Thierry Henry – jak każdy wielki piłkarz – ma swoje charakterystyczne zagrania, z których wszyscy doskonale go kojarzą. Jeden ze znaków rozpoznawczych Francuza to finezyjne uderzenia, które posyłane są na przeciwległy słupek bramki rywala.
Obrońca Kanonierów posyła długiego podanie na Henry’ego, który opanowuje futbolówkę, a następnie przerzuca ją nad bezradnym przeciwnikiem, który może tylko podziwiać resztą akcji z pozycji widza, a potem fenomenalnym lobem z lewej nogi, czyli notabene słabszą kończyną Francuza, pokonuje bramkarza. Warto zwrócić uwagę na lekkość tej akcji, Henry robił to z fantastyczną gracją. Niby tylko mecz towarzyski – a cieszy.