[MELODROMA] Przewodnik po grupie A na Euro 2020

Melodroma

Autor:Melodroma

08 czerwca 2021, 16:24 • 13 min czytania

[euro2020_group grupa=”A”]

Jak nazywałby się Tom Hardy, gdyby urodził się we Włoszech? Dlaczego Tranquillo Barnetta jest największych nieobecnym w kadrze reprezentacji Szwajcarii? Sylwetkę którego z Helwetów można odwzorować w Minecrafcie? Kim jest Mustafa Sandal i co ma właściwie wspólnego z nadchodzącymi mistrzostwami Europy? Nasz kumpel Melodroma zaprasza na jedyny w swoim rodzaju skarb kibica Euro 2020. Na początek przewodnik po grupie A. Jutro kolejny odcinek tego mini-cyklu.

SZWAJCARIA

Zwyczajowi podejrzani zostali otoczeni i odesłani na futbolową emeryturę. Ofiarą procesu odmładzania szwajcarskiej kadry padli między innymi Valon Behrami, Blerim Dżemaili ze swoim rozkosznym dołkiem w podbródku oraz zaledwie 34-letni Johan Djourou, o którym wszyscy myśleli, że już dziesięć lat temu zdechł w jakiejś pieczarze.

Czas nie obszedł się łaskawie także z Granitem Xhaką. Po udanym mundialu twardy rdzeń drużyny Petkovicia okazał się miękką fają – w Arsenalu wyszło na jaw, że raczej nie nazwano go na cześć granitu, tylko granity – bezkształtnej miękkiej pulpy, początkowo chłodnej i słodkiej, od której jednak łatwo człowieka może zemdlić. Dość dobrze widać tu galopujące karlenie niegdyś wspaniałego narodu – kiedyś głównym zajęciem szwajcarskich kapitanów była ochrona papieża, a teraz tracą opaskę w średniaku Premier League i zmusza się ich do upokarzającej pracy, jaką jest gra na lewej obronie.

Niemniej Petković nie ma za bardzo wyboru i to wokół Xhaki – i Shaqiriego (swoją drogą ciekawa sprawa z nimi – niby wymawia się tak samo, a połowa znaków się różni) – budowana jest jego drużyna: eks-kapitanowi Arsenalu partnerować będzie najprawdopodobniej Remo Freuler, niemłody już (a)talenciak z Bergamo, a jeśli będzie trzeba zwiększyć potencjał ofensywny, to jest jeszcze ulubieniec kibiców Zuberek, jak zawsze na ławce.

SZWAJCARIA WYGRA GRUPĘ A? KURS: 5,50 W FUKSIARZU!

Selekcjoner:

Vladimir Petković, Bośniak – czy coś takiego – o wyglądzie emerytowanego policjanta (skorumpowanego) z tureckiego serialu. Jego największy sukces to Puchar Włoch z Lazio w sezonie 2012/13, po tej koślawej bramce Senada Lulicia.

Jak się dostali na turniej:

Pierwsze miejsce w grupie D (5-2-1, bramki 19:6), które udało im się zająć rzutem na taśmę dzięki temu, że grali z Gibraltarem (łącznie wbili im 10 ze swoich 19 goli) i to tylko dlatego, że Duńczycy się rozłupali podczas daremnej próby ogrania Irlandii.

Najlepszy strzelec eliminacji:

Cedric Itten (24) z Glasgow Rangers strzelił całe trzy bramki (z czego dwie Gibraltarowi).

Najlepszy wynik eliminacji:

Zwycięstwo 6:1 podczas wycieczki na Gibraltar, gdzie kradli małpy i podpalali speedboaty marokańskich przemytników.

Najgorszy wynik eliminacji:

3:3 u siebie z Danią, która zdobyła swoją pierwsza bramkę na siedem minut przed końcem. Brawo, Duńczycy, super.

Bohater:

Xherdan Shaqiri, najlepszy aktywny strzelec reprezentacji Szwajcarii, którego sylwetkę można bez problemu odwzorować w Minecrafcie. Polacy do dziś nienawidzą go za glitch, jaki znalazł w pewnym meczu Euro 2016, a reszta świata za to, że jak zamknie oczy, to bardzo trudno stwierdzić, czy stoi, czy leży.

