W piątkowy wieczór w Krakowie wszystko odbyło się w sposób logiczny: będący na fali Radomiak jeszcze bardziej poszedł do góry, a dołująca Wisła jeszcze bardziej się pogrążyła. “Biała Gwiazda” blednie z tygodnia na tydzień i nie chodzi tylko o wyniki, ale również samą grę. Jeszcze chwila i przy Reymonta naprawdę mocno będą drżeli o utrzymanie.
Wisła Kraków – Radomiak: Majchrowicz w formie
Oczywiście przy odrobinie szczęścia podopieczni Adriana Guli nie musieli dziś przegrać. Za nic przecież nie dajemy plusa meczu Filipowi Majchrowiczowi. Bramkarz gości mocno wykazał się po mocnym strzale El Mahdiouiego zza pola karnego i przede wszystkim w końcówce po główce Klimenta. Ta interwencja byłaby warta znacznie mniej, gdyby Cichocki chwilę później nie wybił piłki sprzed linii po dobitce Hugiego. Dwukrotnie pudłował też Kuveljić, który nieco poprawił grę drugiej linii Wisły po swoim wejściu, ale przynajmniej jednego gola powinien mieć. Albo gdy wchodził na wślizgu po dośrodkowaniu Hanouska (nie trafił z paru metrów), albo po zgraniu Klimenta (piłka poszybowała tuż nad bramką).
To wszystko sytuacje krakowian po przerwie. W pierwszej połowie w ofensywie razili nieporadnością i poza fajną akcją Skvarki, który świetnie obrócił się przy przyjęciu i natychmiastowo strzelił minimalnie nad poprzeczką, nie było o czym mówić.
Problem w tym, że między tymi pojedynczymi zagrożeniami Wisła po prostu nic nie grała. Chaos w tyłach, brak kontroli w środku pola, mało kreatywności z przodu.
Wisła Kraków – Radomiak: przesądził szybki gol Angielskiego
Na takim tle Radomiak podobał się bardziej i to w każdym aspekcie. Spotkanie błyskawicznie sobie ustawił. Bezsensownie interweniował El Mahdioui, który nadepnięciem na stopę Karola Angielskiego dał powody, by podyktować rzut karny. Sędzia Damian Sylwestrzak po obejrzeniu powtórek zdecydował się wskazać na jedenasty metr, a pewnym egzekutorem okazał się sam poszkodowany. Angielski przed tym sezonem miał w Ekstraklasie tyle samo klubów co goli (cztery). W tych rozgrywkach uzbierał już jednak siedem bramek i stał się najskuteczniejszym Polakiem w całej stawce. Siłą rzeczy trzeba go rozważać jako jednego z kandydatów do korony króla strzelców, nawet jeśli cztery trafienia dotyczą uderzeń z “wapna”.
Radomiak przez ponad pół godziny panował nad wydarzeniami. Wisła prowadziła grę, ale robiła to bez pomysłu. Goście łatwo przechwytywali piłkę i wyprowadzali groźne kontry dużą liczbą zawodników. W decydującej fazie brakowało trochę opanowania, potem “Biała Gwiazda” nieco się ożywiła. W efekcie Angielski udzielając wywiadu w przerwie wyrażał duże niezadowolenie z postawy swojej i kolegów, co komentatorzy przyjęli z pewnym zdziwieniem.
Wisła Kraków – Radomiak: spojenie i słupek
Wisła po zmianie stron na chwilę się ożywiła. W następnych minutach Radomiak powinien zamknąć mecz, lecz Rondon przegrał pojedynek z Biegańskim (znakomicie podał Maurides), a Leandro przyładował w słupek. Kapitan beniaminka był o włos od trzeciego gola w sezonie i trzeciego pięknego. W doliczonym czasie spojenie wiślackiej bramki obił jeszcze debiutujący w Ekstraklasie Thabo Cele.
Odkąd Dariusz Banasik trwale przeszedł na ustawienie z dwójką napastników, Radomiak najpierw zremisował z Jagiellonią, by następnie wygrać pięć meczów z rzędu. Za chwilę może znaleźć się na podium. Wyniki przechodzą najśmielsze oczekiwania, a i tak nie mamy wrażenia, że ta ekipa osiągnęła już apogeum swoich możliwości.
Wisła znajduje się na przeciwnym biegunie. Ostatnich dziewięć kolejek to dwie wygrane po 1:0 i aż siedem porażek, z czego sześć do zera. Nie widać tu zbytnio liderów, zawodników wybijających się ponad resztę i mogących natchnąć kolegów. Sytuacja wygląda naprawdę mało zachęcająco. Tyle dobrze, że teoretycznie piłkarze Guli mają dość lekki terminarz na koniec roku (Warta, Zagłębie Lubin, Termalica).
CZYTAJ TAKŻE:
- Wsparcie z Mołdawii i Portugalii. Jak działa Radomiak, rewelacja Ekstraklasy?
- Pasieczny: Można pojechać na Lecha i murować, ale my chcemy się rozwijać
Fot. Newspix