[MELODROMA] Przewodnik po grupie F na Euro 2020

Melodroma

Autor:Melodroma

15 czerwca 2021, 12:41 • 15 min czytania

[euro2020_group grupa=”F”]

Francja (Francja)

Grupę F otwierają mistrzowie świata, od których wzięła ona swoją nazwę. Oprócz nich są jeszcze aktualni mistrzowie Europy, Portugalia, i poprzedni mistrzowie świata, Niemcy oraz Węgrzy. Ze wszystkimi trzema drużynami Portugalczycy grali na poprzednim Euro – nie zdołali pokonać tylko Węgrów.

Czy tym razem Portugalia zdoła ograć Francję? Jest to tak samo wątpliwe, jak było wtedy – nawet w najtrudniejszej grupie na turnieju Francuzi ze swoim składem są faworytem. Pięć lat temu grali poniżej potencjału, ale w Rosji selekcjonerowi udało się w końcu stworzyć potwora. Pytanie na jak długo? Nie jest łatwo być Deschampsem – praktyczni co sekundę rodzi się jakiś nowy francuski lub możliwy do naturalizowania piłkarz i skład Francji nigdy nie jest ostateczny.

Czy deschampowski Frankenstein wytrzyma? Czy nie pęknie, gdy Niemcy będą ciągnąć go za nogę w jedną stronę, a Portugalczycy za ręce w drugą? We will say what time will tell.

Selekcjoner: Didier Deschamps, który według Erica Cantony nadawał się tylko do tego, żeby podawać piłkę bardziej uzdolnionym kolegom. Dziś Deschamps jest mistrzem świata i wicemistrzem Europy (mimo wszystko trochę regres, bo wcześniej był już mistrzem Europy), a Cantona cytuje Szekspira na jakiejś gali i wszyscy się zastanawiają, czy jest niespełna rozumu.

Jak im poszło w eliminacjach: Bardzo dobrze, pomijając konfrontacje z Turcją. Wszystkie pozostałe mecze wygrali i zajęli pierwsze miejsce w grupie H z bilansem bramkowym 25:6.

Najlepszy strzelec eliminacji: Olivier Giroud, sześć goli. Już tylko pięć dzieli go od zrównania się z Thierrym Henrym na pozycji najlepszego strzelca w historii reprezentacji Francji. Nawet jeśli znów na wielkim turnieju nie zdobędzie ani jednej bramki, to biedny Henry nie ma dokąd uciec.

Najlepszy wynik eliminacji: 4:0 z Islandią – trudno znaleźć inny równie spektakularny wynik Francuzów w tych kwalifikacjach. Przeciętniaków tłukli (chociaż przydarzyły im się też jednobramkowe zwycięstwa, jak 1:0 z Islandią czy 2:1 z Mołdawią), a z jedynym porządnym zespołem nie zdołali wygrać ani razu.

Najgorszy wynik eliminacji: 0:2 z Turcją, a i w rewanżu nie zdołali wygrać. Turcy z kolei nie byli w stanie pokonać Islandii (remis i porażka), którą Francuzi zamietli podłogę. Papier, kamień, nożyce w całej okazałości.

Bohater: Kylian Mbappé – niesamowite, jaki on jest szybki. Kiedyś był u pewnej znajomej w odwiedzinach, gdy usłyszeli pukanie do drzwi. Mbappé zerwał się z łóżka, chwycił ubranie i wyskoczył przez okno, żeby uniknąć spotkania z zazdrosnym mężem. Dziewczyna podeszła do drzwi i spytała, kto tam. “To ja”, odpowiedział głos zza drzwi, “butów zapomniałem”.

