Niedziela, Premier League, derby Londynu. Arsenal gra z Tottenhamem, Arsenal ma szansę zmniejszyć siedem punktów straty w tabeli do “Kogutów”. Mecz prestiżowy, mecz ważny. Trzeba się wtedy spodziewać, że obie ekipy wyjdą w możliwie najsilniejszym składzie. A tu nagle niektórzy przecierali oczy ze zdumienia, kiedy zobaczyli Aubameyanga, kapitana zespołu, na ławce rezerwowych. Najpierw pojawiła się plotka, że to przez zrobienie tatuażu. Małe kuriozum. W trakcie meczu okazało się jednak, że chodzi o coś zupełnie innego.
Na portalu The Athletic czytamy: – Menedżer Arsenalu, Mikel Arteta, usunął kapitana klubu Pierre-Emericka Aubameyanga z pierwszego składu, ponieważ Gabończyk spóźnił się na dzisiejsze derby północnego Londynu. Możemy już to ujawnić. Według naszych informacji to nie pierwszy raz, kiedy Aubameyang spóźnia się w tym sezonie na mecz, a Arteta z tego powodu decyduje się zostawić go na ławce w ramach kary. Arteta powiedział przed meczem, że Aubameyang został usunięty z „powodów dyscyplinarnych”. Powiedział też “Wytyczyliśmy pewną granicę i będziemy się jej trzymać”.
Pod naciskiem pytań o dokładniejsze powody tej decyzji szkoleniowiec Arsenalu odpowiedział tylko, że w składzie ma innych graczy, którzy są bardziej chętni do gry.
Czy to zalążek jakiegoś konfliktu? Trudno powiedzieć, ale Artecie trzeba przyznać jedno: nie pieści się nawet z piłkarzem, który dla wielu trenerów byłby przecież nietykalny. A tak kibic “Kanonierów” widzi, że w projekcie Hiszpana nie ma świętych krów. Wszyscy są równi. Jasne, zapewne z kosztem w postaci focha piłkarza i mniejszej siły ognia w ofensywie. Ale, jak podtrzymuje Arteta, zasady to zasady. Skoro łamie je sam kapitan, naturalnym jest, że kara może być nawet większa niż dla pozostałych.
Fot. Newspix.pl