Reklama

Lechia Gdańsk, czyli przeciwieństwo transparentności

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

12 września 2021, 11:08 • 5 min czytania 17 komentarzy

Jako że w Lechii rozpoczyna się nowe rozdanie, po tym jak Tomasz Kaczmarek zmienił Piotra Stokowca, chcielibyśmy się dosiąść do stołu i również pograć. Mamy bowiem kilka pytań do obecnie rządzących klubem, gdyż Lechia to jedna z bardziej tajemniczych organizacji w tej lidze. I trudno brać to za atut.

Lechia Gdańsk, czyli przeciwieństwo transparentności

No to tak…

1) Chcielibyśmy dowiedzieć się od Pawła Żelema, prezesa klubu, kiedy będzie tak miły, by opowiedzieć wszystkim o swoim pomyśle na Lechię? Przejął władzę w maju tego roku i od tamtego czasu milczy jak zaklęty. Nie wiemy, czy Lechia pod jego wodzą ma skrajnie oszczędzać, czy stawiać głównie na młodzież, czy co tam ma się właściwie zadziać. Jednocześnie przypominamy, że gdański klub dostaje grube pieniądze od miasta – w 2021 roku będzie to 10 milionów złotych brutto. Nie dzieje się tak dlatego, bo prezydent Dulkiewicz jest dziana z domu, tylko dlatego, że gdańszczanie płacą podatki. Pewnie spora część z nich to kibice Lechii, toteż jakakolwiek transparentność byłaby na granicy minimum przyzwoitości.

Już nie mówiąc o składaniu się na klub poprzez kupowanie biletów i tak dalej.

2) Chcielibyśmy wiedzieć, czy Adam Mandziara w końcu usadowi się na jednym stanowisku w klubie, czy będzie je zmieniał z podobną częstotliwością, co ostatnio. Był już prezesem, p.o prezesa, doradcą właściciela, teraz jest szefem rady nadzorczej. Może łatwiej byłoby oficjalnie powiedzieć, że jest szarą eminencją i tyle, mniej zachodu?

Reklama

Jednocześnie byłoby fajnie, gdyby Mandziara nie miał ludzi za idiotów. Otóż powiedział po zwolnieniu Stokowca (Przegląd Sportowy): – Umowa Piotra Stokowca kończyła się 30 czerwca 2022 roku i klub podjął decyzję o jej nieprzedłużaniu. Dlatego w dalszej konsekwencji doszliśmy do porozumienia o natychmiastowym zakończeniu współpracy. Myślę, że trenerowi byłoby bardzo ciężko prowadzić drużynę bez nowej umowy i jednocześnie z informacją, że jej nie przedłużymy.

Czy w związku z tym wszyscy piłkarze, którym umowy kończą się w czerwcu 2022 roku, również nie powinni zostać pożegnani? Przecież bardzo ciężko będzie skupić się im na grze, skoro nie mógł tego zrobić trener, który dał klubowi dwa trofea?

EARLY PAYOUT W FUKSIARZ.PL – WYGRYWAJ PRZED KOŃCEM MECZU!

3) Ciekawi jesteśmy też tego, czy właściciel Lechii – pan Wernze – w ogóle jeszcze wie o tym, że ma klub? Prawdę mówiąc, nie wydaje nam się. To bogaty człowiek, mógł zapomnieć. Zwykli ludzie czasem zapominają, że na przykład mają jakąś bluzę, bo dawno jej nie nosili. No a Wernze mógł zapomnieć, że ma klub, bo dawno się nim nie interesował.

Tak to przynajmniej wygląda z boku (znów brak transparentności) – kibice innych klubów mogli się emocjonować naprawdę ciekawymi transferami, w Lechii wyglądało to co najmniej biednie. Już nie mówiąc o czasach, kiedy piłkarze musieli się upominać o swoje wypłaty.

4) A właśnie – transfery. Kogo tak naprawdę rozliczać za nie w Lechii? Nie ma ten klub człowieka, który wziąłby odpowiedzialność za konkretne ruchy. W Śląsku wyjdzie do ludzi Sztylka i porozmawia, w Pogoni Adamczuk, ostatnio u nas klarował wszystko Tomczyk. W Lechii – cholera wie. Kiedyś dyrektorem sportowym był Janusz Melaniuk, ale było to raczej umowne, przyznajmy.

