Reklama

Manchester City paskudnie nudny, ale zwycięski

redakcja

Autor:redakcja

19 grudnia 2020, 18:24 • 3 min czytania 2 komentarze

Manchester City od 80. minuty tego meczu grał na czas. W doliczonym czasie gry wręcz prosił Mike’a Deana o to, by ten zakończył już to starcie. Najbardziej męczył się wtedy, gdy musiał grać w ataku pozycyjnym. Ale wygrał. I możemy się zżymać na to, że gra “The Citizens” wyglądała dziś okropnie, to w tabeli ekipa Pepa Guardioli dopisuje sobie trzy punkty. Ogranie Southampton w takim stylu chluby nie przynosi, ale punktów zdobytych na “Świętych” w tym sezonie nie sposób  nie szanować.

Manchester City paskudnie nudny, ale zwycięski

Nie chcielibyśmy, by ten wstęp zabrzmiał jak ostentacyjna krytyka Manchesteru City. Bo przecież Southampton jest w gazie, bo przecież Manchester dopiero goni ich w tabeli, bo przecież City grało na wyjeździe. Natomiast gdyby ktoś nam powiedział przed sezonem, że Sterling z de Bruyne będą nerwowo holować piłkę do narożnika boiska na stadionie “Świętych”, by ukraść czas, to byśmy nie uwierzyli.

Natomiast wydaje się też, że Manchester ten trudny dla siebie okres musi przetrwać. A przyjemniej trwać nim wtedy, gdy zdobywasz trzy punkty niż wtedy, gdy wracasz do domu z punkcikiem lub z pustymi rękoma. Dzisiaj Pep Guardiola w ataku musiał postawić na Fernana Torresa, nominalnego pomocnika. Od dłuższego czasu problemy z kolanem ma Sergio Aguero, a ponadto dziś zagrać nie mógł też Gabriel Jesus. Choć z tym Jesusem jest też tak, że ostatnio w tym ataku grał, ale częściej przynosił powody do krytyki niż punkty w Fantasy Premier League.

Zatem Manchester grał bez napastnika od początku meczu, a Southampton swojego najlepszego napastnika stracił przed przerwą. Danny Ings doznał urazu, musiał opuścić boisko i – choć wtedy jeszcze wierzyliśmy, że będą w tym meczu emocje – w tamtym momencie zakończyło nam się granie na St. Mary’s Stadium.

I to nie jest tak, że obu ekipom brakowało po prostu egzekutora, który dołożyłby szuflę do jednej z tuzina okazji wykreowanych przez kolegów. Po obu stronach szwankował już sam etap kreowania tych szans. Southampon miał może ze dwie takie okazje, “Święci” szukali też wrzutek na tego świetnie grającego w powietrzu Vestergaarda. Ale – i to wyraźnie zaznaczmy – ekipa Guardioli była dzisiaj świetnie zorganizowana w tyłach. Z kolei Manchester najlepiej czuł się w kontratakach, ale tych kontr było niewiele, bo i rywale rzadko wychodzili tak wysoko, by można byłoby ich zaskoczyć szybkim atakiem.

Reklama

Jedyny gol w tym starciu padł właśnie po takiej małej kontrze. Piłka zebrana po wybiciu rywali, Silva z de Bruyne popędzili prawą flanką, Portugalczyk oddał piłkę Belgowi, ten płasko wstrzelił ją w pole karne, a Sterling celnie wykończył cały ten atak.

Ale mieliśmy też taką sytuację w drugiej połowie, gdy goście pograli kapitalnie już w polu karnym Southampton, Silva dostał piłkę na strzał, ale z niewytłumaczalnych powodów uznał, że stojąc w świetle bramki lepiej będzie dośrodkowań na skraj pola karnego. Tak sobie myślimy – gdyby tam w okolicy był klasyczny napastnik, to zamknąłby oczy, napiął wszystkie mięśnie i załadowałby kopa w piłkę. A tak oglądaliśmy ciągle takie muskanie, takie głaskanie piłki.

Nie był to zły mecz pod względem jakościowym. Bo widać było – zwłaszcza po Manchesterze – że tam są gigantyczne pokłady jakości. Może gdyby gospodarzom siadł któryś z rzutów wolnych, to mielibyśmy emocje i Manchester zmuszony do ataku faktycznie by zaatakował. A tak? Ederson dziesięć minut przed końcem meczu dostał żółtą kartkę za opóźnianie gry. Doliczony czas meczu minął nam pod oglądaniem obrońców “Świętych” przepychającymi się ze Sterlingiem i de Bruyne pod chorągiewką narożną.

Przypuszczamy, że zawodnicy obu ekip nie będą wracać do tego meczu tygodniami. Ale gracze Manchesteru powoli przestają się bać zaglądać w tabelę Premier League. Doskoczyli na punkt do czwartego Southampton i trzeciego Leicester, mają mecz zaległy w zapasie, podobnie jak Tottenham, do którego tracą dwa oczka.

Southampton – Manchester City 0:1 (0:1)

Sterling (16.)

Reklama

Najnowsze

Anglia

Anglia

United nie ma jeszcze kształtu, w którym można się zakochać. Nieudany debiut Amorima

Szymon Piórek
5
United nie ma jeszcze kształtu, w którym można się zakochać. Nieudany debiut Amorima
Anglia

Czas na debiut Amorima. Najważniejsze wyzwania przed nowym trenerem Manchesteru United

Michał Kołkowski
7
Czas na debiut Amorima. Najważniejsze wyzwania przed nowym trenerem Manchesteru United
Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
1
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Komentarze

2 komentarze

Loading...