Uff. Wielki kamień z serc spadł wszystkim sympatykom GKS-u Tychy, którzy aż do piątej kolejki musieli czekać na pierwsze zwycięstwo swoich ulubieńców. Zespół, który do ostatnich minut ubiegłego sezonu walczył o awans do Ekstraklasy, a potem wziął też udział w barażach, w tym sezonie mocno rozczarowuje. Remis z ŁKS-em Łódź na starcie był do wytłumaczenia, ale porażki z Miedzią czy Resovii nie do końca.
Jak wypadło odbicie w tabeli? Też narodziło się w bólach. Sandecja Nowy Sącz pierwsza zdobyła bramkę i mimo że Necid wyrównał już po trzech minutach – długo utrzymywał się remis. Zwycięskiego gola zaś GKS Tychy strzelił dopiero po rzucie karnym – Biel wywalczył, Wołkowicz wykorzystał i wreszcie tyszanie dopisują sobie w tabeli całe trzy punkty.
GKS Tychy – Sandecja Nowy Sącz 2:1 (1:1)
Necid 33′, Wołkowicz 72′ – Błanik 30′
Fot.Newspix