Przykład Neymara działa mocno na wyobraźnię – gdy hiszpańskie kluby pragną wpisać w rubryce „odstępne” kwotę, której nikt nie będzie w stanie zapłacić, muszą celować już w o wiele wyższe stawki niż słynne 222 miliony euro. Fede Valverde, jedna z największych nadziei Realu Madryt, podpisał właśnie nowy kontrakt – okres obowiązywania umowy to sześć lat, kwota odstępnego to zaś okrągły miliard euro.
23-latek zadebiutował w Realu trzy lata temu, ale od pewnego czasu jest jednym z najrówniej grających piłkarzy w Madrycie. Gdyby nie zdrowie – ubiegły sezon pewnie zagrałby od deski do deski, a i tak, mimo dwukrotnej dłuższej przerwy, zaliczył aż 33 występy w królewskich barwach. Urugwajczyk wydaje się na wznoszącej i nikogo nie może dziwić ani długość kontrakt, ani tym bardziej szalona kwota odstępnego.
Valverde trafił do Madrytu w 2016 roku, gdy został wykupiony za 5 milionów euro z urugwajskiego Penarol. Wonderkid rozwinął się dość szybko, co pozwoliło mu na przekroczenie w ubiegłym sezonie granicy 100 występów w Realu. Jak dotąd strzelił 5 goli, dołożył do tego 6 asyst. Wydaje się, że przy takich warunkach umowy ten dorobek w szybkim tempie stanie się jeszcze bardziej okazały.
Fot.Newspix