Reklama

Podwójny powrót do Częstochowy. W wojowniczych nastrojach

redakcja

Autor:redakcja

23 kwietnia 2021, 11:40 • 4 min czytania 4 komentarze

Piątek – mecz ze Śląskiem Wrocław. Środa – kolejne spotkanie ligowe, tym razem z Jagiellonią w Białymstoku. Niedziela – finał Pucharu Polski z Arką Gdynia w Lublinie. Kolejna środa – zaległy mecz ze Stalą Mielec. No, przyznajcie, dużo dziać się będzie w najbliższych dniach w domach wszystkich związanych z Rakowem Częstochowa. Zarówno pod względem częstotliwości, jak i wagi tych spotkań (Puchar Polski i walka o wicemistrzostwo). A przecież na tym nie koniec atrakcji, bo dziś trzecia drużyna ligi robi to, co powinna zrobić już dawno – wraca do swojego miasta. 

Podwójny powrót do Częstochowy. W wojowniczych nastrojach

Na mecz w Ekstraklasie Częstochowa czekała od 6 czerwca 1998 roku. Od przegranego 0-2 meczu z Pogonią Szczecin. Długo, co najlepiej widać po składach (za 90minut.pl).

Oczywiście nie będzie to powrót z pompą na lśniący, pachnący nowością, nowoczesny i wypełniony kibicami obiekt sportowy. Wczoraj media społecznościowe obiegło aktualne zdjęcie stadionu z Życia Częstochowy. Mówimy o placu budowy i o ile do tego widoku ze względu na Płock czy Szczecin już się przyzwyczailiśmy, o tyle trzeba przyznać, że to budowa dość – hmmm… – kameralna (bo też taki będzie to obiekt).

Z drugiej strony – czy w czasach, w których kibice i tak nie mogą pojawić się na trybunach, warto się w ogóle na to zżymać? No chyba nie do końca, bo chodzi bardziej o sygnał ze strony częstochowskiego klubu, że już bliżej niż dalej. Sygnał i fakt, że murawa w Bełchatowie była już w naprawdę złym stanie, a stadion generował spore koszty (prócz opłaty za wynajem, kara ze strony PZPN-u). Z tej perspektywy chyba łatwiej zrozumieć chęć jak najszybszego powrotu.

Reklama

Zostawiając na boku tę organizacyjną otoczkę, zastanawia nas bardziej to, jak drużyna zareaguje na zmianę stadionu w tak newralgicznym momencie?

Nie da się ukryć, że Raków całkiem nieźle zniósł trudy gry w Bełchatowie. Z czasem coraz trudniej było mówić, że „tym większy szacunek dla drużyny, bo wszystkie mecze gra na wyjeździe”. Nie, ekipa Marka Papszuna nauczyła się wykorzystywać atut tymczasowego obiektu, choć – jak wspomnieliśmy – zdarzały się tu też gorsze chwile – ot, choćby jakość murawy w trakcie obecnej rundy, która wyjątkowo nie sprzyjała stylowi gry drużyny.

Ale suche wyniki pokazują, że było w porządku. Poprzedni sezon? 11 zwycięstw w 19 meczach ligowych rozegranych w Bełchatowie. Tylko dwie drużyny w całej lidze częściej wygrywały spotkanie na swoim stadionie: Legia Warszawa i Piast Gliwice. Oczywiście trzeba brać poprawkę na to, że częstochowianie cztery dodatkowe mecz rundy finałowej zagrali z rywalami z dolnej ósemki, ale nie wywraca to do góry nogami całościowego obrazu całkiem niezłej adaptacji.

Tegoroczne rozgrywki? 13 spotkań Ekstraklasy, 7 zwycięstw, 3 remisy i 3 porażki. Znów ścisła czołówka. No i wygrany mecz z Górnikiem Zabrze w 1/8 finału Pucharu Polski.

Dziś może się zacząć budowa „twierdzy Częstochowa”, ale to zawsze niewiadoma, więc warto zostawić tu sobie pewien margines. – Może nasz dom nie jest do końca wybudowany, może nie ma łóżek, ale są materace i jedno piętro. Jestem zwolennikiem powiedzenia: małe, ciasne, ale własne. I że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej – przekonywał Marek Papszun, ale warto też zwrócić uwagę na to, kto jest dzisiejszym rywalem ekipy z Częstochowy.

Reklama

Śląsk Wrocław. Z jednej strony mówimy o drużynie, która na wyjazdach prezentuje się słabo (ledwie 3 wygrane i aż 7 porażek w 13 meczach), z drugiej – za wrocławianami szalony, ale zwycięski mecz z Podbeskidziem, po którym morale może poszybować. No a jest jeszcze trzeci aspekt. Nowy trener Śląska Wrocław. Jacek Magiera miał popracować nad poprawą gry drużyny w meczach wyjazdowych. Na razie wygrał w Białymstoku, zremisował w Zabrzu i na pewno zrobi wiele, by podtrzymać serię w Częstochowie.

Tym bardziej, że tak jak do domu wraca Raków, tak wraca i on. Mówimy o wychowanku częstochowskiego klubu, który właśnie stamtąd ruszył w świat na początku 1997 roku. Na chwilę wrócił w 2006, ale piłkarską karierę zakończył w Cracovii.

Wszystko fajnie się złożyło, nie pozostaje nic innego, jak zaprosić na godzinę 18. Jeśli uważacie, że Raków jest zdecydowanym faworytem, pamiętajcie o opcji Early Payout u naszych kumpli z Fuksiarza. Wystarczy, że częstochowianie wyjdą na dwubramkowe prowadzenie i sprawa z głowy.

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Piłka ręczna

Thriller w Lidze Mistrzów! Kielczanie odpadają po rzutach karnych

redakcja
2
Thriller w Lidze Mistrzów! Kielczanie odpadają po rzutach karnych

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Radomiak nie zmieni trenera. Maciej Kędziorek nadal będzie prowadził zespół

Szymon Janczyk
16
Radomiak nie zmieni trenera. Maciej Kędziorek nadal będzie prowadził zespół
Ekstraklasa

Lech znów próbował przekonać Skorżę. Kosta Runjaić kolejnym kandydatem na trenera

Szymon Janczyk
60
Lech znów próbował przekonać Skorżę. Kosta Runjaić kolejnym kandydatem na trenera

Komentarze

4 komentarze

Loading...