To być może ryzykowna teza, ale czy bardzo się pomylimy, jeśli napiszemy, że Paweł Olkowski to największe pozytywne zaskoczenie, jakie dostaliśmy ostatnio od Polaka występującego w poważnej lidze za granicą? Nie licząc meczu kadry z Niemcami, żadnych pojedynczych epizodów, tylko patrząc na długofalową tendencję, liczoną już w tygodniach albo wręcz miesiącach.
Jest oczywiście mocny pretekst, żeby to stwierdzenie zaryzykować: wczoraj Olkowski zagrał mecz życia przeciwko Hoffenheim, strzelił dwa gole, zaliczył asystę, a żeby tego było mało – czwarta bramka padła z wolnego podyktowanego za faul za nim. W efekcie stał się w ogóle pierwszym piłkarzem w tym sezonie Bundesligi, który miał udział przy czterech trafieniach w jednym meczu. Od Bilda dostał notę 1 (klasa światowa). To samo z pewnością powtórzy za chwilę „Kicker”, wybierając go też do jedenastki kolejki.
Dlaczego jest to dla nas zaskoczeniem? Chciałoby się zapytać: a dla kogo nie jest? Mieliśmy w Kolonii trzech innych zawodników i żaden z nich (może poza przebłyskami Peszki przez niedługi okres) tak bezczelnie, z butami nie wszedł do pierwszego składu, żeby później – oby nie jednorazowo – mocno w nim namieszać. Od razu przypomniał nam się krótki fragment wywiadu z Arturem Płatkiem, skautem Borussii Dortmund, w którym poruszaliśmy właśnie temat Olkowskiego.
– Gdy ściągaliśmy do Górnika, mieliśmy wobec niego prosty plan. W Gwarku czy GKS-ie grywał jako skrzydłowy lub środkowy pomocnik, a dla nas był typowym prawym obrońcą z dobrymi warunkami fizycznymi i bardzo dobrą szybkością, który miał się w Górniku uczyć od Michaela Bembna. Czy się zasiedział? Nie wiem. Przez ostatni rok zrobił postęp, bo gra do przodu, poprawił się w defensywie i te proporcje są bardziej wyważone, ale też ma już swoje lata. Wiem, na co zwracają uwagę europejskie kluby i niestety, ale dla nich to już stary zawodnik. 23 lata…
Augsburg by go wziął?
Tak, dla takich klubów – szczególnie, gdy kończy się kontrakt – to na pewno interesujący chłopak, ale np. Borussia szuka jak najlepszych, jak najmłodszych i jak najbardziej perspektywicznych. W danym momencie wiele czynników musi się zgodzić, by taki transfer doszedł do skutku.
Nie wziął Augsburg, wzięła Kolonia i jak dotąd wydaje się to świetnym ruchem. Olkowski w całej swojej przygodzie z polską ekstraklasą w 88 meczach zdobył 3 bramki. Ewidentnie kojarzył się z grą do przodu, ale głównie w kontekście asyst, których w poprzednim sezonie uzbierał 9, mimo że przez dłuższy czas leczył uraz. Od jakiegoś czasu Paweł występuje wyżej, w roli bocznego pomocnika, dzięki czemu miejsce na boisku znalazło się również dla Miso Brecko, kapitana zespołu, którego początkowo wygryzł. Tak czy inaczej – Polakowi idzie jednak znakomicie.