Monika Brodka śpiewała kiedyś (chociaż woli o tym nie pamiętać i się nie dziwimy), że miał być ślub i wesele też, nawet gości zaprosiła. Podobne słowa kierował Pep Guardiola w kierunku Harry’ego Kane’a, którego oczyma wyobraźni widział w swoim Manchesterze City. W obu wypadkach – ślubu i transferu, coś się jednak po drodze wysypało.
Sam zawodnik oficjalnie zakomunikował, że się z Tottenhamu nie rusza. Zostaje na ten sezon i będzie w 100% skoncentrowany na tym, by jego klub osiągnął sukces. To zwrot w sprawie angielskiego napastnika, który nie tak dawno się zbuntował i odmówił treningu z londyńską ekipą.
Wszystko jest jednak spowodowane przez nieustępliwość Daniela Levy’ego. Manchester City kilkukrotnie zaczynał temat Kane’a, ale zawsze spotykał się z odmową. Najnowsza oferta The Citizens, opiewająca na 150 milionów euro, również została odrzucona. Kolejnego podejścia już nie będzie, przynajmniej nie tego lata.
It was incredible to see the reception from the Spurs fans on Sunday and to read some of the messages of support I’ve had in the last few weeks. 👏⚽
I will be staying at Tottenham this summer and will be 100% focused on helping the team achieve success. #COYS pic.twitter.com/uTN78tHlk1
— Harry Kane (@HKane) August 25, 2021
Dla Tottenhamu to świetna wiadomość. Przyzwoicie wzmocnili kadrę, zatrudnili w końcu trenera, udało się zatrzymać swojego najlepszego piłkarza i – było nie było – kapitana. Większe powody do zmartwienia ma Pep Guardiola, który kolejny raz wchodzi w sezon bez napastnika. I niewiele póki co konkretów świadczących o tym, by sytuacja mogła się rychło zmienić.
Fot.Newspix