Taktycznie: Przesunięcie Euro o rok dało Deschampsowi możliwość wypróbowania nowych sposobów na maksymalne wykorzystanie potencjału ludzkiego, jakim dysponuje. Jak by jednak piłkarzy nie ustawił, zawsze mieściło się tylko jedenastu. Można się więc spodziewać powrotu starego dobrego 4-3-1-2: ustawiony między liniami Antoine Griezmann napędza ataki drużyny, a osłaniają go N’Golo Kanté i Paul Pogba wraz z Corentinem Tolisso, który zastąpił goblina Matuidiego. Z przodu nieruszalny Mbappiszon, prawie tak dobry, jak wkurwiający, oraz napastnik odpowiedzialny za zastawianie się i zgrywanie piłki do tego szybciocha – ale tym razem może nie być to Olivier Giroud, lecz powracający w chwale Karim Benzema.

Największy nieobecny: No dużo jebło – w domu został Martial, Umtiti, Upamecano, Ndombele, Dembélé (2x), Fekir, Thauvin, Camavinga, wszystkie Mendy. Czy tylko ja uważam, że powinno się wypierdolić Szkocję, żeby Francja B mogła pojechać na turniej?

Najlepszy wynik na Euro: Dwa złote medale, w tym jeden wyrwany Włochom z gardła.

Zaskoczenie: Powrót Karima Benzemy do kadry po kilkuletnim niebycie. Pytasz mnie dlaczego wrócił do reprezentacji – weź nie pytaj, tylko sprawdzaj, jak nakurwia Węgry z Mbappim.

Bramkarze: Hugo Lloris (Tottenham), Mike Maignan (Milan), Steve Mandanda (Olympique Marseille)
Obrońcy: Lucas Digne (Everton), Léo Dubois (Olympique Lyon), Lucas Hernández (Bayern Monachium), Presnel Kimpembe (Paris Saint-Germain), Jules Koundé (Sevilla), Clément Lenglet (Barcelona), Benjamin Pavard (Bayern Monachium), Raphaël Varane (Real Madryt), Kurt Zouma (Chelsea)
Pomocnicy: Kingsley Coman (Bayern Monachium), N’Golo Kanté (Chelsea), Thomas Lemar (Atletico Madryt), Paul Pogba (Manchester United), Adrien Rabiot (Juventus), Moussa Sissoko (Tottenham), Corentin Tolisso (Bayern Monachium)
Napastnicy: Wissam Ben Yedder (Monaco), Karim Benzema (Real Madryt), Ousmane Dembélé (Barcelona), Olivier Giroud (Chelsea), Antoine Griezmann (Barcelona), Kylian Mbappé (Paris Saint-Germain), Marcus Thuram (Borussia Mönchengladbach).

Niemcy (Deutschland)

