Rywale reprezentacji Polski w listopadowym okienku mają spore problemy z koronawirusem. Natomiast o ile Włosi z COVID-em zmagają się przed meczem z biało-czerwonymi, tak Ukraina zakażenia odkryła już po spotkaniu z kadrą Jerzego Brzęczka. A to – jak wiadomo – może budzić pewne obawy co do tego, czy ognisko za moment nie pojawi się i w naszej szatni.
Reprezentacja Ukrainy ogłosiła, że czterech piłkarzy oraz członek sztabu szkoleniowego ma pozytywne wyniku testu na koronawirusa. Nie jest to pierwszy problem naszych sąsiadów z COVID-em, bo już wcześniej słyszeliśmy o pozytywnych testach u naszego rywala. Wiadomo też, że kłopoty miały ukraińskie kluby – Dynamo oraz Szachtar. Ale o ile w Lidze Mistrzów trzeba było grać, tak mecz Ligi Narodów stanął pod znakiem zapytania. Jeśli do niego dojdzie, lista nieobecnych będzie prezentowała się tak:
- Andrij Jarmołenko
- Wiktor Cyhankow
- Wiktor Kowalenko
- Serhij Sydorczuk
Dwóch gości z podstawowej “jedenastki” oraz dwóch, którzy weszli na boisko z ławki rezerwowych. Nie wygląda to dobrze. Zwłaszcza że plotkuje się o tym, że piątym zakażonym jest Andrij Szewczenko. Tak, ten ze zdjęcia poniżej.
https://twitter.com/pjona9official/status/1326666957249245189
Czy coś z tego wyniknie dla Polaków – nie wiemy, oczywiście trzymamy kciuki za to, żeby tak nie było. Pierwsze testy na koronawirusa w naszej kadrze wypadły dobrze. To znaczy – negatywnie. Pozostaje więc czekać na kolejne badania. Albo na zaprzeczenie z Ukrainy, bo przecież Tomas Pekhart też miał już pozytywny wynik testu na kadrze. A potem negatywny.
No właśnie, więc sami widzicie, jak to wygląda.
Fot. FotoPyK