Reklama

Kluby poszły po rozum do głowy, ale nie – kibic tego nie pojmie

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

27 października 2014, 14:36 • 3 min czytania 0 komentarzy

Śląskie kluby wpadły na pomysł, na jaki – zdaje nam się – powinny wpaść już wiele lat temu. Kiedy słyszymy, że Górnik, Ruch, Piast oraz Podbeskidzie w przerwie zimowej zamierzają RAZEM polecieć na zimowy obóz do Turcji, nie zastanawiamy się „czy to dobrze”, tylko „dlaczego tak późno”. Dlaczego do tej pory nikt nie próbował się w ten sposób dogadać? O dziwo, jeśli prześledzić reakcje kibiców, to poza garstką rozsądnych, którzy od razu tę ideę pojęli, jest też druga grupa – tych, którzy udowadniają, że kibic to nie zawsze istota rozumna.

Kluby poszły po rozum do głowy, ale nie – kibic tego nie pojmie

Z biegiem lat pomysł na organizację klubowych zgrupowań wyraźnie się zmienia. Z letnich obozów w innych krajach niż Polska zrezygnowała już większość – bo: a) taniej, b) i u nas coraz więcej ciekawych potencjalnych rywali, c) coraz lepsze ośrodki i można trenować w komfortowych warunkach. Zimowe wyjazdy do Hiszpanii czy Turcji ciągle są o tyle sensowne, że w Polsce nie mamy żadnej gwarancji dobrej pogody, a jadąc tam można w spokoju przygotowywać się na zielonych boiskach.

Tylko komfort kosztuje. Większość klubów wyjeżdża do Turcji – bo taniej. Hiszpania jest droższa, więc nie cieszy się już takim uznaniem. Prosta kalkulacja. Każda z drużyn zabiera na obóz około 35 osób, na co składają się nie tylko piłkarze, trenerzy, ale też masażyści, magazynier, ktoś z mediów klubowych – zebrać tak liczną grupę naprawdę nietrudno. Każda osoba to szacunkowo ok. 50 euro za dobę. Przy 10-dniowym wyjeździe kwota swobodnie dobija do 70 – 80 tysięcy. Plus przelot, a ten spokojnie może pochłonąć 30% kosztu całego wyjazdu. Polecisz czarterem to pójdziesz z torbami. Wybierzesz wersję ekonomiczną, czyli np. wylot z Berlina to będziesz tłukł się autokarem do Niemiec, a i tak zapłacisz 200 – 300 euro za każdą osobę, która wsiądzie na pokład. Krótko mówiąc: nie jest to tania zabawa.

Cztery śląskie kluby skrzyknęły się więc i ustaliły, że polecą razem. Wspólny samolot na trasie Katowice – Antalya. Wszyscy będą mieć blisko, wygodnie, koszty podzielą na cztery. A jak już dotrą do Turcji, każdy i tak pojedzie do swojego ośrodka i swojego hotelu. Spotkają się dopiero w drodze powrotnej.

Super-rozsądnie.

Reklama

Biura podróży od wieków wspólnie wynajmują czartery, wysyłając swoich turystów w tych samych kierunkach. W jednym samolocie leci klient TUI i klient Itaki, i nikt się temu nie dziwi, nikt nie podnosi rabanu. Wszyscy wiedzą, że tak podpowiada zdrowy rozsądek – będzie taniej, wszyscy na tym zyskają.

Ale jak widać, kibiców nie można podejrzewać o zdrowy rozsądek. Zamiast tego słychać pojękiwania, że „Śląsk to rywalizacja na każdej płaszczyźnie – kto nie stamtąd, ten tego nie pojmie”. „Piłka nożna to nie tylko biznes”, „Co to za wspólne budowanie przyjaźni? Z wrogiem nie można się bratać”. No, absurd.

Warto czasem poluzować szalik przy szyi, kiedy krew ewidentnie nie dopływa do mózgu.

Najnowsze

Anglia

Casemiro nad Bosforem? Tureckie media donoszą, że to możliwe

Antoni Figlewicz
0
Casemiro nad Bosforem? Tureckie media donoszą, że to możliwe

Komentarze

0 komentarzy

Loading...