O reprezentacji Niemiec należy zawsze wypowiadać się z wielkim szacunkiem, bo wiemy, że to jest po legendarnej Brazylii najbardziej utytułowana drużyna w futbolu na poziomie międzynarodowym, i pamiętamy te wspaniałe sukcesy najpierw jeszcze w czasach Republiki Federalnej Niemiec czy jak to się u nas często mówi i mówiło Niemiec Zachodnich, choćby znakomity turniej z 1954 roku gdzie wbrew oczekiwaniom wszystkich zdobyli Puchar Świata wygrywając z genialnym pokoleniem Węgrów słynną złotą jedenastką, czy powtórzenie tego sukcesu w roku 1974 po finale z Holandią a wcześniej tak pamiętnym dla nas Polaków słynnym meczu na wodzie, ale też w późniejszych czasach bo to były triumfy chociażby w mistrzostwach Europy w roku 1996, ale też bardzo udane dwie dekady XXI wieku gdzie zdobywali liczne medale w tym ten najcenniejszy za zwycięstwo w Mistrzostwach Świata w roku 2014, oczywiście mamy w pamięci ten nieudany turniej sprzed trzech lat, gdzie nie udało się drużynie Niemiec nawet wyjść z grupy i to może budzić wątpliwości, czy tę drużynę stać teraz na powrót do mistrzowskiej formy, natomiast miejmy na uwadze, że tak jak tamta porażka była olbrzymim zaskoczeniem dla kibiców nie tylko w Niemczech, ale i na całym świecie, tak z pewnością nie był to także wynik na miarę oczekiwań samych piłkarzy, sztabu szkoleniowego i przede wszystkim federacji niemieckiej, która z pewnością tamten występ dogłębnie przeanalizowała i wyciągnęła z tej analizy wnioski i zrobiła wszystko, żeby taki fatalny rezultat już się tym razem nie powtórzył, i mam tutaj oczywiście świadomość, że to zadanie nie będzie takie łatwe, bo trafili do grupy niektórzy by pewnie powiedzieli najtrudniejszej na całym turnieju, chociaż ja takimi określeniami nie lubię szafować, bo wiele zależy od dyspozycji fizycznej i taktycznej i nawet grupa pozornie łatwa może się okazać wymagająca, ale nie można zaprzeczyć, że będą się mierzyć z mistrzami świata Francuzami, mistrzami Europy Portugalczykami i Węgrami, których też nie należy na pewno lekceważyć, ale ja jako człowiek, który niejeden turniej reprezentacyjny śledził z bliska w charakterze sympatyka futbolu wiem że to jest wielka drużyna której dokonań absolutnie nie można przekreślać i bądź co bądź w turnieju rangi mistrzowskiej zawsze będzie występować w roli faworyta tym bardziej że ta reprezentacja ma nadal wybitnego szkoleniowca Joachima Löwa, dla którego wiemy, że jest to ostatni turniej na czele drużyny niemieckiej, a zastąpi go inny świetny trener niemiecki Hansi Flick, pod wodzą którego Bayern Monachium grał wręcz wirtuozersko, wiemy, że Löw jest otoczony znakomitymi asystentami i sztabem szkoleniowym oraz oczywiście świetnymi fachowcami od przygotowania fizycznego, które wiemy jak jest ważne na tym poziomie, i wreszcie sami piłkarze, bez oceniania ich indywidualnych umiejętności, bo w futbolu reprezentacyjnym zwłaszcza na takim turnieju najważniejsze jest to, jak drużyna funkcjonuje jako całość, ci piłkarze są absolutnymi profesjonalistami i jestem przekonany, że dołożą wszelkich starań, żeby zaprezentować się z możliwie najlepszej strony i zagrać na tych mistrzostwach na najwyższym poziomie, na jaki ich będzie stać.

Selekcjoner: Joachim Löw, człowiek, który gapił się na kozy. Euro 2020/21 to jego last dance.

Jak im poszło w eliminacjach: No a jak mogło pójść w grupie z Holandią, Irlandią Północną, Białorusią i Estonią – pierwsze miejsce z siedmioma zwycięstwami i jedną porażką, 30 bramkami strzelonymi i 6 straconymi.

Najlepszy strzelec eliminacji: Odkąd Niemcy niezbyt chętnie korzystają z prawdziwych napastników, odpowiedzialność za strzelanie bramek spada na ofensywnych pomocników. Wyznaczony do tego tym razem Serge Gnabry spisał się bez zarzutu i zdobył osiem goli.

Najlepszy wynik eliminacji: Zmiażdżenie Estonii 8:0, chociaż prawie wszystkie mecze wygrali dosyć komfortowo.

Najgorszy wynik eliminacji: 2:4 z dawną Holandią. Wszystkie pozostałe mecze wygrali.

Bohater: Thomas F. Müller , doktor futbolu – F is for Faustus. Przez jakiś czas wyglądało to jakby faktycznie podpisał pakt z diabłem – miał 24 lata i 10 z 22 strzelonych przez niego w reprezentacji goli zdobył na mistrzostwach świata. Potem się zaciął, w 2018 nie trafił ani razu i raczej już nie zostanie najlepszym strzelcem w historii mundiali. Na Euro jeszcze bez gola – a jedzie tam już trzeci raz.

