Richmond Boakye nie jest w najlepszej dyspozycji, niewiele daje Górnikowi Zabrze, ale swoją opinię na temat Ekstraklasy ma prawo mieć i ją ma. Przedstawił swoje zdanie w rozmowie z Gianluką Di Marzio.
Napastnik stwierdził (tłumaczenie za transfery.info): – Jestem tu już od kilku miesięcy i muszę przyznać, że nie jest łatwo dostosować się do Ekstraklasy. To zupełnie inna wersja piłki nożnej od tej włoskiej czy serbskiej. Wszystko skupia się tu wokół siły fizycznej. Nie ma dużo miejsca na techniczne aspekty gry. Obrońcy są jak masywne mury, z którymi zderza się każdy napastnik. Nie mają litości dla ofensywnych zawodników, sędziowie rzadko odgwizdują starcia, chyba że faktycznie są bardzo ostre. Taka jest tutaj mentalność. Toczy się ciężki bój o każdą piłkę, przez co nie ma wiele miejsca na pokazanie technicznych umiejętności.
– Niekiedy przed rozpoczęciem spotkanie proszę Boga o to, by dał mi choć dwie okazje bramkowe i muszę przyznać, że nie zawsze dochodzi do nich podczas meczu. By we Włoszech uważano cię za dobrego napastnika, musisz strzelić 30 bramek w sezonie, tutaj natomiast królowie strzelców nie osiągają nawet liczby 15 bramek w całym sezonie – jest to naprawdę bardzo trudna sytuacja dla napastnika.
I jest to też oczywiście nieprawda, bo ostatni raz król strzelców nie miał 15 trafień w sezonie 12/13.
Fot. FotoPyk