Taktycznie:

Różne warianty oparte na trójce środkowych obrońców: 3-4-3 lub 5-4-1 z długim przerzutem od Manuela Akanjiego lub Nico Elvediego do Harisa Seferovicia, który strzelać jakoś super może nie umie (dopiero w Portugalii udało mu się przekroczyć liczbę 10 ligowych goli w sezonie), ale piłkę przytulić potrafi i będzie czekać na Shaqiriego lub śmiercionośnego Embolo. Tak zwaną boiskową szerokość ma zapewniać pędzlasty Ricardo Rodriguez, który kiedyś miał zostać jednym z najlepszych bocznych obrońców na świecie, a skończył na wahadle w Torino jak zwykły ćwok.

Największy nieobecny:

Niby Renato Steffen, skrzydłowy Wolfsburga, który ma taki przyjemny dla oka wygląd gościa odpadającego w trzecim odcinku z Wyspy Miłości. Mój głos ma Tranquillo Barnetta, legenda środkowopoziomowego futbolu, który przez lata był największym kozakiem, jakiego mieli Szwajcarzy (może z wyjątkiem kilku bankierów).

Najlepszy wynik na Euro:

Przegrana z Polakami w karnych w 2016 roku.

Zaskoczenie:

Loris Benito, już nie taki dzieciak. Nie wyrósł na tuza globalnego futbolu, jak wszyscy myśleli – w wieku 29 lat dorabia sobie na boku obrony w Girondins Bordeaux.

  • bramkarze: Yvon Mvogo (PSV), Jonas Omlin (Montpellier), Yann Sommer (Borussia Moenchengladbach)
  • obrońcy: Manuel Akanji (Borussia Dortmund), Loris Benito (Bordeaux), Eray Comert (Basel), Nico Elvedi (Borussia Moenchengladbach), Jordan Lotomba (Nice), Kevin Mbabu (Wolfsburg), Becir Omeragic (Zurich), Ricardo Rodriguez (Torino), Fabian Schar (Newcastle United), Silvan Widmer (Basel)
  • pomocnicy: Christian Fassnacht (Young Boys), Edimilson Fernandes (Mainz), Remo Freuler (Atalanta), Xherdan Shaqiri (Liverpool), Djibril Sow (Eintracht Frankfurt), Ruben Vargas (Augsburg), Granit Xhaka (Arsenal), Denis Zakaria (Borussia Mönchengladbach), Steven Zuber (Eintracht Frankfurt)
  • napastnicy: Breel Embolo (Borussia Moenchengladbach), Mario Gavranović (Dinamo Zagrzeb), Admir Mehmedi (Wolfsburg), Haris Seferović (Benfica)

TURCJA

Nikt nie potrzebuje międzynarodowego sukcesu bardziej niż Recep Tayyip Erdogan (brzmi to nieco jak zapis czkawki) – Słońce Anatolii, Lew Kapadocji, Tarcza Stambułu, Pierwszy Tego Imienia. Doskonale wie, że solidny medal za sportowe wyniki jest głośniejszy od tonf trzeszczących na głowach opozycyjnych dziennikarzy – a Senol Gunes, człowiek, który w 2002 roku poprowadził Turków do brązowego medalu mistrzostw świata, jest do zapewnienia tego sukcesu człowiekiem wręcz idealnym.

Czy Gunesowi się uda? Czy Gunes znajdzie sposób? Łatwo nie będzie. Turcy mają trzy problemy – te problemy nazywają się: Szwajcaria, Walia i Włochy. Patrząc jednak na wyniki Turków z eliminacji, nie można powiedzieć, żeby tym razem przyszli na strzelaninę z nożem.

Czeka ich niewdzięczne zadanie bronienia honoru Azji na tym festiwalu, tym mniej interesujące, że zabraknie emocjonalnych akcentów: grupa A jest jedyną, w której nie ma żadnego państwa, z którym kiedyś się napierdalali (w latach 1911-1912 była niby wojna między Turcją a Włochami, ale w praktyce więcej ludzi ginie podczas all inclusive).

TURCJA WYGRA GRUPĘ A? KURS: 6,50 W FUKSIARZU!

