Oś czasu bywa brutalna. Euro 2016. Grzegorz Krychowiak gra jak profesor. Środek pola reprezentacji Polski bez niego nie istnieje. Wie, kiedy przyspieszyć, kiedy zwolnić, kiedy się zastawić, dać się sfaulować, kiedy wykonać przerzut, a kiedy wycofać do bramkarza. Wykonuje średnio 65,6 podań na mecz przy 86-procentowej celności. Jest czołowym defensywnym pomocnikiem świata. PSG płaci za niego około trzydzieści milionów euro. Euro 2020. Grzegorz Krychowiak zalicza fatalny turniej. Wylatuje z boiska w meczu otwarcia ze Słowacją. Na konferencji prasowej przekonuje, że „nie chce być klaunem” i obiecuje mocne postanowienie poprawy, ale ze Szwecją wygląda równie nieprzekonująco. Krasnodar płaci za niego około dwóch milionów euro. Pięć lat to w piłce wieczność, a w karierze Krychowiaka czas, który pokazał, że 31-letni pomocnik to po prostu piłkarz bardzo solidnej europejskiej klasy. I tyle, nikt więcej.
Brzmi to brutalnie, prawda?
No brzmi, choć to żadna przygana, żadna ujma. Kiedy Grzegorz Krychowiak w 2016 zamieniał słoneczną Sevillę na modny Paryż, podążając za Unaiem Emerym, oczekiwania wobec tego ruchu były naprawdę niemałe. To była jego wielka szansa na rozepchanie się łokciami w świecie wielkiego futbolu, umoszczenia się na salonach. Skończyło się katastrofą. Krycha nie dogadywał się z gwiazdorską szatnią PSG, choć francuski jest przecież językiem, w którym dogaduje się najlepiej. Według francuskich mediów rozbijało się o spraw czysto ludzkie. Ale nie to było najważniejsze – Polak przegrał rywalizację z Thiago Mottą, Marco Verrattim, Blaisem Matuidim i Adrienem Rabiotem, a symbolem jego pobytu w Parku Książąt był feralny przegrany 1:6 rewanż dwumeczu z Barceloną w Lidze Mistrzów, kiedy to Krychowiak wszedł na boisko na minutę przed ostatnim gwizdkiem arbitra, a i tak zdążył zamieszać się przy sytuacji, w której PSG ostatecznie roztrwoniło przewagę z pierwszego spotkania i wyleciało za burtę Ligi Mistrzów.
Skorzystaj z wyjątkowych promocji u bukmachera Fuksiarz.pl! Odbierz cashback na start do 500 PLN!
Futbol największego kalibru uciekł mu więc bardzo szybko.
Pozostały mniejsze wyzwania. Kiepsko poszło mu w Premier League. Marnie wypadł na Mistrzostwach Świata w Rosji. Generalnie w kadrze od pięciu lat udane występy przeplata nieudanymi, niedawno pisaliśmy: „dyskusja „czy Krycha jest w formie?” powraca jak bumerang. Krychowiak miewał swoje problemy klubach – nie grał na przykład w WBA – i dobitnie było to widać po reprezentacji. Wtedy jednak sytuacja była klarowna – oho, nie gra na co dzień, jak złapie rytm, wszystko wróci do normy. I zwykle tak było, zaczynał grać, to i wracał do formy”.
Słowa „zaczynał gdzieś grać” dotyczą oczywiście Lokomotiwu Moskwa, gdzie Krychowiak spędził ostatnie trzy sezony, gdzie ugruntował swoją pozycję nie-gwiazdy, ale solidnego europejskiego grajka, gdzie zapracował na miano czołowego środkowego pomocnika liga rosyjskiej i skąd -co nieco zaskakujące – odszedł w tym okienku transferowym.
Dlaczego Krychowiak odszedł z Lokomotiwu Moskwa?
Niby wszystko się zgadza. Excelowe statystyki świecą się na zielono.
- 2020/21: 35 meczów, 11 goli, 4 asysty
- 2019/20: 33 mecze, 10 goli, 5 asyst
- 2018/19: 39 meczów, 2 gole, 5 asyst
Grzegorz Krychowiak zdobył też z Lokomotiwem trzy trofea: dwa razy Puchar Rosji, raz Superpuchar Rosji. Dwukrotnie rosyjska federacja wybierała go do jedenastki sezonu Premier Ligi. Złośliwi powiedzą, że to dowód na dziadowski poziom panujący w lidze rosyjskiej, ale nie byłaby to prawda. Krychowiak może nie stał się największą gwiazdą ligi, ale wiele znaczył w zespole, który podczas jego pobytu w Moskwie zajmował kolejno drugie, drugie i trzecie miejsce w tabeli ligi rosyjskiej. Krychowiak zmienił też styl grania. Zerwał z łatką nieco schematycznego i mechanicznego defensywnego pomocnika. Stał się bardziej ofensywny, częściej wpadający w pole karne drużyn rywali, regularnie strzelający gole i notujący asysty. Doskonale wyczuwał moment wbiegnięcia w pole karne, przemykał między liniami, wchodził z drugiej linii, odnajdował się w boiskowych szamotaninach, piłka go szukała.
