Reklama

Premier League – jedyne miejsce, w którym Rasiak zasłużył na przydomek Rasialdo

redakcja

Autor:redakcja

31 stycznia 2015, 10:45 • 2 min czytania 0 komentarzy

Zadanie? Zastąpienie sprzedanego do Chelsea najlepszego strzelca, Nicolasa Anelki. Rywale w walce o pierwszy skład? Kevin Davies, El-Hadj Diouf, Ricardo Vaz Te, Heidar Helguson… Na ogół spore nazwiska, których właściciele mieli jednak poważne problemy z trafianiem do bramki. Bolton Wanderers zajmował dopiero 15. miejsce w tabeli. Trzeba było szukać rozsądnego wyjścia. Wtedy z Southampton wyciągnięto Grzegorza Rasiaka. Było to równo siedem lat temu. 

Premier League – jedyne miejsce, w którym Rasiak zasłużył na przydomek Rasialdo

Pomysłodawcą tego ruchu był menedżer Boltonu, Gary Megson. Polak miał zwiększyć siłę ognia i rozszerzyć paletę możliwości atakowania. Było to tylko wypożyczenie, ale Rasiak miał nadzieję na przekonanie do swoich umiejętności i pozostanie w Premier League na dłużej. Problem polegał na tym, że w Championship wyróżniał się zdecydowanie. Strzelał, odnajdywał się w polu karnym, budził postrach. W najlepszej angielskiej lidze zawsze albo miał pecha, albo zjadała go trema. Tak wcześniej, w Tottenhamie w 2005 roku, jak i w Boltonie, kompletnie się nie odnalazł. Nie zdobył choćby jednej bramki. To znaczy zdobył w debiucie, w meczu Tottenhamu z Liverpoolem, ale sędzia nieuczciwie go nie uznał. Deficyt szczęścia.

Przechodząc do Boltonu, Rasiak podjął spore ryzyko. W głowie cały czas kołatała mu myśl wyjazdu na Euro 2008, a w klubie Premier League nie miał nawet w 20 procentach pozycji ugruntowanej tak, jak było to w Southampton. Gdyby jednak udało się przebić, zdobyć kilka bramek, to Leo Beenhakker nie miałby wyboru. Rasiak postawił wszystko na jedną kartę. I przegrał. Powołanie na turniej nie dotarło. To była jego druga i ostatnia próba zaistnienia w najlepszej lidze świata.

Zagrał w siedmiu meczach, nie zdobywając bramki. – Nie rozumiem jak to możliwe, że Rasiak gra w drużynie Boltonu. Nie ma nic do zaoferowania. Nie ma szybkości, nie potrafi się ustawić, piłka się od niego tylko odbija i trafia pod nogi piłkarzy drużyn przeciwnych. Nawet do notesu z napastnikami Championship nie zamierzam go wpisywać – tak Rasiaka podsumował Mark Bright, były piłkarz, później ekspert BBC.

Musiał wrócić tam, gdzie jego miejsce, czyli do drugiej ligi. Jeszcze trochę postrzelał i przez Cypr trafił do Jagiellonii Białystok. Potem Lechii Gdańsk, Warty Poznań i po poprzednim sezonie ostatecznie zakończył karierę.

Reklama

Wniosek? Jedynym miejscem, gdzie Rasialdo rzeczywiście zasłużył na swój nieeskluzywny przydomek, była najlepsza liga świata. Nie najgorzej, prawda?

Najnowsze

Polecane

LIGA MINUS LIVE OD 19:30 – KOWAL POWIE KTO ZASŁUGUJE NA MISTRZA

Paweł Paczul
0
LIGA MINUS LIVE OD 19:30 – KOWAL POWIE KTO ZASŁUGUJE NA MISTRZA

Komentarze

0 komentarzy

Loading...