Taktycznie: Śmierdzące Hiszpanami 4-3-3. Wymiana podań przychodzi reprezentacji Niemiec równie płynnie, co wymiana pokoleniowa – niewielu mistrzów świata sprzed siedmiu lat zostało w tej drużynie, a tylko dwaj – Manuel Neuer i Toni Kroos – nadal odgrywają wiodące role. Prym wiodą młodsi – Serge Gnabry, Leroy Sané, Niklas Süle, Leon Goretzka i przede wszystkim Joshua Kimmich. Mimo że Niemcy znów mają rzeszę ofensywnych zawodników, to nadal brak im prawdziwego napastnika, ale to nie powinno być wielkim problemem, bo i tak wszyscy będą im oddawać piłkę i zagęszczać środek pola. Jeśli niemieccy piłkarze nie będą w stanie znaleźć sobie miejsca do strzału, to będzie problem – na ławce jest Thomas F. Müller, ale on strzela tylko na mundialach – i to nawet nie na wszystkich.

Największy nieobecny: Marco Reus, który twierdzi, że wycofał się z turnieju, żeby doleczyć kontuzję. Kogo on chce oszukać? Wszyscy wiedzą, że Joachim Löw go nie wziął, bo pamięta, że z nim w składzie Niemcy nawet nie wyszli z grupy. Ten człowiek jest przeklęty. Nigdy nie wygrał niczego poza granicami swojego kraju.

Najlepszy wynik na Euro: Nawygrywali tych turniejów od chuja – ostatni w 1996 po pokonaniu Czechów dzięki złotej bramce. Zabawna ciekawostka: w przeciwieństwie do niektórych, to była naprawdę złota bramka, bo dała im mistrzostwo Europy.

Zaskoczenie: Ciekawy przypadek Marca-André ter Stegena – niewielka liczba meczów w kadrze tak świetnego bramkarza nie jest niczym dziwnym, biorąc pod uwagę ciągłe blokowanie miejsca przez tego skurwysyna Neuera. Prawdziwym zaskoczeniem jest to, jak się czyta jego nazwisko, o czym boleśnie przekonał się Marek Szkolnikowski, który z wrażenia aż upuścił szklankę ze swoim słynnym single maltem, ale oczywiście nie dał tego po sobie poznać. Prawdziwe zaskoczenie będzie jednak przy Portugalii.

Bramkarze: Manuel Neuer (Bayern Monachium), Bernd Leno (Arsenal), Kevin Trapp (Eintracht Frankfurt)
Obrońcy: Emre Can (Borussia Dortmund), Matthias Ginter (Borussia Mönchengladbach), Robin Gosens (Atalanta), Christian Günter (Freiburg), Marcel Halstenberg (RB Lipsk), Mats Hummels (Borussia Dortmund), Lukas Klostermann (RB Lipsk), Robin Koch (Leeds United), Antonio Rüdiger (Chelsea), Niklas Süle (Bayern Monachium)
Pomocnicy: Serge Gnabry (Bayern Monachium), Leon Goretzka (Bayern Monachium), İlkay Gündoğan (Manchester City), Jonas Hofmann (Borussia Mönchengladbach), Joshua Kimmich (Bayern Monachium), Toni Kroos (Real Madryt), Jamal Musiala (Bayern Monachium), Florian Neuhaus (Borussia Mönchengladbach), Leroy Sané (Bayern Monachium)
Napastnicy: Kai Havertz (Chelsea), Thomas Müller (Bayern Monachium), Kevin Volland (Monaco), Timo Werner (Chelsea).

Portugalia (kiedyś Portugal the Man, obecnie Portugal the Team)

To pierwsza od dawna grupa pozbawiona zespołów, które mierzyły się w eliminacjach – co nie oznacza, że brak tu powtórek. Pięć lat temu Portugalia z Węgrami również trafiły do grupy F i w bezpośrednim spotkaniu drużyna Cristiano Ronaldo wcale nie była lepsza. Węgrzy wyszli z pierwszego miejsca, a Portugalczycy po trzech remisach szczęśliwie awansowali z przedostatniej lokaty. W fazie pucharowej Węgrzy trafili na Belgię, która rozniosła ich 4:0, a tamci grzybiarze powlekli się po złoty medal.

