Robert Lewandowski strzelił wczoraj dwa gole VfB Stuttgart i choć już w grudniu może pochwalić się naprawdę imponującym wynikiem 18 ligowych trafień, droga do zdobycia kolejnej korony króla strzelców wciąż pozostaje daleka. Wszystko za sprawą najpoważniejszych konkurentów, którzy nie zamierzają odpuszczać. A przynajmniej wiele na to wskazuje.
Dziś okazało się, że wczorajszy dublet wcale nie pozwolił Lewandowskiemu powiększyć przewagi nad drugim i trzecim miejscem w klasyfikacji strzelców Bundesligi. Pozwolił utrzymać utrzymać status quo. Cały czas dwie bramki do kapitana reprezentacji Polski traci Patrik Schick. Autor pięć trafień w trakcie niedawnych mistrzostw Europy dziś zapakował dwie sztuki Hoffenheim, a jego Bayer Leverkusen zremisował to spotkanie 2-2.
Co ciekawe, 16 trafień to już zdecydowanie najlepszy rezultat w karierze czeskiego snajpera – do tej pory życiówkę wykręcał w rozgrywkach 16/17 (jako gracz Sampdorii) oraz 20/21 (już w Bayerze) i wynosiła ona 13 goli we wszystkich rozgrywkach.
Ale dwie bramki strzelił dziś również Erling Haaland. Rywalem Borussii Dortmund było Greuther Furth i zespół Norwega wygrał 3-0. 21-latek w Bundeslidze strzelił w tym sezonie już 13 goli.
Dalsze miejsca w klasyfikacji zajmują: Anthony Modeste (dziesięć goli), Serge Gnabry i Taiwo Awoniyi (po dziewięć).
Fot. newspix.pl
Czytaj także: