Nie ukrywajmy – mecz Crotone z Atalantą to nie jest pierwszy wybór na futbolową sobotę. Natomiast nam takie spotkanie wydawało się całkiem ciekawe z prostego powodu, który ma nawet. Arkadiusz Reca kontra klub, z którego jest wypożyczony do Pitagoricich – to zawsze dobra okazja, żeby udowodnić, że w Bergamo się mylili. Jak wyszło? Bez rewelacji, chociaż w Lombardii na pewno muszą rozważyć zmianę lewego wahadłowego, bo zastępca Polaka nowym Roberto Carlosem nie będzie.
Czy Atalanta lubi ładować brameczki? Lubi, mniej więcej tak, jak Kubuś Puchatek lubił małe co nieco. Natomiast każdej drużynie trafiają się taki spotkania, w których wszystko jest przeciwne logice. Ta nakazywała nam myśleć, że beniaminek z Crotone zbierze dziś tęgie baty, a tu proszę – mecz stykowy, minimalna przegrana, a przy dobrych wiatrach Pitagorici mogli nawet wygrać. Co więc poszło nie tak?
Muriel skorzystał z błędów
Przede wszystkim – defensywa. Nie, nie pijemy tu do Recy, o nim za chwilę. Chodzi bardziej o to, kogo bezpośrednio przed sobą ma Alex Cordaz. Lisandro Magallan, Luca Marrone, Sebastiano Luperto. No nie są to Bajka, Bójka i Brawurka. Pozostając w klimacie amerykańskich animacji – to bardziej bracia Dalton. Crotone oczywiście wyszło z nastawieniem mocno defensywnym, jednak mur rozbili sobie sami. Bo o ile początkowo Cordaz zdołał zatrzymać Luisa Muriela, tak później Kolumbijczyk robił, co chciał.
MILAN WYGRA Z UDINESE – KURS 1.82 W TOTALBET!
- 26. minuta gry. Prosty zwód Muriela, obrońca wywieziony na wykopki, mocny strzał w krótki róg i 1:0
- 38. minuta spotkania. Fatalna strata Crotone na własnej połowie, Muriel znowu huknął przy krótszym słupku, znów trafił do siatki
I tak to się mniej więcej w pierwszej połowie układało. Po przerwie Atalanta trochę przygasła, w dużej mierze z powodu zmiany Papu Gomeza, którego brak w tym sezonie jest mocno widoczny. Tak klarownych okazji już nie było, a i Crotone, którego nikt nie naciskał, błędów raczej nie popełniało. Jedyny moment nieuwagi nastąpił w 72. minucie gry, kiedy Cordaz znów stanął na wysokości zadania po strzale z ostrego kąta, a Luperto przypadkowo mógł dać Atalancie szansę do rewanżu.
Poza tym? Sporo klepania, pudła Duvana Zapaty i skuteczny w defensywie Reca, który zabrał piłkę Hansowi Hateboerowi w ostatnim momencie.
Reca lepszy od Mojiki
Właśnie Reca, bo to jego mieliśmy dziś obserwować. Polak nie porwał tłumów, nie będziemy go gloryfikować. Przyzwoite, solidne spotkanie w jego wykonaniu. Lepsza raczej pierwsza niż druga połowa, uwagę zwróciło zwłaszcza kapitalne odebranie piłki Rusłanowi Malinowskiemu tuż przed zejściem do szatni. W ogóle jeśli chodzi o liczby, to Reca wypadł naprawdę nieźle.
- Kluczowe podanie
- 4/8 wygranych pojedynków
- 2 wywalczone rzuty wolne (+ żółta kartka dla rywala)
- 3 przechwyty
- 1/2 udane dryblingi
Na boisku być może nie było to aż tak widoczne, natomiast Polak mógł być jednym z bohaterów swojego zespołu. Pitagorici wyszli z kontrą w 80. minucie spotkania, którą prowadził właśnie Reca. Lewy wahadłowy Crotone zagrał mocno w pole karne, a tam był już Simy, najlepszy strzelec Crotone. Ale o ile Nigeryjczyk często w Serie B, czy nawet wcześniej w Serie A udowadniał, że jego postura przypominająca wielkie, stare drzewo, to tylko zmyłka, tak w tej sytuacji zrobił dokładnie odwrotnie.
JUVENTUS OGRA SPEZIĘ, HANDICAP 2:0 – KURS 3.10 W TOTALBET!
Zamiast strzelić, skiksował i remis Crotone uciekł.
Natomiast jest jeszcze jedna sprawa, o której warto wspomnieć. Mianowicie na lewym wahadle Atalanty grał dziś wypożyczony z Girony Johan Mojica. I dla 28-letniego obrońcy był to występ absolutnie koszmary. Z przodu? Niemrawy. Z tyłu elektryczny. Najlepszy przykład to 64. minuta meczu. Mojica naciskany przez rywala postanowił wycofać piłkę do bramkarza, tyle że nie spojrzał nawet, co się w polu karnym Atalanty dzieje.
A działo się to, że na takie podanie tylko czyhał Junior Messias.
Efekt tego był taki, że Brazylijczyk objechał Marco Sportiello, jednak na ratunek swojemu bramkarzowi ruszył Remo Freuler. Messiasa udało się powstrzymać, zanim strzelił do “pustaka”, ale smród pozostał. Nie zdziwimy się, jeśli Mojica miejsca w Bergamo nie zagrzeje. Pytanie, czy skoro Reca prezentuje się solidnie, to może liczyć na taką szansę, jaką otrzymał Kolumbijczyk? Cóż, my możemy skwitować to tylko klasykiem: we will say what time we will tell.
Crotone – Atalanta Bergamo 1:2
Simy 40′ – Muriel 26′, 38′
Fot. Newspix