Obrońca Lecha Poznań, Robert Gumny był gościem Łukasza Trałki, Michała Żewłakowa i Jakuba Wawrzyniaka w programie “Liga PL” emitowanym w Kanale Sportowym. Zawodnik “Kolejorza” opowiedział o spodziewanym powrocie do gry po kontuzji, silnej psychice, potrzebie rywalizacji i najsilniejszym punkcie poznaniaków przed meczem z Legią. Poniżej zapis tekstowy rozmowy.
Jak się czujesz?
Dziękuję, bardzo dobrze. Od poniedziałku startuję z drużyną, także można powiedzieć, że okres rehabilitacji zakończyłem pomyślnie. Na początku czerwca będę szykowany do składu.
Wiem, że anulowanie transferu do Borussii M’gladbach to był dla ciebie trudny czas. Potem kontuzja, operacja we Włoszech, podnosisz się i – nie wszyscy to wiedzą – zagryzałeś zęby, mimo że ciągle odczuwałeś lekki ból. Skończyło się to ponowną operacją. Powiedz teraz, będąc zdrowym, gdy już obijałeś się o kadrę i zostałeś okrzyknięty wielkim talentem, jak sobie radziłeś w tych najtrudniejszych chwilach?
To był ciężki okres, ale myślę, że mam dobrą głowę do piłki. Nie przejmuję się tymi kontuzjami. W Gladbach w pierwszym dniu polały się łzy, później wróciłem i robiłem swoją robotę. Szkoda, że ta operacja we Włoszech wyszła jak wyszła. Prawie rok musiałem grać z bólem. Mogłem pokazać z 50 procent swoich umiejętności, a i tak jakoś to wychodziło. Niestety potem się posypało, jestem po drugiej operacji, ale czuję się zdecydowanie lepiej. Mam nadzieję że teraz to pokażę na boisku i stworzę poważną konkurencję w Lechu, a może i w reprezentacji. Na razie czuję się fenomenalnie. Zobaczymy, czy to się utrzyma, gdy już wznowię pełne treningi. W poniedziałek zaczynam trenować z grupką, która nie pojedzie na Puchar Polski do Mielca.
Masz ciśnienie, żeby już w czerwcu wskoczyć do pierwszego składu czy dajesz sobie czas i ten sezon traktujesz jako pewne wprowadzenie pod walkę na całego w przyszłym sezonie?
Jak już będę w pełni przygotowany, wjeżdżam na sto procent. Teraz będzie dobry test dla wyleczonej nogi. Myślę, że umiejętności na pierwszy skład Lecha mam, więc jak wszystko będzie dobrze, od razu zamierzam pokazywać to, dzięki czemu chcieli mnie kupić Niemcy. A ten poprzedni sezon, gdy walczyłem z bólem, nie był rewelacyjny w moim wykonaniu.
Od nowego sezonu będziesz miał konkurenta w osobie Alana Czerwińskiego. Alan będzie musiał udowodnić, że jest lepszy od ciebie czy zamykasz drzwi na klucz i nawet nie ma wejścia na tę pozycję?
Cieszę się, że jest rywalizacja. Za trenera Bjelicy przez chwilę walczyłem o grę na prawej obronie z Emirem Dilaverem i wygrałem tę rywalizację. W kadrze U-21 też ciągle konkurencja była i czułem się wtedy lepiej niż grając w Lechu bez konkurencji. Przyjeżdżałem do klubu i wiedziałem, że co nie zrobię, to i tak wyjdę na plac. W młodzieżówce musiałem udowadniać, że jestem lepszy od Karola Fili czy Pawła Stolarskiego.
Co do meczu w najbliższej kolejce: mocny punkt Lecha, na który Legia musi uważać i silny punkt Legii, na który wy musicie uważać?
Forma “Józia” [Kamil Jóźwiak”] jest w tym sezonie bardzo dobra. Pokazuje to w prawie każdym meczu. On jest motorem napędowym naszego zespołu i to aktualnie najmocniejszy punkt Lecha. W środku pola mamy Pedro Tibę, który dużo widzi i jeśli naprawdę mu się chce, potrafi grać takie mecze, że otwiera buzię. Co do Legii – zawsze była mocna i będzie mocna, to klub ze stolicy Polski. Tam trzeba uważać praktycznie na każdego. Mają w składzie zawodników sporo wartych i ligowych wyjadaczy. U nich duże doświadczenie, u nas dużo młodości i miejmy nadzieję, że młodość wygra.
Dzięki tej pandemii możesz jeszcze zagrać w tym sezonie, a pewnie wcześniej nawet tego nie zakładałeś. Masz też marzenia związane z reprezentacją, EURO przesunięto, więc jest szansa, żeby się wszystkiego złapać. Trzymaj się, zdrówka!
Fot. FotoPyK