla niego korzystniej, gdyby wszystko działo się wolniej. Kiedy różne rzeczy odbywają się szybko, a otoczenie coraz więcej od ciebie wymaga, trzeba zachować spokój. Według mnie byłoby lepiej, gdyby Oskar występował dalej w kadrze do lat 21, awansował z nią na dużą imprezę, wystąpił w niej i dopiero później, gdy będzie jeszcze lepszym i dojrzalszym graczem, trafił do pierwszej kadry – ocenia klubowy kolega Pietuszewskiego.

Adrian Siemieniec: Mam w głowie argumenty za i przeciw

Powołania Urbana zostały ogłoszone w piątek w południe. Jagiellonia swój mecz zakończyła w czwartek, ok 20.40, a na konferencji prasowej o sprawę Pietuszewskiego został zapytany Adrian Siemieniec.

Szkoleniowiec Jagi, który nie wiedział jeszcze wtedy (tak zakładamy), co postanowi Urban, wypowiedział się tak: – Myślałem ostatnio o tym, rozmawiałem też na ten temat z dyrektorem Łukaszem Masłowskim. To nie jest dyplomacja, ale nie mam zdania na ten temat, bo znajdę argumenty za powołaniem Oskara do pierwszej reprezentacji, ale mam też w głowie kilka argumentów, przemawiających za tym, że to jeszcze nie ten czas. Byłbym w stanie w swojej głowie wytłumaczyć zarówno jedną, jak i drugą decyzję. Tak to zostawię, również dlatego, że nie ja o tym decyduję. Ja będę zarządzał tym zawodnikiem niezależnie od tego, jaka decyzja zostanie podjęta. Kompletnie nie mam oczekiwań względem tej sytuacji. Jeśli Pietuszewski nie zostanie powołany, to nie będę rozczarowany i ani Oskar, ani jego otoczenie też nie powinni być.

Adrian Siemieniec

Adrian Siemieniec

Wspominany przez Siemieńca Masłowski, dyrektor sportowy klubu, też wypowiedział się ostatnio w sprawie 17-latka. – Spada na nas dość duża odpowiedzialność za tego chłopaka. Jako klub chcemy mu w karierze przede wszystkim pomóc i troszczymy się o niego. Robiliśmy to, gdy pojawiał się pierwszy raz na treningach pierwszej drużyny, gdy miał operację więzadeł i robimy to teraz. To, że ma ogromny potencjał, to jest oczywiste i tu nie trzeba nikogo w tym utwierdzać. No ale jest to też bardzo trudny moment dla samego Oskara. Ważne jest, żeby dzisiaj środowisko wokół niego było bardzo spójne i ukierunkowane przede wszystkim na rozwój, a nie na ten szum medialny – stwierdził w rozmowie dla TVP Sport.

A propos tego środowiska i przyszłości piłkarza, co też przełoży się na reprezentację – Mariusz Piekarski, menadżer Pietuszewskiego, powiedział w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet”, że do transferu zawodnika dojdzie najwcześniej latem i że wolałby, by jego kariera rozwijała się krok po kroku. Czyli: żeby skrzydłowy Jagiellonii najpierw trafił do trochę lepszego klubu, a dopiero później, za dużo większe pieniądze, ewentualnie do topowego w Europie.

Jedno jest pewne: skoro w kontekście powołań do dorosłej reprezentacji Polski rozmawiamy głównie o 17-latku, to musi być naprawdę kimś nieprzeciętnym. Na pewno na powołanie do dorosłej kadry były teraz dobre okoliczności: najpierw spotkanie towarzyskie przeciwko Nowej Zelandii, a później mecz eliminacji mistrzostw świata na Litwie, który Polacy też powinni wygrać. Młodzieżówkę Jerzego Brzęczka czekają natomiast spotkania z Czarnogórą i Szwecją. To nieco mocniejsi przeciwnicy niż ci wrześniowi.

JAKUB RADOMSKI 

Fot. Newspix.pl 

WIĘCEJ O JAGIELLONII NA WESZŁO:

33 komentarzy

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama