Reklama

Hyballa odważnie stawia na młodzież

redakcja

Autor:redakcja

13 marca 2021, 10:12 • 4 min czytania 9 komentarzy

Jednym z zarzutów Aleksandra Buksy i jego otoczenia do Wisły Kraków było to, że nie dostaje takiej liczby minut, jakiej oczekuje. Nie ma sensu rozgrzebywać tej sprawy raz jeszcze, natomiast uznajemy to za ciekawy punkt wyjścia do dalszej dyskusji. Jeśli młodemu napastnikowi zależało na regularnej grze, to chyba przedwcześnie wyszedł z założenia, że w Wiśle nie dostanie swojej szansy. Bo Wisła bardzo odważnie stawia teraz na młodzieżowców.

Hyballa odważnie stawia na młodzież

Jak wygląda sytuacja Buksy?

Choć wiadomo – Buksa wyrobił sobie swój pogląd głównie w pierwszej części sezonu, gdy trenerem był Artur Skowronek, nie sięgający po młodzież aż tak chętnie, jak Peter Hyballa. Ciekawi byliśmy losów młodego napastnika po tym, jak poszedł na otwartą wojnę z klubem. No cóż, wygląda na to, że straci pół roku. Ostatnio nie było go w kadrze meczowej ze względu na uraz. Kiedy natomiast był zdrowy, niby jeździł na mecze z drużyną, ale w żadnym z trzech spotkań nie dostał ani minuty.

Wiadomo – stawianie na młodego nie zawsze jest podyktowane tym, że tu i teraz da większą jakość niż doświadczeni zawodnicy. Często jest w tym element budowania na przyszłość, stwarzania możliwości do zbierania doświadczeń, a co za tym idzie – do rozwoju. Wisła już wie, że na Buksie nie zarobi, więc wychodzi z założenia, że nie musi go już ogrywać. Jest w zespole, ale bardziej na wypadek kataklizmu kadrowego. No i żeby nikt nie zarzucił Wiśle, że uprawia Klub Kokosa.

Hyballa stawia na młodzieżowców

Czas pokazuje, że niemiecki trener nad wyraz chętnie korzysta z młodych zawodników. Patrząc z tej perspektywy, Wisła mogłaby jawić się dla Buksy jako miejsce, w którym ma wszystko, by się rozwijać.

Reklama
Wiosną Hyballa postawił na…
  • Patryka Plewkę – 540 minut (komplet)
  • Piotra Starzyńskiego – 219 minut
  • Serafina Szotę – 173 minuty
  • Dawida Szota – 91 minut
  • Krystiana Wachowiaka – 21 minut

Pięciu młodych dostało swoje szanse w sześciu meczach. Kulminacją było spotkanie z Górnikiem Zabrze, gdy w wyjściowej jedenastce znalazło się aż trzech młodzieżowców – Plewka, Starzyński i Szota. Ciężko o inny wniosek – to przyjazne miejsce dla piłkarskich żółtodziobów.

Jak sobie radzi młodzież Wisły?

Największym zaufaniem został obdarzony Patryk Plewka, którego śmiało można dziś uznać za podstawowego piłkarza Wisły. Zresztą – już jesienią był topowym młodzieżowcem w swoim klubie. Najlepszy indywidualny występ – jak wielu innych zawodników – zaliczył ze Stalą Mielec (pamiętne 6:0). Nie jest to piłkarz, o którym się mówi i który ekscytuje, ale w środku pola odwala niezłą robotę.

Więcej szumu było w pewnym momencie wokół Piotra Starzyńskiego. Po niezłym meczu z Pogonią zaczęto go nawet porównywać do Jakuba Błaszczykowskiego (?). Dwa kolejne, z Wisłą Płock i Górnikiem, były w jego wykonaniu dużo gorsze. Widać, że nie ma jeszcze zbyt dobrze ułożonej nogi i dość łatwo go przepchnąć. Ale i jego przykład pokazuje, że Hyballa potrafi obdarzyć zaufaniem – przecież w swoim debiucie spowodował karnego w Gliwicach, a mimo to dalej dostaje szanse. Choć, wiadomo – według obozu Wisły to nie był faul.

Minut młodzieżowcy pewnie mieliby więcej, gdyby nie kontuzja Dawida Szota – jesienią podstawowego elementu w składzie „Białej Gwiazdy”. Ale i na jego miejsce płynnie wskoczył Serafin Szota. Zastanawialiśmy się za późnego Stolarczyka – w jakiej formie musi być Szota, skoro nie dostaje szansy nawet w sytuacji, gdy tak bardzo potrzeba jakiejkolwiek świeżej krwi? Odszedł na wypożyczenie do Stomilu, tam zebrał doświadczenia i dziś wygląda w porządku.

Oczywiście, mamy wrażenie, że w postaci Hyballi jest bardzo dużo robienia dobrego PR, a w rzeczywistości nie jest to aż taki wizjoner, jak można odnieść wrażenie po wywiadach. Ale jednego nie można mu odebrać – Hyballa nie boi się odważnych pomysłów. Sprawnie przechodzi z trójki na czwórkę obrońców. Gdy pojawia się wakat na lewej obronie, wystawia tam Żukowa. Odkurza Boguskiego na gonienie wyniku i ten strzela dwie bramki. No i stawia na młodych.

Starcie młodych

Choć i tak mamy wrażenie, że najlepszego młodzieżowca wiosny ma dziś w swoich szeregach Lechii. Trzeba przyznać, że Biegański wszedł do ligi naprawdę imponująco. W pierwszym meczu dostał tylko dwie minuty, drugi przesiedział na ławce, ale jak już wybiegł na boisko, to ani razu nie zagrał słabo. Wystawiliśmy mu następujące noty – 6, 6, 7, 6.

Reklama

Widać, że to przykład nowocześnie grającej szóstki, która potrafi łączyć zarówno bycie totalnie nieprzyjemnym dla rywali, jak i rolę rozgrywającego. Ma już na swoim koncie asystę – przypadkową, przy golu Zwolińskiego z Wartą, lecz z drugiej strony to jego atomowy strzał sprawił w ogóle, że do tego przypadku mogło dojść. Zapieprza jak mrówka, wszędzie go na boisku pełno, a przy tym pomaga w przodach. Od razu widać, jaki to piłkarz, co jeszcze bardziej wyróżnia go na tle kompletnie anonimowego Tomasza Makowskiego.

Lechia przystępuje do tego meczu po serii pięciu meczów bez porażki. Odprawa taktyczna gdańskich kibiców wciąż działa. Wisła musi z kolei – idąc za klasykiem – powiedzieć sobie przed meczem kilka mocnych słów. O ile początek wiosny Hyballi wyglądał znakomicie, o tyle w dwóch ostatnich meczach „Biała Gwiazda” wyglądała po prostu blado.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Media: Transferowy niewypał na dniach ma odejść ze Śląska Wrocław

Bartosz Lodko
2
Media: Transferowy niewypał na dniach ma odejść ze Śląska Wrocław

Komentarze

9 komentarzy

Loading...