Reklama

Cacek z receptą na całe zło – wypieprzyć kibiców!

redakcja

Autor:redakcja

02 października 2014, 21:22 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wszyscy wiedzieliśmy, że Sylwester Cacek to człowiek dość nieprzewidywalny. Gdy w klubowej kasie pustki, on przekonuje o budowie wielkiego Widzewa. Gdy w tabeli okupowanie ostatnich miejsc – on walczy o europejskie puchary, a teraz o awans do Ekstraklasy. W Widzewie, gdy jednego trenera wyrzuca się za wyniki, zastępuje go inny, wcześniej… wyrzucony za wyniki. W Widzewie Cacka niemożliwe naprawdę nie istnieje.

Cacek z receptą na całe zło – wypieprzyć kibiców!

Ale przyznajemy, takiego obrotu spraw się nie spodziewaliśmy.

Okazało się bowiem, że Sylwester Cacek już zdiagnozował przyczyny niepowodzeń z ostatnich lat. Wyszło na jaw, że winnymi katastrofalnych wyników nie są ani beznadziejni piłkarze przywożeni taśmowo z najbardziej egzotycznych zakątków Europy, ani trener wuefista, ani grono utalentowanych menedżerów, którzy pomylili prowadzenie klubu z Football Managerem. Winy samego właściciela-dobrodzieja nawet nie traktujemy w kategorii hipotezy, to przecież jasne, że on jedyny trzyma wszystko w ryzach. Ale skoro nie piłkarze, nie sztab szkoleniowy, nie działacze, ani nie właściciel, to kto?

Ano kibice. Tak, tak, może to dla was brzmieć niewiarygodnie – wszak od kilku lat mówiło się o tym, że z wielkiej przeszłości klub z Al. Piłsudskiego zostali tylko wierni fanatycy, ale taka jest prawda. Tak mówi Sylwester, więc tak właśnie jest. Dzisiaj “Wyborcza” opublikowała list, który właściciel przesłał do redakcji. W nim między innymi podwyższenie cen biletów, nakaz przebywania niepełnoletnich kibiców pod nadzorem rodziców lub innych osób dorosłych, oraz:

Jednocześnie na czas nieokreślony Klub zakazuje wywieszania podczas imprezy masowej jakichkolwiek transparentów oraz anulowane zostają identyfikatory dla przygotowujących oprawę upoważniające do poruszania się poza sektorem, na który kibice nabyli bilety.

Reklama

(…)

Niniejszym przypominamy, iż zgodnie z Regulaminem Imprezy Masowej wszyscy zobowiązani są do zajmowania miejsc określonych na biletach i karnetach i nieblokowania ciągów komunikacyjnych.

Uff! Nareszcie! Nareszcie Widzew wraca na jedyną słuszną ścieżkę, prowadzącą do sportowych sukcesów i organizacyjnego ładu godnego Ekstraklasy. Żadnych ultrasów, żadnych flag, żadnych opraw, żadnego dopingu, żadnych kręcących się po stadionie małolatów, a w ogóle to najlepiej żadnych kibiców. Puste trybuny zagwarantują piłkarzom wymagany spokój, pozwolą na ulepszenie komunikacji między trenerami a ich podopiecznymi oraz zdejmą morderczą presję z klubowych działaczy.

Przyznajemy, jesteśmy pod wrażeniem przenikliwości władz Widzewa. Dla całej piłkarskiej Polski główną przyczyną mizerii sportowej był bajzel organizacyjny, ale okazuje się, że laickie spojrzenie przegrało z profesjonalną oceną zawodowców – winni byli w stu procentach kibole zza bramki.

Cieszymy się, że Sylwester Cacek definitywnie rozwiązał ten problem – dzięki jego decyzji już wkrótce zasłużony klub powróci do Ekstraklasy i wreszcie zdobędzie upragnione miejsce w europejskich pucharach. Z drogi zniknęła ostatnia przeszkoda, autostrada do gwiazd jest szeroko otwarta.

Gdzieś z tyłu głowy plącze się wprawdzie wątpliwość – czy klub z pustą kasą, bez wyników, z fatalnym PR’em i przyszłością stojącą pod coraz większym znakiem zapytania powinien iść na wojnę z kibicami, ale… Cacek chyba wie, co robi, prawda?

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...