Reklama

Z Bośnią o utrzymanie w Lidze Narodów i trochę optymizmu

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

14 października 2020, 11:03 • 3 min czytania 28 komentarzy

W futbolu, nawet w konstrukcjach tak karkołomnych jak Liga Narodów, gra się mimo wszystko o wyniki. Możemy sobie gadać o wygranych tego zgrupowania, przegranych, dobrych i złych pomysłach Brzęczka, jego książkach (czyli złych pomysłach), ale na końcu wszystko rozbije się o tablicę świetlną. I tak sobie pomyśleliśmy: a może jakimś cudem uda się kadrze w tych zawodach zaistnieć?

Z Bośnią o utrzymanie w Lidze Narodów i trochę optymizmu

Tabela grupy przed spotkaniem z Bośnią wygląda tak:

  • Włochy – pięć oczek
  • Holandia – cztery
  • Polska – cztery
  • Bośnia – dwa

Celem minimum przed rozpoczęciem zawodów było dla tej ekipy utrzymanie. Może nie jest z nami najlepiej pod względem formy, ale jednak takie ekipy jak Bośnia musimy odstawiać, nawet samą siłą naszych indywidualności. No i pierwszy mecz z Bośniakami – w bólach, bo w bólach – ale jednak wygraliśmy i wjechaliśmy na drogę ekspresową ku utrzymaniu. Teraz zwycięstwo dałoby nam już prawie prawne, matematyczne pozostanie w elicie, a chyba zawsze lepiej mierzyć się z lepszymi, nawet jeśli początkowo w tym gronie znaleźliśmy się na wyrost.

WYGRANA POLAKÓW? KURS 1,90 W TOTALBET

Ale… po remisie z Włochami i dość niespodziewanym podziale punktów między Bośnią a Holandią, sytuacja w czubie tabeli też zrobiła się ciekawa. Mamy tyle samo oczek co Oranje, kiedy było widać, że przewyższają nas o dwie klasy. Mamy tylko punkt mniej niż Włosi, a ci przecież też są lepsi. Gdyby udało się to wykorzystać – byłyby jaja. W optymistycznym scenariuszu przy dzisiejszej ewentualnej wygranej mielibyśmy siedem punktów. Możemy zostać nawet liderem, jeśli Włosi i Holendrzy zagrają na remis.

A później mecze o wszystko!

Reklama

Nie no, sami wiecie, że nasza wygrana w grupie Ligi Narodów zakrawałaby o cud, natomiast jak dają – warto powalczyć. Na razie jednak skupmy się na dzisiejszym spotkaniu, które wcale nie musi być prostsze niż to wyjazdowe. Z jednej strony mogłoby się wydawać, że trafimy na drużynę rozbitą, która już na pewno nie pojedzie na Euro, skoro odpadła po barażach (chyba że są jakieś repasaże, takie czasy). Z drugiej: Bośniakom udało się wyszarpać wspomniany punkt z Holendrami, a my do tego mieliśmy tak daleko, jak buda z hot dogami do menu Anny Lewandowskiej.

A MOŻE ROZCZAROWANIE I REMIS? KURS 3,5o W TOTALBET

Co chcielibyśmy więc zobaczyć? Drużynę na takim poziomie jak z Finlandią. Z pomysłem, ofensywną, rozmachem, niebojącą się własnego cienia. Czyli w sumie coś innego niż przez dłuższy czas na wyjeździe z Bośniakami, bo pamiętajmy, że tam trochę męczyliśmy bułę. To byłoby dla nas jakimś potwierdzeniem, że ekipa Brzęczka choć ciut rośnie i przynajmniej w takich starciach trzeba w niej będzie widzieć faworyta. A takie podbudowanie się też może pomóc, jeśli nie w kontekście Euro, to przynajmniej w eliminacjach do mistrzostw świata.

Z dużą uwagą podejdziemy też do ewentualnego występu Krychowiaka, który z Włochami zaprezentował się koszmarnie i jak ktoś ładnie napisał – nie potrafiłby zatrzymać Andrzeja Strejlaua bez faulu. Z kolei w perspektywie braku Lewandowskiego zapewne znów zobaczymy duet Milik-Piątek, a dla nich może to być ważne 90 minut, skoro w klubach – szczególnie ten pierwszy – raczej sobie nie pograją.

Zaczęliśmy więc trochę prowokacyjnie, ale spokojnie: znamy miejsce tej kadry w szeregu. Wygrajmy, ale przede wszystkim zagrajmy dobrze. Za miesiąc fajnie będzie pomarzyć o sensacji i wyjściu z tej grupy.

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Szef polskich sędziów: Nie uważam, by błędów było znacząco więcej niż w przeszłości

Paweł Paczul
0
Szef polskich sędziów: Nie uważam, by błędów było znacząco więcej niż w przeszłości

Komentarze

28 komentarzy

Loading...