Stał się bardziej spektakularny. Wiosna 2021 roku wyglądał niezwykle świeżo. Paulo Sousa obiecał sobie po nim bardzo dużo. Zresztą na marcowym zgrupowaniu Krychowiak potwierdził zwyżkę formy, chociażby udanym występem przeciwko Anglii w eliminacjach do Mistrzostw Świata w Katarze. Euro 2021 to wrażenie zasypało. Krychowiak wrócił do klubu i zaczął przygotowywać się do nowego sezonu w barwach Lokomotiwu Moskwa. Tylko, że w stolicy Rosji przeprowadzono rewolucję. Formalno-nieformalną władzę w klubie objął duet – Ralf Rangnick-Tomas Zorn. Pierwszy – jeden z największych wizjonerów współczesnej piłki nożnej i główny innowator myśli szkoleniowej Red Bulla, drugi – tajemniczy 34-letni niemiecki prawnik, trzęsący od 2019 roku rosyjskim futbolem, który wcześniej przeprowadzał bardzo kontrowersyjną rewolucję w Spartaku Moskwa. Ani Rangnick, ani Zorn nie widzieli w swoim nowym projekcie Krychowiaka.
Dlaczego?
Może z czasem wyjdą jakieś powody czysto sportowe, ale na ten moment wiadomo tylko, że Zorn i Rangnick przymierzają się do przebudowania Lokomotiwu od góry do dołu i od dołu do góry. Na listę transferową wystawili praktycznie wszystkich dotychczasowych liderów. Chcą odmłodzić kadrę. Z Krychowiakiem żegnali się bez klasy i elegancji. Po cichu, tylnymi drzwiami. Wszystko starały się opisywać rosyjskie media. Chronologia była następująca.
- Do mediów wycieka informacja, że Lokomotiw proponuje Krychowiaka innym rosyjskim klubom,
- Krychowiak prosi o spotkanie z Rangnickiem i Zornem, chce wszystko wyjaśnić,
- Na spotkaniu słyszy, że choć taka sytuacja nie miała miejsca, to jego umowa wygasająca 30 czerwca 2022 roku nie zostanie przedłużona,
- Krychowiak unosi się dumą i mówi, że chce odejść,
- Lokomotiw chce za niego pięć milionów,
- Zainteresowanie wyrażają Rubin Kazań i Krasnodar, ale nikt nie chce zapłacić pięciu milionów,
- Krychowiak – wedle informacji Igora Rabiniera – informuje trenera Marko Nikolicia, że nie będzie brał udziału w treningach Lokomotiwu,
- Sprawa wraca do Rangnicka i Zorna, którzy przekonują Krychowiaka, żeby ten normalnie brał udział w treningach i meczach,
- Krychowiak zostaje przy swoim,
- Krasnodar ogłasza, że Krychowiak przyleci na badania i podpisze kontrakt z nowym klubem: będzie kosztował między 1,5 miliona euro a 2,5 miliona euro.
Wszystkie strony wydają się zadowolone z takiego obrotu spraw.
Co czeka Krychowiaka w Krasnodarze?
Krychowiak trafia do klubu, który w ostatnich pięciu latach obracał się w czołówce ligi rosyjskiej.
2020/21: 10. miejsce
2019/20: 3. miejsce
2018/19: 3. miejsce
2017/18: 4. miejsce
2016/17: 4. miejsce
Bezproblemowe wpłaty i szybkie wypłaty. Sprawdź metody płatności w Fuksiarz.pl i postaw na siebie!
Nie robi więc kroku w tył. Chociaż tyle. Polak ma wejść w buty Kristoffera Olssona, którego Krasnodar sprzedał za cztery miliony do Anderlechtu i z miejsca stać się ważną postacią drużyny prowadzonej przez Wiktora Hanczarenkę. Czy go na to stać? Jak najbardziej, bez dwóch zdań. Tonny Vilhena, nominalny środkowy pomocnik, ostatnio bardzo przekonująco wypada na lewej obronie. Aleksander Czernikow, Jurij Gazinski czy nawet Eduard Spertsyan nie są od Krychowiaka lepsi. Powinien grać od razu, z miejsca, w końcu za tę ligę i ten klimat od podszewki. Względem czasu spędzonego w Lokomotiwie Moskwa nie powinna się w Krasnodarze za wiele zmienić. Krychowiak dalej będzie obracał się w czołówce rosyjskiej Premier Ligi.
Tylko, no właśnie, czy to na tyle, na ile było go stać?
Czy Krychowiak miał papiery na coś więcej?
Chyba miał. Nawet na pewno miał.
Liga rosyjska to pierwsza dziesiątka najlepszych lig Europy, ale nie jej czołówka. To nie Anglia, to nie Niemcy, to nie Włochy, to nie Hiszpania, to nie Francja. Rosja to drugi szereg. Niezłe statystyki, indywidualne wyróżnienia, lokalne medale do gabloty nie robią na nikim w większym świecie większego wrażenia. Grzegorz Krychowiak może walczyć o czołowe lokaty w Premier Lidze, może dzięki temu grać w Lidze Mistrzów lub w Lidze Mistrzów, ale ani z Lokomotiwem, ani z Krasnodarem nie będzie odgrywał tam głównej roli. Sam Polak denerwował się na którejś z reprezentacyjnych konferencji prasowych, że absurdalne jest zestawienie go z czasów gry dla Sevilli z czasami gry w Rosji, bo to zupełnie dwóch różnych zawodników, ale tak naprawdę… nigdy o tych porównań nie będzie dało się uciec.
31-letni Grzegorz Krychowiak od czterech lat jest wyróżniającym się piłkarzem w lidze rosyjskiej i to nie zmieni się po transferze do Krasnodaru. Tylko i aż tyle.
Fot. Newspix