W trakcie specjalnego programu na antenie Kanału Sportowego Łukasz Wachowski skomentował dzisiejsze decyzje UEFY w sprawie wojny na Ukrainie, a konkretniej jej wpływu na świat futbolu. Sekretarz Generalny PZPN-u wypowiedział się też na temat wczorajszego wspólnego oświadczenia federacji Czech, Polski oraz Szwecji, a także odniósł się do tego, czy nasza reprezentacja w ogóle powinna przystąpić do barażowego spotkania z Rosją.
– Decyzje UEFY przyjąłem z mieszanymi uczuciami. Oczekiwaliśmy trochę bardzo zdecydowanego stanowiska, ale wydaje mi się, że sprawa jest rozwojowa i na pewno na tym jednym stanowisku się nie skończy. Moim zdaniem pójdą za tym jeszcze dalsze dodatkowe decyzje, jeśli chodzi o FIFA. Ich na dziś nie ma. Wczoraj była konferencja prasowa prezydenta Infantino, co skomentowaliście wcześniej, więc nic dodać, nic ująć z mojej strony. Na pewno jesteśmy głęboko poruszeni tym wszystkim, co się dzieje – i czysto po ludzku, i jako federacja. Tylko przypomnę, że kilkanaście tygodni temu przedstawiciele PZPN-u byli na obchodach 30-lecia Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej. Od tamtej pory jesteśmy w kontakcie i widzimy, że bieżąca działalność federacji jest w mocny sposób zakłócona. Jesteśmy naprawdę zszokowani.
– Stanowisko Polskiego Związku Piłki Nożnej jest jednoznaczne. Potępiamy jakąkolwiek formę agresji i ta agresja ze strony Rosji jest jasno skomentowana – tu żadnej zgody czy taryfy ulgowej dla tej “polityki” nie ma. Pamiętajmy, że te trzy federacje, który zajęły stanowisko, moim zdaniem trochę wyprzedziły cały świat sportu, bo czy to FIFA, czy UEFA, do wczoraj, do tych wypowiedzi prezydenta Infantino, nie odniosły się do tego w żaden sposób. My wyszliśmy do FIFY z inicjatywą już w poniedziałek – ja odbyłem dwie rozmowy z zastępcą sekretarza generalnego FIFA i wystosowaliśmy oficjalne pismo. Już wtedy ta sytuacja była “nabrzmiała” i ten konflikt (przepraszam za to słowo) wisiał w powietrzu. To pokazuje, że nasza retoryka była naprawdę zdecydowana. Wczoraj wyszło pismo uzgodnione pomiędzy trzema federacjami. To nie jest proste, gdy mamy do czynienia z zagranicznymi partnerami, którzy mają różne uwarunkowania w swoim kraju. Dwie federacje były za mocniejszym stanowiskiem, jedna chciała złagodzenia. Musieliśmy znaleźć konsensus, a czas płynął, bo było oczekiwanie ze strony środowiska, żebyśmy zajęli stanowisko. Wyszło w takiej formie, ale my nazywamy rzeczy jednoznacznie po imieniu. Z drugiej strony – my absolutnie nie oddajemy pola. Nie chcemy oddać tego meczu walkowerem, my chcemy po prostu awansować do mistrzostw świata.
Jak Wachowski odniósł się do stwierdzenia, że jednak powinniśmy sami zrezygnować z rozgrywania tego spotkania? – Zawsze z naszej strony taka możliwość istnieje. To nasze stanowisko było cytowane przez wiele zagranicznych mediów i było pokazywane jako przykład tego, co powinno się w takiej sytuacji zrobić. Nie jesteśmy organizacją polityczną. Politycy nie potrafią na wydać jednoznacznego i jednolitego stanowiska, jakie powinny te sankcje, a oczekujemy od PZPN-u, że dziś powiemy, iż oddajemy ten mecz walkowerem?
Więcej o wojnie na Ukrainie: