Powiedzenie o zmarnowanych sytuacjach, które lubią się mścić, nie może być i nie jest wam obce. To powiedzonko podąża za futbolem pewnie od samego jego początku, mści się tu i tam, jest w swojej misji bardzo uparte, bardziej niż wielu bohaterów kina sensacyjnego. Ale każdy potrzebuje wolnego i tutaj sprawy nie mają się inaczej. Gdy Manchester City grał z Brighton, mściwe porzekadło odpoczywało w najlepsze.
Mamy bowiem wrażenie, że gdyby to spotkanie trwało jeszcze dwa tygodnie, a ekipa Guardioli marnowałaby kolejne okazje, to nic by się nie stało. Wciąż wisiałby wynik 1:0, akcja nie posunęłaby się ani o centymetr. Naprawdę mocno kusili dzisiaj los gospodarze, ale los chyba bolała głowa i nie miał ochoty.
OVER 3.5 GOLA W MECZU CITY – CRYSTAL PALACE. KURS 2.15 W SUPERBET!
Cóż, w takich meczach widać, że możesz mieć wielu wspaniałych zawodników, na ławce świetnego taktyka, ale koniec końców przydaje się jednak skuteczna dziewiątka. Obywatele takiej obecnie nie mają. Aguero wciąż dochodzi do siebie, a Jesus tak mocnym żądłem pewnie nigdy nie będzie. Guardiola musi więc kombinować, piłkarze rotować między sobą tą pozycją i czasem wychodzi to świetnie, ale dziś nie. Dziś po prostu przydałby się egzekutor, który wykorzystałby ze dwie dobre okazje.
ZMARNOWANE OKAZJE CITY
Miał taką De Bruyne. Dostał w polu karnym masę miejsca, mógł nawet przyjąć piłkę – co zresztą zrobił – ale potem kopnął źle, prosto w bramkarza. Swoją patelnię otrzymał też Mahrez, który również stanął oko w oko z Sanchezem, ale on nawet nie pokusił się o uderzenie w światło – jego próba przeleciała obok przeklętego prostokąta. Pudłował Silva, trafiając tylko w obramowanie, z kolei strzały De Bruyne, Cancelo czy Gundogana poprawnie odbijał golkiper Brighton.
Z kolei w końcówce wyśnioną sytuację miał Sterling, bo mowa tutaj o rzucie karnym. Trudno już o lepszy dar. Ale i to zostało spuszczone w kiblu przez City, gdyż Anglik też nie miał w planach celnego strzału. Kopnął mocno, prawda, ale nie jest Janikowskim, przede wszystkim powinien kopnąć celnie. Tymczasem trafiłby kibica w dwudziestym rzędzie, gdyby tylko kibic mógł wejść na stadion.
NIESPODZIANKA ASTON VILLI? REMIS LUB WYGRANA Z CITY – KURS 4.75 W TOTOLOTKU!
Jeśli więc ekipa Guardioli ten mecz by zremisowała, mówilibyśmy o frajerach stycznia, ale na szczęście wcześniej choć raz okazali się skuteczni. Konkretnie Foden. Dostał piłkę na linii pola karnego, samym przyjęciem udało mu się oderwać od przeciwników i przymierzył dość mocno, dość celnie w krótki róg Sancheza. Tutaj akurat bramkarz Mew się nie popisał, jednak mógł zrobić więcej, pewnie Ederson by to wyjął, ale cóż – koniec końców gospodarze na tę bramkę zasługiwali.
GOŚCIE BEZ ARGUMENTÓW
Z kolei przyjezdni mieli furę szczęścia, natomiast nie bardzo chcieli mu pomagać i wywieźć z trudnego terenu choćby remis. Ich sytuacje można policzyć na palcach jednej dłoni i to takiej, której właściciel nie uważał przy odpalaniu petard w ramach sylwestrowej zabawy. Jeden celny strzał przez całe spotkanie. W dodatku taka próba, z którą musiał sobie poradzić Ederson, łapiąc piłkę.
Naprawdę trudno to szerzej komentować. Faworyt grał, ale mu nie wpadało, kopciuszek bronił się momentami rozpaczliwie, w końcu skapitulował i nie miał pomysłu co dalej. Może gdyby był już Moder, to próbowałby z dystansu, ale mówimy to czysto z patriotycznego obowiązku, postronnym fanom Mew nie wypieprzyłoby wskaźnika optymizmu poza skalę.
CITY WYGRA FA CUP – KURS 3.50 W TOTALBET!
Brighton wciąż ma trzy oczka przewagi nad strefą spadkową, ale kolejne Fulham gra dziś zaległy mecz, poza nim zostają mu jeszcze dwie takie partie. Oj, żeby to się nie skończyło jakimś dramacikiem.
Manchester City – Brighton 1:0
Foden 44′
Fot. Newspix