Selekcjoner:

Senol Gunes – kiedy się uśmiecha, przypomina trochę Ernesto Valverde o lepszym wzroku – ale robi to tylko w wyjątkowych sytuacjach, jak zdobycie brązowego medalu mistrzostw świata. Trenował również Besiktas, z którym sięgnął po dwa tytuły mistrza kraju, a także całą masę tureckich -sporów, gdzie poszło mu trochę gorzej.

Jak się dostali na turniej:

Dosyć komfortowo – bezpośredni awans z drugiego miejsca w grupie H z dwoma punktami straty do Francji, która w dwumeczu z Turcją uciułała zaledwie punkt. Bilans: 7-2-1, gole: 18:3.

Najlepszy strzelec eliminacji:

Cenk Tosun, wiecznie zaspany napastnik urodzony w Niemczech, który przez ostatnie dwa lata zdobył łącznie pięć ligowych goli (a próbował w trzech różnych klubach) – w kwalifikacjach się przebudził i również trafił pięciokrotnie. Kozak.

Najlepszy wynik eliminacji:

2:0 z Francją (i 1:1 w rewanżu). Z całego piłkarskiego monstrum Didiera Deschampsa Turkom zdołał strzelić tylko Olivier Giroud – już wtedy niektórzy przebąkiwali, że ten człowiek może kiedyś wygrać Ligę Mistrzów.

Najgorszy wynik eliminacji:

Islandia potraktowała Turcję podobnie, jak ona Francję – u siebie wygrała 2:1, a na wyjeździe padł bezbramkowy remis.

Bohater:

Burak Yılmaz (35, Lille) – jak to się mówi w Onecie – świeżo opieczony mistrz Włoch z Lille, gdzie wspólnie z Jonathanem Davidem, który mógłby być jego synem, w drodze po tytuł zdobyli 29 bramek, czyli tyle co 3,(2) Neymara.

Taktycznie:

Coś tam, coś tam, jakaś czwórka z tyłu. Po zakończeniu eliminacji Gunes próbował kilku różnych ustawień i w żadnym z nich jego drużyna nie imponowała, wygrywając jesienią zaledwie jeden z ośmiu meczów. Wydaje się, że turecki selekcjoner znalazł odpowiednią formację w postaci 4-2-3-1 / 4-1-4-1 (zależnie od tego, jak ustawieni w pomocy są Ozan Tufan i Okay Yokuslu) – w ten sposób ograli Holandię 4:2, zremisowali z Niemcami i Chorwacją. Z tyłu solidnie (trzy bramki stracone przez całe eliminacje), a z przodu to nie wiem, może Burak Yılmaz coś więcej powie. A jeśli i on nie zdoła wydusić z siebie żadnej bramki, to cała nadzieja w Hakanie Calhanoglu, fachurze od uderzania nieruchomej piłki.

Największy nieobecny:

Cenk Tosun, któremu znów się zepsuło kolano – szkoda, ładnie rósł.

Najlepszy wynik na Euro:

Na Euro 2008 osiągnęli półfinał, w czterech meczach z rzędu strzelając w samej końcówce.

Zaskoczenie:

Turecki piosenkarz, który przygotowuje swoją wersję “Do boju, Turcjo”, nazywa się Mustafa Sandal. No ciekawe, co trubadur ze Stambułu tam wymyśli.

  • bramkarze: Altay Bayindir (Fenerbahce), Ugurcan Cakir (Trabzonspor), Mert Gunok (Basaksehir)
  • obrońcy: Kaan Ayhan (Sassuolo), Zeki Celik (Lille), Merih Demiral (Juventus), Ozan Kabak (Liverpool), Umut Meras (Le Havre), Mert Muldur (Sassuolo), Caglar Soyuncu (Leicester City), Ridvan Yilmaz (Besiktas)
  • pomocnicy: Taylan Antalyah (Galatasaray), Hakan Calhanoglu (Milan), Halil Dervisoglu (Brentford), Irfan Can Kahveci (Fenerbahçe), Orkun Kokcu (Feyenoord), Abdulkadir Omur (Trabzonspor), Dorukhan Tokoz (Besiktas), Ozan Tufan (Fenerbahce), Okay Yokuslu (West Bromwich Albion)
  • napastnicy: Kerem Akturkoglu (Galatasaray), Kenan Karaman (Fortuna Dusseldorf), Enes Unal (Getafe), Cengiz Under (Leicester City), Yusuf Yazici (Lille), Burak Yilmaz (Lille)

WALIA

Największy problem z Walią jest taki, że każdy zna mnóstwo Walijczyków, tylko o tym nie wie. Anthony Hopkins, Christian Bale, Timothy Dalton, Catherine Zeta-Jones, Bertrand Russell, Richard Burton – wszyscy myślą, że to zwykli Anglicy, a tak naprawdę w ich żyłach płynie smocza krew. Jedyni ludzie, co do walijskości których nie ma wątpliwości, to sportowcy.