Niesłusznie ich nie doceniano: Portugalia to najrówniejszy zespół mistrzostw Europy w ostatnich dwudziestu pięciu latach – na każdym turnieju docierali co najmniej do ćwierćfinału, a czterokrotnie grali w półfinale. Do dziś nie wiadomo, jak im się ta sztuka udała, bo pierwsza drużyna zawsze była uzupełniona kilkoma cieniasami, a prawdziwych gwiazd było niewiele.

Jakiś czas temu sytuacja reprezentacji Portugalii uległa zmianie. Do poważnego futbolu weszło nowe pokolenie piłkarzy i, po wielu latach bycia otoczonymi przez poślednich zawodników, Cristiano Ronaldo nie musi już samodzielnie dźwigać drużyny narodowej. Ale i tak to robi, bo nigdy nie było większej bramkowej pazery niż on.

Selekcjoner: Fernando Santos. Szantosz. Fehnandu Santusz (śmiech).

Jak się dostali na turniej: Drugie miejsce w grupie B (z Litwą i Luksemburgiem), trzy punkty za Ukrainą. Pięć zwycięstw, dwa remisy i jedna porażka, bilans bramkowy 22:6. Szału nie było, ale Portugalczycy lubią sobie przymulić w tych początkowych fazach, żeby potem uderzyć z zaskoczenia.

Najlepszy strzelec eliminacji: Cristiano “Król” Ronaldo – każda część ciała, która strzeliła jeden z tych jedenastu goli, jest czule gładzona przed snem. Warto dodać, że trafił na godnego siebie przeciwnika, bo Serb Aleksandr Mitrović zdobył tylko jedną bramkę mniej.

Najlepszy wynik eliminacji: Wygrana z Serbią, ale, Mati, umówmy się – szału nie ma. Ważniejsze, że jedenaście goli Cristiano Ronaldo zbliżyło go już tylko na cztery trafienia do Alego Daei na liście najskuteczniejszych strzelców w reprezentacyjnym futbolu – panowanie tego irańskiego oszusta, który natłukł bramek na jakichś pastuchach, trwało zdecydowanie za długo.

Najgorszy wynik eliminacji: Wszystkie ich zwycięstwa, oprócz jednego, miały miejsce w meczach przeciwko cieniasom – dwukrotnie ogolili Luksemburg i Litwę. Z czterech spotkań z rywalami do awansu wygrali tylko jedno – 4:2 z Serbią na wyjeździe. Z Ukrainą remis u siebie i porażka na wyjeździe.

Bohater: Cristiano Ronaldo. Wszystko zostało już o nim powiedziane.

Taktycznie: Z racji wykwitu nowych ofensywnych piłkarzy Fernando Santos postanowił porzucić wierne 4-4-2 i przejść na 4-3-3 – trudno stwierdzić, kto będzie grać obok Cristiano Ronaldo, selekcjoner Portugalii ma wybór pomiędzy Diogo Jotą, nowym Kaką – Joao Feliksem – i jakimiś Silvami. Środek należy do Rubena Nevesa i Bruno Fernandesa, a gdyby trzeba było zagrać bezpieczniej, są jeszcze William Carvalho i niezniszczalny João Moutinho. Obronę za mordę nadal trzyma Pepe, pomimo wieku nadal mało zużyty – nic dziwnego, w końcu ma tylko jeden problem.. Między słupkami stanie posiadacz jednej z najbardziej generycznej twarzy w historii piłki, Rui Patricio.

Najlepszy wynik na Euro: Złoty medal na poprzednich mistrzostwach, która wyczołgała im ta formacja-grzyb i bramka najlepszego portugalskiego piłkarza w historii mistrzostw Europy.

Największy nieobecny: Ricardo Quaresma – legenda youtube’a. Od czasów drugiego pokoju toruńskiego nie mieliśmy do czynienia z takim zmniejszeniem populacji krzyżaków.

Zaskoczenie: Cristiano Ronaldo do niedawna był drugim najlepszym strzelcem w historii – teraz jest już czwarty, bo w archiwum znaleziono dodatkowe 143 bramki Josefa Bicana oraz odkrytego zupełnie nowego starożytnego cwela, który strzelił ponad 982 gole. Portugalczyka przeskoczył też Ferenc Puskas, który od poprzedniego notowania trafił jeszcze 60 razy – wychodzi na to, że tak samo jak Di Stefano, ciągle tu jest i nadal strzela. Trudno uwierzyć, do czego ci ludzie są w stanie się posunąć, żeby tylko Cristiano nie był najlepszy.

Zaskoczenie w zaskoczeniu: Erwin Helmchen, nowo odkryty niemiecki bóg futbolu, okazał się być też zawodnikiem, który zdobył najwięcej hattricków w historii – było ich co najmniej 141. Kto wymyśla takie gówno i się nie śmieje.

Bramkarze: Anthony Lopes (Olympique Lyon), Rui Patrício (Wolverhampton Wanderers), Rui Silva (Granada)
Obrońcy: João Cancelo (Manchester City), Rúben Dias (Manchester City), José Fonte (Lille), Raphael Guerreiro (Borussia Dortmund), Nuno Mendes (Sporting), Pepe (Porto), Nélson Semedo (Wolves)
Pomocnicy: William Carvalho (Real Betis), Danilo (Paris Saint-Germain), Bruno Fernandes (Manchester United), Gonçalo Guedes (Valencia), João Moutinho (Wolverhampton Wanderers), Rúben Neves (Wolverhampton Wanderers), Sérgio Oliveira (Porto), João Palhinha (Sporting), Pote (Sporting), Renato Sanches (Lille), Bernardo Silva (Manchester City)
Napastnicy: João Félix (Atletico Madry), Diogo Jota (Liverpool), Cristiano Ronaldo (Juventus), André Silva (Eintracht Frankfurt), Rafa Silva (Benfica).

Węgry (Magyarország)

Oj, ależ dziwnie muszą się czuć Węgrzy w tak utytułowanej grupie. Ale nie warto się przejmować. To że nie wygrywałeś z mistrzami i nie masz tytułów to nie znaczy że jest żle
jest normalnie , nie musiałeś jakiś wyścigów robić że wygrywałeś turnieje jeszcze i że teraz nie wygrywasz i nadal nie masz żadnych tytułów, kiedyś pokonasz wkońcu mistrzów świata lub mistrzów europy i będzie dobrze
wyluzuj się węgier i popatrz na GRECJĘ REHHAGELA
jak oni pokonali Portugalię Francję i Czechy
a ty pokonasz full jeszcze drużyn i będziesz wygrywać trofea full razy

Selekcjoner: Marco Rossi, łysy Włoch, który prowadził kilka trzeciorzędnych klubów i zachorował na koronawirusa dzień przed kluczowym meczem przeciwko Islandii.

Jak się dostali na turniej: Bardzo nieortodoksyjnie – w grupie E zajęli przedostatnie miejsce (choć tylko z dwoma punktami straty do zajmującej drugą lokatę Walii). Cztery zwycięstwa i cztery porażki, bilans bramkowy 11:8 – a i tak się dostali na turniej finałowy. Wywalczyli to w Lidze Narodów, gdzie ograli Bułgarię (jedną bramkę strzelił nawet sam Orban) i Islandię.

Najlepszy strzelec eliminacji: Po dwa gole strzelili Willi Orban i jego druh Mate Patkai. Dobrze, że w ogóle te bramki padały.

