Reklama

Soler nowym Crnomarkoviciem. Zamiana jeden do jednego

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

30 sierpnia 2021, 13:07 • 4 min czytania 12 komentarzy

Gdy z klubu odchodzi zawodnik, miarą dobrego dyrektora sportowego jest znalezienie dla niego zastępstwa jeden do jednego. Piłkarza, który zapewni identyczną jakość. Lubomirowi Guldanowi udała się ta sztuka. Odszedł Djordje Crnomarković, przyszedł Ian Soler.

Soler nowym Crnomarkoviciem. Zamiana jeden do jednego

To naprawdę duża sprawa, by znaleźć Hiszpana, który nie potrafi grać w piłkę. Oczywiście nie przesądzamy, że Soler nie stanie się jeszcze drugim Fernando Hierro, ale – delikatnie sprawy ujmując – raczej się na to nie zanosi. Nowy nabytek Zagłębia ma beznadziejny początek. I staje się twarzą katastrofalnych baboli, jakie popełniają w obronie lubinianie na początku tego sezonu.

GOTOWI NA MECZE REPREZENTACJI? SPRAWDŹCIE OFERTĘ FUKSIARZA!

Za hiszpańskim defensorem ledwie pięć meczów, a już można pokusić się o the best of jego zagrań.

Babol numer jeden – mecz z Wisłą Kraków. Soler przegrywa pojedynek z Klimentem na środku boiska. Robi się smród, bo wychodzi ze swojej strefy.

Reklama

Później tak zaciekle wraca na swoje miejsce, że gdyby Kliment dostał piłkę, mógłby zrobić z nią co chce (ale nie dostał, wykończył Młyński).

Babol numer dwa – mecz z Pogonią Szczecin. Soler jest na wygranej pozycji przed pojedynkiem z Parzyszkiem, ale zamiast wybić piłkę, lekceważy sytuację i napastnik w łatwy sposób mu ucieka.

Jak Soler naprawia błąd? Robi rzut karny i wylatuje z boiska. Uratował go VAR, bo okazało się, że Parzyszek był na minimalnym spalonym, więc jedenastka i czerwona kartka zostały odwołane.

Reklama

Babol numer trzy – mecz z Wisłą Płock. Przy golu Sekulskiego Soler kryje powietrze. Wolski posyła piłkę wzdłuż bramki. To podanie nie miało prawa przejść.

Babol numer cztery – znów mecz z Wisłą Płock. Soler jedzie na tyłku chcąc… no właśnie, co on chciał zrobić? Bo chyba nie wpakować piłkę do swojej bramki?

Babol numer pięć – mecz ze Śląskiem Wrocław. Soler próbuje wyprowadzać piłkę. Wypatrzył Makowskiego i posłał do niego celne podanie. Przypominamy – Makowski gra w Śląsku. Zagłębie traci gola po tej fantastycznej asyście.

Babol numer sześć – znów mecz ze Śląskiem. Przy pierwszym golu Exposito Soler próbuje zasłonić bramkę, ale ponownie kryje powietrze. W efekcie napastnik ma lukę i może oddać strzał.

Pięć meczów i sześć sporych błędów, po których padają bramki (poza Pogonią, gdzie pomógł VAR). Jest to partactwo swojego kalibru. Generalnie mamy wrażenie, że Soler porusza się jak dziecko we mgle. Jest często spóźniony i generalnie nie trzeba mieć pokrętła Yeboaha, by go czymś zaskoczyć.

A przecież Soler przychodzi z rynku, który Lubomir Guldan doskonale powinien znać – ligi słowackiej. Występował wcześniej przez dwa sezony w Zemplinie Michałowice, gdzie był podstawowym stoperem. Ma w swoim CV młodzieżową drużynę Fulham czy Malagę. Dwa razy był nawet na ławce w La Liga, ale głównie grał w rezerwach.

Promocja Early Payout

Gdy twoja drużyna wygrywa 2:0, kupon jest już rozliczony!

Kiedy patrzymy na takie wynalazki, dochodzimy do wniosku, że ten pomysł Zagłębia z wystawianiem piłkarzy poniżej 24. roku życia nie jest wcale taki zły. Zwłaszcza, że Zagłębie nie ma w ostatnich latach zbyt dobrej skuteczności transferowej. Sto razy bardziej wolelibyśmy jakiegoś młodego niż cudowanie z Solerami. To w ogóle dziwna sprawa, bo wiosną najlepszym młodzieżowcem Zagłębia był stoper, Kamil Kruk. W sytuacji, gdy klub narzucił systemowo stawianie na młodych, ten sam Kruk nagle usiadł na ławce, by zrobić miejsce dla Solera. A Lorenco Simić – jego partner – dostosował się poziomem. Co sobie musiał ten młody chłopak myśleć? Obronił się na poziomie Ekstraklasy, a nowy trener nagle woli stawiać na gości, którzy się kompromitują. I to w sytuacji, gdy jest zmuszony wybierać do składu młodych zawodników.

Zagłębie generalnie ma słabą passę, jeśli chodzi o ściąganie stoperów. W ostatnim czasie do klubu trafili…

  • Lorenco Simić, który miał dobry tylko początek
  • Djordje Crnomarković, który okazał się wielopoziomową kompromitacją
  • Soren Resse, który nie zagrał żadnego meczu

Ostatnim naprawdę dobrym środkowym obrońcą, jaki trafił do Zagłębia, był Bartosz Kopacz. Mowa o zawodniku, którego klub z Lubina podpisał w sezonie 17/18. Simić przynajmniej dobrze zaczął. Rzuca się w oczy to, co robił w ofensywie, ale z tyłu też dawał radę. Dobrze się ustawiał, notował ważne i czyste interwencje. Z czasem jednak z jakiegoś powodu postanowił zekstraklasowieć. Dariusz Żuraw chyba nie widzi, co robią jego obrońcy, bo postawił na Kamila Kruka dopiero wtedy, gdy nie mógł postawić na Simicia (w meczu ze Śląskiem był poza kadrą meczową).

Drogie Zagłębie – skąd wy wytrzasnęliście tego Solera i jak długo zamierzacie kontynuować ten eksperyment społeczny?

Fot. newspix.pl

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

12 komentarzy

Loading...