W każdym z nich walczą dwa smoki: jeden każe identyfikować się jako Cymryjczyk, w dzień świętego Dawida nosić czapkę, która wygląda jak por, mówić w tym języku elfów mającym olbrzymią łatwość w konstruowaniu wyrazów na pół strony, no i pierdolić królową. Drugi smok mówi do ludzi “mate”, chce, żeby Cardiff i Swansea grały w Premier League, pije herbatę i śpi do południa.

Który smok wygra?

WALIA WYGRA GRUPĘ A? KURS: 8,00 W FUKSIARZU!

Selekcjoner:

Rob Page, były obrońca reprezentacji Walii, który objął kadrę po tym, jak z federacji wymieciono śmieci. Wygląda jak typowy Brad, ale pozory mylą – Page to nie żaden Amerykanin, a stuprocentowy Walijczyk z Llwynypii w Rhondda Cynon Taf nieopodal Tonypanndy w dolinie Rhondda Fawr.

Jak się dostali na turniej:

4 zwycięstwa, 2 remisy i 2 porażki, bilans bramkowy 10:6. W ośmiu meczach Walijczycy zdobyli łącznie 10 goli (z czego jeden za pośrednictwem piłkarza przeciwnej drużyny) – nie trzeba być Cristiano Ronaldo arytmetyki, żeby wiedzieć, że to niezbyt dużo. Wystarczyło jednak na zajęcie drugiego miejsca w grupie E, bo Walijczycy mądrze rozdysponowali swoje 1,25 bramki na mecz (chociaż dwa zwycięstwa po 2:0 na zakończenie grupy wydają się być lekkomyślne, kiedyś im tych bramek zabraknie).

Najlepszy strzelec eliminacji:

Nikt. Niby Gareth Bale, Aaron Ramsey i Kieffer Moore zdobyli po dwie bramki, ale wstyd się w ogóle do tego przyznawać.

Najlepszy wynik eliminacji:

Awans. Ale jeśli trzeba wybrać jeden mecz, to najbardziej imponujący wydaje się chyba remis z Chorwacją, po którym zanotowali niezwykłą dla siebie passę dwóch wygranych z rzędu – a kto wie, ile mogłoby to bramkowe El Dorado potrwać, gdyby nie koniec eliminacji.

Najgorszy wynik eliminacji:

Porażka 1:0 z Węgrami – w tych eliminacjach klęski Walijczyków były równie spektakularne, jak ich triumfy.

Bohater:

Gareth Bale – któż by inny? Ta szczęka się nie starzeje, ale jej nosiciel niestety tak. Jest już po niewłaściwej stronie trzydziestki, a przez podatność na kontuzje i niezbyt wysoką etykę pracy rzadko przypomina gracza, przez którego Maicon do dziś budzi się w nocy z krzykiem. Smocza koszulka daje mu jednak +1 do wszystkiego, poza tym ma świadomość, że to może być jego ostatni wielki turniej – 95-letnia królowa Elżbieta wiecznie żyć nie będzie i książę Walii może pewnego dnia dostać masę nowych obowiązków.

Taktycznie:

3-4-3 / 3-4-1-2 z jakimś ofensywnym graczem umieszczonym w tzw. dziurze, zmuszonym do harowania na uszatego i Daniela Jamesa. Tym nieszczęśnikiem będzie pewnie Harry Wilson o wyglądzie skrajnie prawicowego pałkarza z dobrego domu. Lejce orzącemu pole karne Bale’owi ściągać będzie równie podatny na kontuzje Aaron Ramsey, ubezpieczany przez Ethana Ampadu, znanego z tego, że od czoła w górę wyglądał jak ukwiał. Powiedzmy sobie szczerze – za ciekawie to to nie wygląda.

