Mateusz Borek, na gorąco po meczu, skomentował mecz ze Słowacją dla Kanału Sportowego. Nie przebierał w słowach. Oberwało się przede wszystkim selekcjonerowi Paulo Sousie.
Mateusz Borek: – Jestem wstrząśnięty, jestem wkurzony, jestem smutny, czuję się oszukany. Uważam, że graliśmy z najsłabszym rywalem na mecz otwarcia w XXI wieku. Zdecydowanie wyżej oceniam Koreę, Ekwador, Niemców, Grecję, Irlandię Północną. Mam takie wrażenie, że Słowacja wykorzystała wszystkie swoje atuty, który przy potencjale reprezentacji Polski wydawały się niewielkie, a my jednak nie potrafiliśmy zrobić niczego. Wydaje mi się, że ta drużyna wychodząc w takim składzie potwierdziła, że nie ma hierarchii na niektórych pozycjach, nie wypalił ten eksperyment taktyczny. Fakty są takie: sześć meczów, jedna wygrana, z Andorą. 10 straconych bramek. Nie straciliśmy tylko z Andorą. Mnóstwo tracimy po stałych fragmentach.
Borek wrócił też do Jerzego Brzęczka: – Jak się dzisiaj musi czuć Jerzy Brzęczek? Zmieniliśmy trenera, żeby ta drużyna grała coś innego, grała lepiej, punktowała z silniejszymi. Brzęczek tak naprawdę, gdyby nie grał w Lidze Narodów, nie musiał mierzyć się z Włochami i Holandią, pewnie by nie wyleciał. Natomiast chodziło trenera, który będzie w stanie wygrywać z teoretycznie silniejszymi. A tymczasem przegrywamy z teoretycznie słabszymi.