Reklama

Byłoby cenne wiedzieć, kogo można oceniać za poszczególne ruchy. Ciekawi jesteśmy, kto wymyślił, że drużyna koniecznie musi Indonezyjczyka w składzie i koniecznie takiego, który na seniorskim poziomie w futbolu klubowym nie strzelił jeszcze bramki ani nie zanotował asysty. A zarówno Egy, jak i Witan, to nie są zawodnicy defensywni.

Albo kto opowiada za to, że jedynym nominalnym prawym obrońcą jest Musolitin?

5) Wracając do Stokowca – czy tak fajnie było biernie obserwować to, jak niektórzy piłkarze walą w niego jak w bęben i nie reagować w żaden sposób? Cóż, może i nie, ale wtedy by wyszło, że prawda leży bliżej środka. Otóż Stokowiec może nie podszczypywał Mandziary/Żelema jak robi to teraz na przykład Michniewicz z Mioduskim, ale nie siedział z butami na biurku i nie miał wszystkiego w dupie.

Jeździł do prezesa negocjować wypłatę jakichkolwiek pieniędzy, a drużyna wychodziła wówczas na zajęcia bez pierwszego szkoleniowca (co nie jest przecież specjalnie profesjonalne, natomiast zrozumiałe z punktu widzenia drużyny).

Gdy drużyna nie wyszła na trening (znów profesjonalizm-zrozumienie), to Stokowiec był z radą drużyny i razem podjęli taką decyzję.

Natomiast w momencie, kiedy Stokowiec zamówił sprzęt do regeneracji za kilkadziesiąt tysięcy złotych i miał na to zgodę wszystkich dyrektorów, zwrot sprzętu miał wymusić wiceprezes ds. finansów. A podobna maszyna chyba jest przydatna w drużynie piłkarskiej.

Cóż, w takim razie cofamy to pytanie, rozumiemy, dlaczego Stokowiec nie miał wsparcia, głupio byłoby się przyznawać do tych historii.

6) Dlaczego piłkarze Lechii dowiedzieli się o zwolnieniu trenera z internetu?

7) Kiedy (a może czy) akademia Lechii stanie się akademią z prawdziwego zdarzenia? Jakiś czas temu doszło tam do zmian personalnych – pożegnano Sławomira Wojciechowskiego – natomiast ile to wniesie do tej układanki? Lechia nie stoi wychowankami, teraz błysnął Żukowski, ale paradoksalnie w momencie, kiedy zmieniono mu pozycję. Jak wystawiano go tam, gdzie Lechia go szkoliła, czyli z przodu, to był beznadziejny.

Nie ma chyba innej drogi dla polskiego zespołu niż szkolenie i sprzedaż za wysoką cenę. Tymczasem Kacper Urbański, podobno wielki talent, odszedł za kilkaset tysięcy euro, a rekordowym transferem wychodzącym wciąż jest Vanja Milinković-Savić, sprzedany cztery lata temu. Za nieco ponad dwa miliony euro.

8) Dlaczego w Lechii co chwila zmienia się rzecznik prasowy? Czy ten klub to taka trampolina, że czasem i pół roku na stanowisku wystarczy, by dostać znakomitą propozycję, czy raczej trudno tym ludziom było momentami ubierać w ładne słowa wszystko to, co się tam dzieje?

9) Na koniec może bardziej humorystycznie. Czy prawdą jest anegdotka, w której prezes Żelem zapytany w Piaście przez osobę z biura, czy można dokupić długopisów, bo brakuje, oddał jej swój długopis i skończył temat?

Powyższe pytania nie wynikają ze złośliwości, natomiast dobrze byłoby wiedzieć, o co w Gdańsku tak naprawdę chodzi. Niektóre kluby potrafią co pół roku zwołać konferencję, by przybliżyć kibicom sytuację, a w Lechii wieczna tajemnica.

No a przecież jest to świetnie zarządzany klub i macie się czym pochwalić.

Prawda?

 

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

17 komentarzy

Loading...