Wygląda na to, że koronawirus w polskiej piłce rozsiadł się wygodnie w fotelu i zapina pasy. Po serii zachorowań w Ekstraklasie, która dotknęła już czterech klubów – a nawet pięciu, bo zakażenie, choć dzięki ostrożności klubu w mniejszym stopniu, dotknęło także Górnika Zabrze – przyszedł czas na jej zaplecze. Pierwszoligowcy zgodnie z zaleceniami Komisji Medycznej PZPN przeszli badania. Okazało się, że zakażonych znajdziemy w Nowym Sączu.
Dopiero co zdążyliśmy poinformować o tym, że koronawirus dopadł Pogoń Szczecin, a wyliczanka już się wydłuża. Do listy klubów na kwarantannie dołącza Sandecja. “Sączersi” ogłosili to na swojej stronie internetowej, przy okazji odwołując sparing z Hutnikiem Kraków.
Komunikat klubu:
“W związku z podejrzeniem zakażenia wirusem COVID19 jednego z zawodników, Zarząd klubu MKS Sandecja informuje, że sparing z drużyną Hutnika Kraków został odwołany. Dodatkowo kadra zawodnicza oraz sztab trenerski zostali poddani izolacji w trybie natychmiastowym”.
Sprawa zaczyna się robić naprawdę poważna, bo jeśli w dalszym ciągu każde pojedyncze zakażenie oznaczać będzie izolację, to ligowe kolejki w Polsce będą dziurawe, jak szwajcarski ser. Tu wyleciał masażysta, tam sekretarka, gdzie indziej jeden z piłkarzy… I cyk, mecz odwołany. Przełożony. Przesunięty. Panowie, w takim tempie to my tej ligi nie tyle nie dogramy, co nawet nie zaczniemy. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że pierwszoligowcy na dobrą sprawę zaczęli działać dopiero wczoraj. Póki co przeszli oni testy przesiewowe, a w klubach, w których wykryto potencjalnych zakażonych (słyszymy, że Sandecja nie jest rodzynkiem), odbędzie się druga, dokładniejsza seria badań.
Tylko czy to aby na pewno ma nas pocieszyć? Za moment może się okazać, że dokładniej trzeba przebadać pół ligi. I że na kwarantannie będzie nie jeden, a pięć zespołów. Prezes Marcin Janicki wczoraj zapewniał nas, że sytuacja na zapleczu Ekstraklasy jest pod kontrolą:
I liga wystartuje terminowo?
Nie widzę na ten moment przeciwwskazań. Kluby wracają do życia po urlopach, trwają badania dla wszystkim zespołów uczestniczących w Pucharze Polski. Czekamy na wyniki. Sam jestem ich ciekaw. Ocenimy jaka jest skala zarażeń, ale mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Wracamy do pracy z protokołami bezpieczeństwa i zrobimy wszystko, byśmy rozpoczęli i zakończyli sezon zgodnie z planem.
W I lidze było łatwiej czy trudniej wprowadzić te wszystkie procedury?
Może podam przykład. W I lidze zaproponowaliśmy, by stref bezpieczeństwa było mniej. W Ekstraklasie są cztery, ale my znamy infrastrukturę stadionów pierwszoligowych i uznaliśmy, że być może uproszczenie tego byłoby lepszym modelem. I takie rozwiązanie zostało wprowadzone. Założyliśmy też grupę roboczą, która zajmowała się wcielaniem tych procedur i rozmawialiśmy w niej na tematów wdrażania protokołu. Doprecyzowaliśmy pewne rzeczy, bo mieliśmy też wiele pytań od klubów typu „jeśli rzecznik jest też fotoreporterem klubu, to co z nim?”. Podstawą bezkonfliktowego i prawidłowego wprowadzania tych obostrzeń jest rozmowa. Ja byłem zbudowanym reakcją prezesów klubów w I lidze. Podeszli do tego odpowiedzialnie, profesjonalnie i udało się ten sezon dokończyć.
Nie wyklucza to jednak tego, że przy obecnych regulacjach zaraz może się spod kontroli wymknąć, gdy tylko okaże się, że trzeba przekładać spotkania. Może jednak lepiej wdrożyć wytyczne UEFY i grać zawsze, dopóki zbierze się 13 zawodników? Patrząc na najnowsze doniesienia, chyba to nas wkrótce czeka. Wkrótce, czyli raczej wcześniej niż później.
Fot. Newspix