Marek Koźmiński w rozmowie z Interią odniósł się do wyborów na wiceprezesa ds. piłkarstwa amatorskiego. Kandydat na nowego prezesa PZPN wyraził rozgoryczenie, ponieważ… nie wpuszczono go na salę obrad.
– We wtorek byłem w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej, kiedy wybierano wiceprezesa do spraw piłkarstwa amatorskiego. Chciałem spotkać się z baronami, żeby im się zaprezentować i porozmawiać. Ku mojemu zdziwieniu, nie zostałem wpuszczony na salę... – żalił się Koźmiński. – To akt słabości. Obawy w stosunku do mojej kandydatury. Odczytuję to jako akt dziwny i nieelegancki. Zachowanie poniżej krytyki. […] Pokazano opinii publicznej, że coś złego się dzieje w polskim związku. Przez dziewięć lat nigdy takiej sytuacji nie było. Przez dziewięć lat było to gremium, które się dogadywało, wspólnie zarządzało.
– Jestem zaskoczony tym, co się wydarzyło. Problem jest i to duży – skwitował Koźmiński. Zapewnił także, że nie ma zamiaru rezygnować z ubiegania się o fotel prezesa PZPN po Zbigniewie Bońku. Wybory odbędą się 18 sierpnia 2021 roku.
fot. FotoPyk