Największy nieobecny:

Hal Robson-Kanu, który w 2016 jako nikomu nieznany pętak ośmieszył defensywę Belgii. Był na dobrej drodze, żeby wystąpić na kolejnych mistrzostwach Europy, ale z marcowego zgrupowania wyleciał z powodów dyscyplinarnych i Rob nie bierze Robsona.

Najlepszy wynik na Euro:

Półfinał cztery czy tam pięć lat temu.

Zaskoczenie:

  • Nazwa “Cymru” wcale nie pochodzi od modelu Toyoty, choć czyta się tak samo.
  • bramkarze: Adam Davies (Stoke City), Wayne Hennessey (Crystal Palace), Danny Ward (Leicester City)
  • obrońcy: Ethan Ampadu (Chelsea), Ben Cabango (Swansea City), Ben Davies (Tottenham), Chris Gunter (Charlton), Tom Lockyer (Luton Town), Chris Mepham (Bournemouth), Rhys Norrington-Davies (Sheffield United), Connor Roberts (Swansea City), Joe Rodon (Tottenham), Neco Williams (Liverpool)
  • pomocnicy: Joe Allen (Stoke City), David Brooks (Bournemouth), Rubin Colwill (Cardiff City), Daniel James (Manchester United), Dylan Levitt (Manchester United), Joe Morrell (Luton Town), Aaron Ramsey (Juventus), Matthew Smith (Manchester City), Jonny Williams (Cardiff City), Harry Wilson (Liverpool)
  • napastnicy: Gareth Bale (Real Madryt), Kieffer Moore (Cardiff City), Tyler Roberts (Leeds United)

WŁOCHY

W 2017 roku włoska reprezentacja sięgnęła dna, po raz pierwszy od sześćdziesięciu lat nie kwalifikując się na mundial. Z polecenia grubasów z cygarami rozpoczęto proces wietrzenia szatni – na pierwszy ogień poszedł architekt tej kompromitacji, Gian Piero Ventura o wyglądzie radosnego kręgla. Dopiero wtedy we włoskiej federacji zadano sobie trud, żeby przeczytać jego CV i to, co tam znaleziono, zmroziło wszystkich. Okazało się, że to był straszny, kurwa, kasztan.

W jego miejsce ściągnięto Roberto Manciniego, którego CV było konkret. W liczącej 20 lat karierze trenerskiej zdobył sporo trofeów, choć ostatnie poważne jeszcze jako trener Manchesteru City, dokąd wzięto go chyba ze względu na nazwisko (żartobliwie mówiono o nim Roberto ManCiti). Pan Roberto okazał się być dla reprezentacji równie dobrym stylistą, co dla samego siebie. Jego Włochy, nowe Włochy, skończyły z tą siermiężną kutasówą, jaka cechowała rządy Ventury – ale kto wie o tym lepiej od nas, Polaków?

WŁOCHY WYGRAJĄ GRUPĘ A? KURS: 1,55 W FUKSIARZU!

Selekcjoner:

Roberto Mancini, który – wzorem Cesare Maldiniego w 1998 – pozwolił sobie na odrobinę od zawsze we Włoszech tolerowanego nepotyzmu i postanowił wziąć na turniej własnego syna. “Tak, tak, gra w piłkę”, mówił. “Nie kojarzycie, grał za granicą, ale jest naprawdę bardzo dobry. Bardzo”. Później okazało się, że jednak nie był aż tak dobry, żeby pojechać na Euro.

Jak się dostali na turniej:

Rozjebali je na galowo. Wygrali wszystkie 10 meczów i strzelili 37 goli. Finlandia, Grecja, Bośnia, Hercegowina, Armenia i Liechtenstein to nie są może hegemoni światowej piłki, ale niech pierwszy rzuci kamieniem, kto się na takich cieniasach ani razu nie wywalił.

Najlepszy strzelec eliminacji:

Andrea Belotti z czterema trafieniami – tak wyglądałby Tom Hardy, gdyby urodził się jako Tommaso Hardini.

Największy sukces w eliminacjach:

Dali sobie strzelić tylko cztery gole, z czego jeden z karnego – czyli stracili go z przypadku, bo, jak wiemy, karne to loteria.

Najgorszy wynik w eliminacjach:

Dwie z tych czterech bramek stracili z Armenią – ale trudno to uznać za coś więcej niż drobną niedogodność, bo sami strzelili im 12. No nie było na nich chuja w tych kwalifikacjach.

