Vegalta Sendai, z Jakubem Słowikiem w bramce, nie najlepiej radzi sobie w lidze japońskiej. Po rozegraniu szesnastu spotkań zajmuje miejsce w strefie spadkowej, a sytuację klubu z prefektury Miyagi i tak ratują dwa ostatnie mecze, w których zespół Polaka zgarnął sześć punktów. Szczególnie ważne wydaje się dzisiejsze zwycięstwo z Nagoyą Grampus.
Rywal to wicelider japońskiej ekstraklasy, który stara się gonić Kawasaki Frontale. Faworyt dzisiejszego starcia był tylko jeden, tym bardziej, że dla drużyny Słowika był to mecz wyjazdowy. Ale to goście z Sendai wyszli na prowadzenie w końcówce pierwszej połowy za sprawą trafienia Quentena Martinusa i nie oddali zwycięstwa do samego końca.
Mocno przyczyniła się do tego postawa Słowika, który obronił cztery strzały rywali i zachował trzecie czyste konto w sezonie. Na szczególną uwagę zasługuje interwencja z 88. minuty, kiedy to były bramkarz m.in. Śląska Wrocław instynktownie odbił strzał Yukiego Somy, który uderzał z pięciu metrów.
Na filmie od 3:54.
Fot. FotoPyK