Trent Alexander-Arnold i jego wyjazd na mistrzostwa Europy powoli stają się serialem. Niestety wiele wskazuje na to, że nie doczekamy się w nim happy-endu.
We wczorajszym meczu z Austrią (1-0) prawy obrońca Liverpoolu wystąpił w drużynie narodowej po raz pierwszy od października. Listopadowe zgrupowanie i mecze przeciwko Irlandii, Belgii i Islandii opuścił z powodu kontuzji. Z kolei marcu Gareth Southgate nie powołał go na spotkania w ramach eliminacji do mistrzostw świata (z San Marino, Albanią i Polską), choć 22-latek mógł stawić się na kadrze.
Teraz angielskie media spekulowały, że decyzją selekcjonera zabraknie go również w reprezentacji na turniej. A po tym, jak Alexander-Arnold znalazł się w szerokiej kadrze, były wręcz przekonane, że jego nazwisko znajdzie się w gronie skreślonych na ostatniej prostej piłkarzy. Ostatecznie tak się nie stało, ale defensor Liverpoolu może z kadry wypaść z innego powodu – w trakcie wczorajszego spotkania doznał kontuzji uda, przez którą do szatni schodził w asyście lekarzy i fizjoterapeutów.
Na pomeczowej konferencji prasowej Southgate wyraził obawy co do stanu zdrowia swojego zawodnika, dodając, że na konkretne informacje trzeba będzie jednak poczekać od 24 do 48 godzin. W kadrze Anglików na Euro znalazło się trzech innych nominalnych prawych obrońców: Kyle Walker, Kieran Trippier, Reece James. Ewentualnego zastępstwa dla TAA można doszukiwać się na liście skreślonych kilka dni temu zawodników, na której znaleźli się: Aaron Ramsdale, Ben Godfrey, Ben White, James Ward-Prowse, Jesse Lingard i Ollie Watkins.
Fot. FotoPyK