Siemanko! Przed nami kolejny czwartkowy wieczór, który upłynie pod znakiem występów naszych drużyn w europejskich pucharach. To może być radosny dzień, ale też nie będziemy zdziwieni, jeśli zakończymy go w minorowych nastrojach. Zarówno Raków, jak i Legia, nie są faworytami. Na papierze przeciwnicy są silniejsi. Ale częstochowianie przecież pokazali już, że potrafią sprawić sensację. Że nie tanio skóry nie sprzedadzą. Z kolei Legia nie przyniosła wstydu w dwumeczu z Dinamo Zagrzeb. Na początku będziemy obserwować poczynania podopiecznych Marka Papszuna w meczu z Gent. Potem zaś jednocześnie sprawdzimy, jak radzą sobie legioniści w wyjazdowym spotkaniu ze Slavią Praga. Dobra, koniec wstępu. Panowie, na nich!