Bohater:

Ciro Immobile – wbrew nazwie jest wręcz nadaktywny ruchowo, w związku z czym bardzo często łapie się go na spalonym. Jako typowy włoski napastnik bez mrugnięcia okiem mówi, że to nie jego noga. Cwaniak, który w zeszłym roku bardzo nieładnie potraktował Roberta Lewandowskiego, strzelając dwie bramki więcej od niego i zabierając mu Złotego Buta. W przeciwieństwie do Roberta na arenie międzynarodowej chuja na razie osiągnął – dla reprezentacji zdobył 12 bramek, z czego 11 przeciwko jakimś Albaniom, Litwom, Macedoniom i Liechtensteinom.

Taktycznie:

4-3-3, oj, będzie srogo strzelane na budę przez wirujący ofensywny tercet, którego składu nie możemy jeszcze być pewni: Mancini ma do wyboru Belottiego, Immobile, Insigne, Chiesę, Berardiego i Bernardeschiego – Matko Boska, ile to jest permutacji, bez dwumianu Newtona nie radzę do tego siadać. W środku Jorginho i Nicolo Barellę będzie wspomagać Manuel Locatelli, przynajmniej dopóki Marco Verratti nie wyleczy kontuzji, a wtedy arrivederci Manuel. Duet stoperów, Leonardo Bonucci i Giorgio Chiellini, to jedyny relikt poprzedniej epoki – pod wodzą Manciniego drużyna gra futbol na si!!!!!! Nie są to Włochy, do jakich nas przez lata przyzwyczajono, chociaż jak przyjdzie co do czego, to natura pewnie weźmie górę nad trzyletnim reżimem Manciniego, a Chiellini pewnie nie raz wsadzi komuś sękaty paluch między żebra. Cóż może zmienić naturę człowieka?

Największy nieobecny:

Będzie to pierwszy turniej od mistrzostw Europy w 1996, na którym podczas hymnów nie usłyszymy przeraźliwego fałszu Buffona. Stareńki bramkarz postanowił odejść dopiero, gdy znajdzie się inny Gianluigi na jego miejsce – i słowa dotrzymał.

Najlepszy wynik na Euro:

Niby wygrali w 1968, ale w turnieju finałowym brały udział cztery drużyny, jak podczas jakiegoś benefisu; za najlepszy wynik uznajemy dwukrotny srebrny medal: w 2000 przeciwko Francji zesrali się metr przed kiblem, a w 2012 zostali upokorzeni przez Hiszpanię.

Zaskoczenie:

Ale że w samolocie nie znalazło się ani jedno miejsce dla Graziano Pelle? Ma dopiero 35 lat (dwa lata temu miał chwilowy kryzys formy związany z wyprowadzką z domu rodzinnego). Zupełnie bezsensowny ruch, coś tam z woleja zawsze by ukłuł – ale Mancini, jak zawsze, wie lepiej.

  • bramkarze: Gianluigi Donnarumma (Milan), Alex Meret (Napoli), Salvatore Sirigu (Torino)
  • obrońcy: Francesco Acerbi (S.S. Lazio), Alessandro Bastoni (Inter), Leonardo Bonucci (Juventus), Giorgio Chiellini (Juventus), Giovanni Di Lorenzo (Napoli), Emerson (Chelsea), Alessandro Florenzi (Paris Saint-Germain), Leonardo Spinazzola (Roma), Rafael Tolói (Atalanta)
  • pomocnicy: Nicolo Barella (Inter), Federico Bernardeschi (Juventus), Federico Chiesa (Juventus), Bryan Cristante (Roma), Jorginho (Chelsea), Manuel Locatelli (Sassuolo), Lorenzo Pellegrini (Roma), Stefano Sensi (Inter), Marco Verratti (Paris Saint-Germain)
  • napastnicy: Andrea Belotti (Torino), Domenico Berardi (Sassuolo), Ciro Immobile (S.S. Lazio), Lorenzo Insigne (Napoli), Giacomo Raspadori (Sassuolo)

MELODROMA

Zarejestruj się na Fuksiarz.pl

Graj mecze EARLY PAYOUT. Drużyna prowadzi 2:0 w dowolnym momencie, wygrywasz zakład

fot. NewsPix.pl / FotoPyk

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama