Marek Koźmiński, niedawny wiceprezes PZPN i kontrkandydat Cezarego Kuleszy w walce o prezesurę, wypowiedział się na temat nie tylko wczorajszego meczu z Węgrami, ale również wypowiedzi Paulo Sousy. Mecz jaki był – wszyscy widzieliśmy. Koźmiński zwraca jednak uwagę, że również wypowiedzi selekcjonera nie były przemyślane.
Marek Koźmiński dla Polsat Sport o słowach Sousy, że nie zmieniłby swoich decyzji: – Gdy je słyszałem, to na myśl przyszła mi osoba, która rozpędziła się i walnęła głową w betonowy mur, a potem stwierdziła, że jeszcze raz spróbuje. I jeszcze chwalenie Puchacza, który miał ewidentny udział przy dwóch bramkach zdobytych przez Węgrów i grał bardzo słabo pod każdym względem, w tym fizycznym, bo od 50. minuty wyraźnie spuchł. Przykro mówić, ale to był naprawdę smutny wieczór, przygotowany na własną prośbę.
Koźmiński przyznał, że przykro mu to mówić, bo ceni Sousę jako szkoleniowca.
Czytaj także:
