Jeszcze niedawno Bayer Leverkusen był tym, który poskromił Bayern Monachium i przerwał jego hegemonię. Teraz Vincent Kompany potraktował mecz z tą drużyną jako doskonały do grubszych rotacji. „To był idealny moment” – przyznał na konferencji.

Bayern Monachium jest w tym sezonie jak walec drogowy. Przejeżdża po wszystkim, co spotka na swojej drodze. 15 spotkań i 15 zwycięstw – po prostu nie dało się zanotować lepszego startu. W minionej kolejce oberwał Bayer Leverkusen, a wszystko było jasne już do przerwy.
Vincent Kompany potraktował to spotkanie z mocnym przecież rywalem jako… idealne do rotacji. Harry Kane, Luis Diaz i Michael Olise zasiedli na ławce rezerwowych, natomiast pograli sobie w pierwszej jedenastce: 17-letni Lennart Karl, Raphael Guerreiro (na dziesiątce!), Tom Bischof (na lewej obronie!) oraz Nicolas Jackson. I co? I nic, bo różnicy nie odnotowano. Bayern w 45 minut oddał 10 strzałów, w tym cztery celne. To wystarczyło do prowadzenia 3:0. Rywale sami jednak pomagali:
😱 CO ZROBIŁ QUANSAH?!
Zaćmienie obrońcy Leverkusen wykorzystał Serge Gnabry ⚡️
🇩🇪 Bayern Monachium prowadzi w meczu 9. kolejki Bundesligi! 🔴⚪🔥 #BundesTAK pic.twitter.com/Nq4LYyJ0Ii
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 1, 2025
Vincent Kompany: „Mecz idealny do rotacji”
W tym dość zaskakującym posunięciu Vincent Kompany dokonał aż siedmiu zmian w wyjściowym składzie. Najlepsi zawodnicy wypoczywali przed wtorkowym spotkaniem w Lidze Mistrzów przeciwko PSG. Kane, Olise i Diaz weszli na pół godzinki, by trochę rozruszać kości. Trener Bawarczyków wyjaśnił taką decyzję:
– Oczywiście zawsze jesteśmy lepsi, gdy Harry gra i jest w szczytowej formie, ale wydawało się, że inni też byli gotowi – i teraz mamy wypoczętego Harry’ego! Wszyscy mnie ciągle pytają: Kiedy Harry dostanie przerwę? Kiedy Lucho (Diaz) dostanie przerwę? Dzisiaj po prostu czułem, że to idealny moment.
Belg wiedział, że to wiąże się z dużym ryzykiem, ale rywal został rozjechany i to nawet w mocno rezerwowym składzie. Aptekarze co prawda już nie pamiętają krótkiej kadencji Erika ten Haga, czyli prawdopodobnie najgorszego trenera, jakiego widziano w Leverkusen. Zasłynął on porażką 1:5 w sparingu z juniorami Flamengo i zwolnieniem po dwóch spotkaniach Bundesligi. Jego następca – Kasper Hjulmand szybko poukładał to, co zepsuł swoim zarządzaniem Erik ten Hag, a więc całą toksyczną atmosferę w drużynie. Ma jednak już na koncie dwa bolesne ciosy w szczękę – klęskę 2:7 z PSG w Lidze Mistrzów i tę wspomnianą z „rezerwami” Bayernu, ale w Bundeslidze do tego momentu miał bilans pięciu zwycięstw i jednego remisu.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Klub Bundesligi zainteresowany Polakiem. Pytał o niego [NEWS]
- Polak na prestiżowym kursie UEFA. Polecał Kamińskiego, studiuje z Rakiticiem [WYWIAD]
- 17-latek z Bayernu znowu zachwycił! Kolejny piękny gol [WIDEO]
Fot. NewsPix.pl