Louis van Gaal po raz trzeci? Holendrzy duszą się we własnym sosie

redakcja

Autor:redakcja

09 lipca 2021, 17:20 • 4 min czytania

Reprezentacja Holandii po klęsce na EURO 2020 zmieni trenera. Nie jest to niespodzianka, natomiast pewną niespodzianką jest już to, że nowym szkoleniowcem Oranje może zostać Louis van Gaal. Od pięciu lat emerytowany Louis van Gaal, który już dwukrotnie pracował z kadrą z Beneluksu. Holendrzy, którzy przez lata dyktowali trendy światowego futbolu właśnie w trenerce, nie mają lepszego pomysłu niż powrót do tego, co już dobrze znają. Czy to aby przypadkiem nie jest dreptanie w miejscu?

2014 rok. Holandia jest niemal na szczycie świata. Niemal, bo zajmując trzecie miejsce na mundialu, nie może mówić, że jest najlepsza. Ale jednak drugi z rzędu medal mistrzostw świata to znak, że w Niderlandach dzieje się dobrze. Za sukces ten odpowiadał Louis van Gaal. Selekcjoner, który po raz drugi objął stery kadry narodowej i przegrał z nią tylko trzykrotnie:

  • na inaugurację z Belgią (2:4)
  • towarzysko z Francją (0:2)
  • w półfinale mundialu z Argentyną – ale dopiero po karnych

Wszystko wyglądało świetnie, ale van Gaal po mundialu objął posadę szkoleniowca Manchesteru United. I wtedy rozpoczęło się błądzenie po omacku.

Louis van Gaal selekcjonerem reprezentacji Holandii?

W siedem lat Oranje przerobili siedmiu trenerów. Ok, razem z tymczasowymi szkoleniowcami, ale jednak – sporo. Dokładnie na odwrót było z sukcesami. Brązowi medaliści mundialu od 2014 roku:

  • nie awansowali na EURO 2016
  • zawiedli w kwalifikacjach do mundialu 2018
  • nie zawojowali Ligi Narodów

Przy takiej liście hańby wyjście z grupy przez Franka de Boera można uznać za epokowe wydarzenie. Wyniki nie są jednak jedynym rozczarowaniem. Holendrom od początku brakowało pomysłu na to, jak wnieść do kadry coś nowego. Wystarczy spojrzeć na to, kogo wybierali na stanowisko selekcjonera.

  • Guus Hiddink
  • Danny Blind
  • Dick Advocaat
  • Ronald Koeman
  • Frank de Boer

Hiddink wrócił do pracy z kadrą po 16 latach. Dla Advocaata była to już trzecia przygoda z narodowymi barwami. Na tej liście jedynie Ronald Koeman miał CV trenera z wysokiej półki. Może nie najwyższej, ale jednak – wysokiej. Kandydatury de Boera i Blinda to było granie na nazwiskach. Legendy Ajaksu, członkowie wielkich drużyn sprzed lat, ale w trenerce – lipa. Blind w zasadzie większość kariery spędził w gabinetach. de Boer był – powiedzmy to wprost – pośmiewiskiem, po tym, jak odbił się od praktycznie każdego klubu poza tym z Amsterdamu.

Wiemy, że dziś futbol reprezentacyjny nie jest aż tak wielkim prestiżem. Że kadry nie przejmie raczej młody, ambitny trener, który jest na fali wznoszącej. Niemniej Holendrzy po prostu lubią sentymenty. Po tym, jak Rinus Michels po raz czwarty żegnał się z posadą selekcjonera kadry w 1992 roku, w buty gościa, który co jakiś czas odchodzi i wraca, wcielało się już trzech trenerów. Lata mijały a w Niderlandach pierwszym pomysłem na zmianę trenera było zwykle: hej, a może zadzwonimy do ex?

Ratować szanse na mundial

Ok, czasami zdawało to egzamin. Niemniej lata lecą, więc kolejny powrót do przeszłości wydaje się już coraz bardziej karkołomny. Nie ma przypadku w tym, że od 2014 roku Holandia nie ma zbyt wielu powodów do radości. A za moment może być jeszcze gorzej, bo przecież trwają kwalifikacje do mundialu w Rosji. Nowy selekcjoner, kim by nie był, nie będzie miał czasu na to, żeby zapoznać się z drużyną. W pierwszym tygodniu września Oranje czekają starcia z:

  • Norwegią (wyjazd)
  • Czarnogórą (dom)
  • Turcją (dom)

A sytuacja reprezentacji Holandii w grupie nie jest sielankowa. Na dziś ograli oni jedynie rywali z dołu tabeli – Łotwę i Gibraltar. Od Turcji zebrali w łeb 2:4, więc miejsca na błędy już nie ma. Aktualna tabela wygląda tak.

Bez dramatu, ale tak jak mówimy – także bez miejsca na błędy. Turcja i Norwegia to nie płotki, obie ekipy chcą pojechać do Kataru. Louis van Gaal musi być nieomylny, a ciężko wymagać nieomylności od gościa, który pięć lat siedzi w kapciach przed telewizorem. Albo nad basenem, bo były trener mieszka w Portugalii. Oczywiście nie powiemy, że to dyletant, ale pytanie: czy Holender jest w stanie dopasować się do nowoczesnej piłki, z którą od dłuższego czasu nie ma już styczności?

Holendrom brakuje trenerów?

Dlatego holenderska federacja tak naprawdę ma dwie misje. Poza ratowaniem tego, co dzieje się z kadrą obecnie, czas zacząć myśleć o przyszłości. 70-letni van Gaal zapewne nie wraca do reprezentacji po to, żeby prowadzić ją przez następne 10 lat. To właśnie fakt, że poza Louisem Holendrzy mieli tak lichy wybór, że rozważali tylko zagraniczne kandydatury, jest najbardziej niepokojący. Kiedy patrzymy na wymienione wyżej nazwiska widzimy przecież szkoleniowców, którzy dziś najlepsze lata mają za sobą, ale swego czasu długo utrzymywali się na topie. Holenderski kaganek oświaty docierał dzięki nim do mniejszych, jak choćby Polska, gdzie pracował Leo Beenhakker.

Dziś takich przykładów nie widzimy. Czyżby holenderska szkoła trenerów wymagała reformy?

fot. Newspix

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama