Hubert Hurkacz przez jakiś czas znajdował się na miejscu dającym mu awans do kończących tenisowy sezon zawodów ATP Finals w Turynie. Po nieudanym w jego wykonaniu turnieju w Wiedniu – przegrał tam w pierwszej rundzie z Andym Murrayem – wyprzedził go jednak Jannik Sinner, który dotarł w Austrii do półfinału. Na ten moment Hubert jest dziesiąty (realnie dziewiąty, Rafa Nadal do Turynu na pewno nie pojedzie) w rankingu Race, decydującym o tym, kto zagra w finałach. Wyprzedzić wciąż może Sinnera oraz Caspera Ruuda, ale za jego plecami z kolei czai się Cameron Norrie. W trwającym turnieju w Paryżu to ta czwórka rozdzielić może między siebie ostatnie dwa bilety do Włoch.
Kto zagra w Turynie?
Jeszcze przed rozpoczęciem paryskiego turnieju w hali Bercy pewnych swego udziału w ATP Finals było aż sześciu zawodników. Od dawna, co oczywiste, wiedział, że do Turynu pojedzie Novak Djoković, najlepszy aktualnie tenisista świata i najlepszy zawodnik trwającego sezonu. Szybko udział w ostatniej imprezie sezonu zapewnił sobie też Daniił Miedwiediew, czyli mistrz wielkoszlemowy z US Open i jedyny gość, który – przy wpadkach Djokovicia i swoich znakomitych wynikach – może go strącić z pierwszego miejsca rankingu ATP na koniec sezonu. Choć szanse na to aktualnie nie wydają się duże.
Poza wymienioną dwójką do Turynu pojadą też na pewno tenisiści najbardziej imponujący grą na przestrzeni całego sezonu. A więc dwóch – obok Djokovicia i Miedwiediewa – finalistów wielkoszlemowych: Stefanos Tsitsipas oraz, co musi szczególnie cieszyć włoską publiczność, Matteo Berrettini, którzy do finałów dochodzili odpowiednio we French Open i na Wimbledonie. Poza nimi – co również nie ma prawa nikogo zaskoczyć – w Turynie pojawią się Alexander Zverev, mistrz olimpijski z Tokio, oraz Andriej Rublow, notujący najlepszy sezon w swojej dotychczasowej karierze.
Każdy z wymienionej szóstki ma na koncie już ponad 4000 punktów ATP zdobytych w tym roku. Aktualny “qualification cut” – granica, którą trzeba przekroczyć w tym tygodniu, by zmieścić się do finałowej ósemki, wynosi 3460 oczek. I blisko niej jest aż czterech – nie licząc Rafy Nadala – zawodników.
Hurkacz walczy o ATP Finals. Rywali ma trzech
Hubert Hurkacz w tej chwili znajduje się na miejscu rezerwowego. To oznacza, że do Turynu w razie czego i tak mógłby pojechać, wchodząc opcjonalnie w miejsce zawodnika, który przegra z urazem (oczywiście nie dotyczy to urazu doznanego w trakcie meczu, a zastąpienia kogoś, kto wycofa się z turnieju w czasie trwania fazy grupowej, nawet jeśli rozegrał już dwa mecze – wtedy jego dotychczasowy bilans przechodzi na zawodnika rezerwowego i ten rozgrywa ostatni mecz). Jego ambicje są jednak znacznie większe i z pewnością ma zamiar je zrealizować. Sytuacja Polaka w rankingu – mimo że na ten moment nie łapie się do ATP Finals – nie jest zresztą zła. Przyjrzyjmy się jej:
- Casper Ruud – 3105 punktów;
- Jannik Sinner – 3015 punktów;
- Hubert Hurkacz – 2955 punktów;
- Cameron Norrie – 2875 punktów;
- Felix Auger-Aliassime – 2420 punktów.
Biorąc pod uwagę, że w Paryżu – za zwycięstwo – zgarnąć można nawet 1000 punktów (ich rozpiska również na końcu tekstu), stratę da się nie tylko nadrobić, ale i z miejsca wypełnić potrzebny do awansu do ATP Finals próg 3460 punktów. Gdyby Hurkacz miał tam awansować, to byłaby najprostsza droga – tym bardziej, że wcale nie musiałby wygrać całego turnieju – wystarczyłoby, żeby doszedł do finału, za który otrzyma 600 oczek. Całkiem jednak prawdopodobne, że i mniejsze osiągnięcia pomogą znacznie polepszyć jego sytuację w rankingu, bo za półfinał otrzymuje się 350, a ćwierćfinał – 180 oczek.
A że strata Huberta do Sinnera wynosi tylko 60 oczek, to wcale nie trzeba dojść daleko, by ją odrobić. Warunkiem jest jednak, oczywiście, gorsza postawa Włocha. A ten ostatnio jest w niezłej formie, więc może się okazać, że i on zajdzie do dalszych faz imprezy w Paryżu. Pamiętajmy również, że Hurkacz powinien patrzyć za plecy – z dalszego miejsca zaatakować może bowiem Cameron Norrie, który nie tak dawno temu sensacyjnie wygrał inny turniej rangi ATP 1000 – w Indian Wells. Spróbować awansować do ATP Finals w teorii może też Felix Auger-Aliassime. Żeby to jednak zrobić, musiałby dojść co najmniej do finału, a najlepiej – wygrać całą paryską imprezę. To jednak scenariusz mało prawdopodobny, zważywszy na fakt, że Kanadyjczyk ośmiokrotnie dochodził do meczu o tytuł w imprezach rangi ATP. I wszystkie te spotkania przegrał.
Dla Hurkacza dobrze będzie więc patrzyć na Sinnera i Norriego, a Augera-Aliassime’a czy Caspera Ruuda (mającego 150 punktów przewagi nad Hubim, on swój mecz II rundy zagra już dziś) zostawić na razie w spokoju. Jeszcze lepiej – nie bawić się w matematyczne rozważania (i zostawić je kibicom), a zamiast tego po prostu grać swoje i skupiać się na kolejnych rywalach.
Z kim w Paryżu zagra Hurkacz?
O dalsze fazy turnieju z pewnością nie będzie bowiem Polakowi łatwo. Zresztą – nie może być, to w końcu turniej rangi 1000, drugiej największej po imprezach wielkoszlemowych. Hurkacz – podobnie jak jego najgroźniejsi rywale – zaczyna w nim rywalizację od drugiej rundy. Swój mecz rozegra jutro, a jego rywalem będzie 53. w rankingu ATP Tommy Paul, który przeszedł przez kwalifikacje i w pierwszej rundzie wyeliminował Jana-Lennarda Struffa, a całkiem niedawno udanie zaprezentował się w Indian Wells. Jaki to rywal dla Polaka? Trudno stwierdzić, nigdy nie grali ze sobą poza meczami pokazowymi, rozgrywanymi na Florydzie w trakcie ubiegłorocznego zawieszenia organizacji turniejów ze względu na pandemię koronawirusa. Prawdę jednak powiedziawszy – jeśli Hurkacz chce udowodnić, że zasługuje na miejsce w ATP Finals, po prostu musi to spotkanie wygrać.
Od trzeciej rundy zacząć powinna się prawdziwa wspinaczka po punkty.
Najpierw Hurkacz spotka się – o ile wszystko pójdzie zgodnie z planem – ze wspomnianym już kilkukrotnie Augerem-Aliassime’em i jeśli wygra to spotkanie, zakończy już jakiekolwiek nadzieje Kanadyjczyka na ATP Finals. Mecz z pewnością będzie jednak dla Hurkacz trudny, bowiem jego dobry kolega z kortu pokonał go w obu spotkaniach, jakie rozegrali do tej pory przeciwko sobie. W ćwierćfinale Hubi może napotkać nawet Stefanosa Tsitsipasa. Owszem, Polak już z nim wygrywał (bilans ich meczów to 6:2 dla Stefanosa), a Grek jest pewien awansu do ATP Finals, ale w Paryżu na pewno chciałby sięgnąć po tytuł. Droga więc, jak widać, łatwa nie jest. Atutem Huberta może być jednak stosunkowo szybka nawierzchnia i halowe warunki, sprzyjające choćby jego serwisowi. Zresztą już jakiś czas temu – w Metz, gdzie wygrał i w singlu, i w deblu – pokazał, że w hali czuje się w tym sezonie w dobrze. A w Bercy też potrafi sobie radzić – rok temu, mimo że szybko odpadł w singlu, to wygrał turniej w grze podwójnej.
Co po ćwierćfinale? O tym na razie nie ma co pisać, ale spodziewać możecie się jednego – rywali z najwyższej półki.
Turniej ostatniej szansy? Będzie w Sztokholmie
Jeśli po Paryżu – na co zresztą jest spora szansa – rozstrzygnięcia dotyczące gry w ATP Finals nie będą ostatecznie ustalone, tenisiści walczący o awans powinni wybrać się do Sztokholmu. Tam od 7 do 13 listopada rozegrany zostanie turniej rangi 250 – tyle więc punktów będzie do zgarnięcia za zwycięstwo w nim. Być może dojdzie tam nawet do sytuacji, w której w finale spotkają się dwaj bezpośredni rywale wyjazdu do Turynu. I napisalibyśmy, że chcemy, by jednym z nich był Hurkacz. Ale jeszcze lepiej byłoby, gdyby zapewnił on sobie awans już wcześniej – najlepiej w Paryżu.
Turniej ATP Masters 1000 – ile punktów można zdobyć?
- I runda: 10 punktów;
- II runda: 45 punktów;
- III runda: 90 punktów;
- Ćwierćfinał: 180 punktów;
- Półfinał: 350 punktów;
- Finał: 600 punktów;
- Zwycięstwo: 1000 punktów.
Ranking ATP Race – jak wygląda czołówka przed turniejem w Paryżu?
- Novak Djoković – 8370 punktów*;
- Daniił Miedwiediew – 6470 punktów;
- Stefanos Tsitsipas – 5695 punktów;
- Alexander Zverev – 5595 punktów;
- Andriej Rublow – 4210 punktów;
- Matteo Berrettini – 4090 punktów;
- Casper Ruud – 3105 punktów;
- Jannik Sinner – 3015 punktów;
- Rafael Nadal – 2985 punktów**;
- Hubert Hurkacz – 2955 punktów;
- Cameron Norrie – 2875 punktów;
- Felix Auger-Aliassime – 2420 punktów.
*Pogrubieniem zostali zaznaczeni zawodnicy mający już awans do ATP Finals.
**Rafael Nadal z powodu kontuzji wycofał się już z udziału w ATP Finals.
Fot. Newspix