Najlepszy wynik eliminacji: Dwa z czterech swoich zwycięstw odnieśli w meczach z najlepszymi zespołami – Walią i Chorwacją.

Najgorszy wynik eliminacji: Pozostałe dwie wygrane miały miejsce przeciwko Azerbejdżanowi.

Bohater: Święty Stefan – Mieszko I, tylko lepszy: zjednoczył madziarskie ziemie, zaprowadził chrześcijaństwo, opanował Siedmiogród. Skakał poganom po głowach jak zły, wchodził w sojusze z cesarzem niemieckim i bizantyjskim, ukradł Chrobremu koronę. Węgrzy do dziś są mu wdzięczni za dzień wolny od pracy, do tego latem.

Taktycznie: Oj Węgrzy tu nie poszaleją. Pozbawieni swojego najlepszego zawodnika i rzuceni do najtrudniejszej grupy na turnieju, będą się kryć wewnątrz swojego 3-5-2 i czekać, aż na zewnątrz ustanie huk bomb. Środek pola murują ulubieńcy kibiców, Adam Nagy i Laszlo Klenheisler, a na wahadle nie ustawać w wysiłkach będzie Filip Holender. Jest to element sprytnego planu Marco Rossiego, który uważa, że przeciwnicy nie będą kryć Holendra, ponieważ się nie zorientują, że to tak naprawdę Węgier. Marco, to jebnie.

Największy nieobecny: Dominik Szoboszlai. Zawodnik RB Lipsk strzelił zwycięską bramkę w doliczonym czasie meczu przeciwko Islandii, która dała im awans na turniej. Nazywanie go zawodnikiem Lipska jest raczej mało precyzyjne, bo nie zagrał tam jeszcze ani jednego meczu. Tłumaczy się przeciągającą się kontuzją, ale mnie to mocno śmierdzi jakimś nigeryjskim księciem.

Najlepszy wynik na Euro: Trzecie miejsce (z czterech) na Euro 1964. W ciągu dwudziestu lat zdobyli siedem medali na wielkich imprezach (łącznie tylko dwie porażki podczas pięciu igrzysk olimpijskich, trzykrotnie wygrywali – a wtedy to był porządny turniej, na pewno lepszy niż jakieś malutkie mistrzostwa Europy). Ostatnim ich podrygiem były IO 1972, kiedy Kaziu Deyna rozstrzelał ich w finale. Od tamtej pory tylko raz wyszli z grupy, pięć lat temu na Euro, ale najczęściej to nie przechodzili nawet eliminacji.

Zaskoczenie: W szoku ile tam jest Szalaiów – w obronie Attila, w ataku Adam (chyba powinno być odwrotnie), plus jeszcze Roland Sallai. W defensywie jest jeszcze jeden Attila, tym razem Fiola. Trochę oburzające, że tak się nie przykładają do tych next genów.

Bramkarze: Ádám Bogdán (Ferencváros), Dénes Dibusz (Ferencváros), Péter Gulácsi (RB Lipsk)
Obrońcy: Bendegúz Bolla (Fehérvár), Endre Botka (Ferencváros), Attila Fiola (Fehérvár), Ákos Kecskés (Lugano), Ádám Lang (Omonia Nikozja), Gergő Lovrencsics (Ferencváros), Loïc Négo (Fehérvár), Willi Orbán (RB Lipsk), Attila Szalai (Fenerbahçe)
Pomocnicy: Tamás Cseri (Mezőkövesd), Dániel Gazdag (Philadelphia Union), László Kleinheisler (Osijek), Ádám Nagy (Bristol City), András Schäfer (Dunajská Streda), Dávid Sigér (Ferencváros), Kevin Varga (Kasımpaşa), Roland Varga (MTK Budapest)
Napastnicy: János Hahn (Paks), Filip Holender (Partizan), Nemanja Nikolić (Fehérvár), Roland Sallai (Freiburg), Szabolcs Schön (FC Dallas), Ádám Szalai (Mainz).

MELODROMA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama